#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

- Panie doktorze, moja...

- Panie doktorze, moja żona straciła głos. Co robić?
- Niech pan spróbuje wrócić dziś pijany o 3-ciej w nocy.

Przychodzi maż do domu...

Przychodzi maż do domu i zaraz na wejściu dostaje od żony w łeb.
- Za co kochanie? - pyta maż.
- Pranie robiłam i z twoich spodni wyciągnęłam karteczkę, a na niej jakaś Klara i jakieś cyferki,
- Ależ kochanie, byłem na wyścigach konnych i Klara to nazwa konia a cyferki to numery gonitw - tłumaczy maż. Za tydzień przychodzi maż do domu i na wejściu dostaje dwa razy w łeb od żony.
- Ale za co kochanie?
- Twój koń do ciebie dzwonił !!!

Przychodzi facet do lekarza...

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wątroba mnie boli.
- A czy pije pan wódkę? - pyta lekarz.
- Piję, piję panie doktorze, ale mi nie pomaga...

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka z synem do lekarza i mówi:
- Mój syn połknął długopis.
- Niech pisze ołówkiem - odpowiada lekarz.

Facet wraca z lotniska...

Facet wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:- Panie, moja stara pewnie leży teraz z gachem. Tu jest stówa, chodź pan na górę, będziesz świadkiem.Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni. Tam, pod kocem, leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łózka, ściąga koc i między nogami kobiety widzi skulonego gacha.- Mam was! - wrzeszczy facet, wyciąga pistolet i przystawia go do głowy nieszczęśnika.- Nie zabijaj go! - mówi żona. On daje mi kupę kasy. Pamiętasz nasze nowe auto? To on zapłacił. Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz nowy jacht to także za jego pieniądze...Facet ogląda się na taksówkarza i pyta:- Co by pan zrobił na moim miejscu?- Ja - mówi szofer - naciągnąłbym na faceta koc, bo się jeszcze przeziębi.

Żona się do mnie nie...

Żona się do mnie nie odzywa, a wszystko dlatego, że nie otworzyłem jej drzwi od samochodu. To nie moja wina! Po prostu spanikowałem! I jak najszybciej płynąłem do powierzchni.

Był sobie idealny mężczyzna...

Był sobie idealny mężczyzna i idealna kobieta. Pewnego dnia
spotkali się i zostali parą, a że ich związek był idealny, pobrali się.
Ślub był oczywiście idealny. A ich wspólne życie było naturalnie tak samo idealne.
W zaśnieżony, wietrzny wieczór Wigilijny, ta idealna para jechała samochodem po krętej drodze, gdy nagle zauważyła kogoś na poboczu, kto prawdopodobnie złapał gumę.
W związku z tym, że byli idealną parą, zatrzymali się, żeby pomóc.
To był Mikołaj z ogromnym worem prezentów.
Nie chcąc rozczarować dzieci oczekujących na prezenty, idealna para zaprosiła Mikołaja,
z ogromnym worem prezentów do swojego samochodu. I szybko zajęli się rozwożeniem upominków.
Na nieszczęście coraz bardziej pogarszały się (i tak już ciężkie) warunki drogowe i niestety doszło do wypadku.
Tylko jedna z tych trzech osób przeżyła. Kto?
Zastanów się najpierw, a dopiero potem przejdź niżej ...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Przeżyła idealna kobieta. Ona była jedyną osobą, która naprawdę istnieje.
Każdy wie, że Mikołaja nie ma, a idealnego mężczyzny tym bardziej.

Dla kobiet ta opowieść tu się kończy!!!

Panowie proszę czytać dalej.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jeśli Mikołaj nie istnieje i idealny mężczyzna też nie, to za kierownicą musiała siedzieć idealna kobieta. Co wyjaśnia, dlaczego doszło do wypadku. A tak w ogóle jeśli jesteś kobietą i właśnie to czytasz (pomimo, że miałaś skończyć parę linijek wyżej), udowodniłaś coś jeszcze:

KOBIETY NIGDY NIE ROBIĄ TEGO, CO IM SIĘ POWIE!!!

Morderca skazany na 25...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Grubo po północy wraca...

Grubo po północy wraca pijany mąż do domu i wpycha się do łóżka żony w ubraniu.
Żona: Co ty robisz!!! Nie dość, że jesteś pijany to jeszcze śmierdzisz gównem!
Mąż: Kochanie, wracam z knajpy na skróty przez cmentarz i co byś ty zrobiła gdyby w środku nocy na cmentarzu ktoś położył ci z tyłu rękę na ramieniu?
Żona: Na pewno umarłabym ze strachu!
Mąż: No widzisz!!! ... A ja się tylko osrałem!

Żona zawsze się malowała,...

Żona zawsze się malowała, chodziła do fryzjera przed powrotem męża z pracy.
Lecz on nigdy tego nie zauważał jak ona się stara.
On wracał popatrzył na nią, i nigdy nic nie powiedział.
Pewnego razu postanowiła że załozy maskę przeciwgazową.
Siedzi w masce i czeka na męża, ten wchodzi patrzy, patrzy i mówi:
Coś ty stara zdurniałaś, brwi ogoliłaś.