psy
#it
hit
fut
lek
syn
emu

Na obozie harcerskim...

Na obozie harcerskim przychodzi posłaniec:
- Jest druh Boruch
- Nie ma druha Bo rucha.

Pewien kapitan z JW 2454...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Na studium wojskowym...

Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: Major Aksamit ma w dupie dynamit. Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co było napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablicę. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica była czysta! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomnianą wyżej sentencję. W chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablicę i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?!
- Pan major - odpowiedzieli studenci.

Armia Polska postanowiła...

Armia Polska postanowiła stworzyć w czasie wojny partyzantkę w kraju.
Zgłosiło się paru kamikadze.
Na przeszkoleniu generał tłumaczy im, co maja robić:
- Wsadzimy was do samolotu, polecicie nad kraj, 3 minuty od granicy
wyskoczycie ze spadochronem. Pociągniecie za prawą rączkę. Jeśli
spadochron zawiedzie, to za lewą. Wylądujecie koło rzeki, tam w
krzakach będzie rower, pod siodełkiem pistolet i mapa. Tak dotrzecie
do oddziału.
Stefan był odważnym chłopem, zgłosił się jak na prawdziwego patriotę
przystało.
Leci samolotem, skoczył 3 minuty od granicy jak pan generał przykazał.
Spadając chwyta za prawa rączkę - nic - za lewa - d**a zbita, dalej nic.
Skonsternowany mruczy pod nosem:
- Q*.*a, jak i tego roweru w krzakach nie będzie, to ja pier*.*lę taka
partyzantkę!

Do sklepu papierniczego...

Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, nie­chlujnie ubrany klient:
- Czy są portrety Lenina? - pyta sprzedawcę.
- Są.
- A portrety Stalina?
- Także są.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu pa­pierniczego. Wygląda już nieco schludniej.
- Proszę 20 portretów Lenina i 20 portretów Sta­lina.
Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza. Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi 50 portretów i Lenina, i Stalina. Kie­dy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i poprosił o 100 portre­tów jednego i drugiego wodza Związku Radzieckie­go, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu? Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić…
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.

Wraca kontyngent żołnierzy...

Wraca kontyngent żołnierzy z Iraku. Dostali rozkaz, aby się zebrać, ponieważ będzie rozdzielona emerytura. Kryterium podziału był wzrost. Jedni się sprzeciwiali inni stawali na palcach. W końcu doszło do płk. Wiesia Wyrwijajo.
- Mnie proszę zmierzyć odległość między czubkiem penisa, a jajami.
- Ale to bardzo mało.
- Nie proestować
- No dobrze
Mierzą mu penisa i w końcu się pytają:
-A gdzie jaja????
- W Iraku

- Józek! Bierz granat...

- Józek! Bierz granat i rozgoń te czołgi!
Po kilku minutach Józek melduje się kapitanowi.
- Melduję się, obywatelu kapitanie!
- Rozgoniłeś czołgi?
- Tak jest!
- Świetnie! Możesz już oddać granat.

- Po co Amerykanie ściągnęli...

- Po co Amerykanie ściągnęli Polaków do Iraku?
- Żeby kradli Irakijczykom koła od czołgów.

W wojsku:...

W wojsku:
- Kowalski, nie widziałem cię na ostatnich zajęciach z kamuflażu!
- Dziękuję, sierżancie.