emu
psy
syn

Podchodzi brzdąc do policjanta...

Podchodzi brzdąc do policjanta. Mały ma w ręku pałkę:
- Przepraszam pana... Znalazłem pałkę, czy to przypadkiem nie pana?
Policjant odburkuje:
- Nie, ja moją zgubiłem.

- Czy chory jadł dzisiaj...

- Czy chory jadł dzisiaj rosół? - pyta lekarz.
- Jadł! - odpowiada żona.
- Z apetytem?
- Nie, z ryżem!

- Słyszałem, ze chcesz...

- Słyszałem, ze chcesz wyjechać z Polski na stałe.
- Tak, z dwóch powodów.
- Jakich?
- Pierwszy jest taki, że ostatnio w wyborach wygrała prawica.
- Nie martw się. Teraz prawica porządzi, ale za cztery lata znów do
władzy dojdzie lewica.
- I to jest właśnie ten drugi powód.

Ryba w wodzie...

Ryba w wodzie

Co robi ryba w wodzie?

Odp. Kąpie się.

Zawsze mnie zastanawiało,...

Zawsze mnie zastanawiało, czy pracownicy Liptona mają przerwy na kawę.

- Zosiu, jaki ten twój...

- Zosiu, jaki ten twój piesek chudy. Jak się wabi?
- Anoreksio.

Do lasu przyjeżdża leśniczy...

Do lasu przyjeżdża leśniczy aby coś upolować. Po dłuższym czasie dostrzega w krzakach ruch, strzela a z krzaków wyskakuje miś i mowi:
- Leśniczy, u nas w lesie panuje taka zasada - nie trafiasz robisz loda.
No i lesniczy pokornie zrobił dobrze misiowi i zdenerwowany wrócił do domu potrenować strzelanie. Wraca po tygodniu i sytuacja się powtarza - strzela, nie trafia i znow wyskakuje miś i mówi:
- No leśniczy....znasz zasady!
I znow leśniczy po zrobieniu dobrze misiowi wraca do domu i ćwiczy na strzelnicy cały miesiąc aby odegrac się misiowi. Wraca po miesiącu zdeterminowany. Znów dostrzega ruch w krzakach, a wiec oddaje strzał a z krzaków wyskakuje miś i mówi:
- No leśniczy... ty tu chyba nie na polowanie przyjeżdżasz!

DNI WOLNE...

DNI WOLNE
Każdy pracownik otrzyma od Pracodawcy 104 dni wolne od pracy
rocznie. Dni te są nazywane sobota i niedziela.

Na targu:...

Na targu:
- Po ile te jajka?
- Po 30 groszy, a te nadbite po 25 groszy.
- To proszę mi nadbić do słoika dwadzieścia jajek.

Cicha, zabita dechami...

Cicha, zabita dechami mieścina na Dzikim Zachodzie.
Do saloonu wchodzi chudy człowiek, zanim ktokolwiek zdążył mrugnąć wyciągnął rewolwer i wystrzelił wszystkim kufle z rąk.
- I am Billy the Kid!
Powiedział i usiadł przy stoliku w kącie.
Po chwili wchodzi indianiec, wyciąga tomahawk i celnym rzutem odcina barmanowi krawat nie czyniąc mu krzywdy.
- I am Sitting Bull!
Powiedział i usiadł przy stoliku w innym kącie.
Po chwili wpada spocony chudzielec, wyjmuje rewolwer, strzela do flaszek, a jedną kulę ładuje barmanowi między oczy.
- I am sorry.
Powiedział i wyszedł.