psy
emu
#it
hit
syn
fut
lek

Przychodzi baba do lekarza:...

Przychodzi baba do lekarza:
- Powinna pani jeść dużo owoców i to najlepiej bez obierania.
Baba dziękuje za diagnozę i zbiera się do wyjścia.
- A tak a propos, jakie owoce pani jada najczęściej? - pyta lekarz.
- Orzechy.

Jedzie babcia i dziadek...

Jedzie babcia i dziadek w samochodzie.
Dziadek mówi:
- Jak będzie coś ciekawego to mnie obudź!
Po kilku minutach babcia widzi znak STOP i woła:
- Dziadek, znak STOP!
- Jak będzie coś ciekawszego mówiłem!
Po kilu godzinach wjechali do miasta "Dupka" w której był pogrzeb.
- Dziadek, pogrzeb w Dupce!
- Sama se pogrzeb!

Międzynarodowy kongres...

Międzynarodowy kongres feministek.
Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło:
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować!
Uchwałę przyjęto jednogłośnie.
Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami.
Zaczyna Angielka:
- Wróciłam do domu i mówię: "John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję". Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę... gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków.
Na mównicę wchodzi Francuzka:
- Wróciłam do domu i mówię: "Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję".
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę... pierze majtki.
Owacje na stojąco.
Na podium wchodzi Rosjanka:
- Wróciłam do domu i mówię: "Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję".
Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko.

Jola z Gabryśką jadą...

Jola z Gabryśką jadą pociągiem. Jola częstuje Gabryśkę bananem, zaczynają jeść i w tym momencie pociąg wjeżdża do tunelu. Po kilku sekundach w ciemnościach rozlega się głos Joli:
- Gaaabryśka! Jadłaś już swojego banana?
- Nie, jeszcze nie zdążyłam.
- To go ku**a nie jedz! Nie jedz go Gabryśka! Ja od swojego oślepłam!

Był sobie idealny mężczyzna...

Był sobie idealny mężczyzna i idealna kobieta. Pewnego dnia
spotkali się i zostali parą, a że ich związek był idealny, pobrali się.
Ślub był oczywiście idealny. A ich wspólne życie było naturalnie tak samo idealne.
W zaśnieżony, wietrzny wieczór Wigilijny, ta idealna para jechała samochodem po krętej drodze, gdy nagle zauważyła kogoś na poboczu, kto prawdopodobnie złapał gumę.
W związku z tym, że byli idealną parą, zatrzymali się, żeby pomóc.
To był Mikołaj z ogromnym worem prezentów.
Nie chcąc rozczarować dzieci oczekujących na prezenty, idealna para zaprosiła Mikołaja,
z ogromnym worem prezentów do swojego samochodu. I szybko zajęli się rozwożeniem upominków.
Na nieszczęście coraz bardziej pogarszały się (i tak już ciężkie) warunki drogowe i niestety doszło do wypadku.
Tylko jedna z tych trzech osób przeżyła. Kto?
Zastanów się najpierw, a dopiero potem przejdź niżej ...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Przeżyła idealna kobieta. Ona była jedyną osobą, która naprawdę istnieje.
Każdy wie, że Mikołaja nie ma, a idealnego mężczyzny tym bardziej.

Dla kobiet ta opowieść tu się kończy!!!

Panowie proszę czytać dalej.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jeśli Mikołaj nie istnieje i idealny mężczyzna też nie, to za kierownicą musiała siedzieć idealna kobieta. Co wyjaśnia, dlaczego doszło do wypadku. A tak w ogóle jeśli jesteś kobietą i właśnie to czytasz (pomimo, że miałaś skończyć parę linijek wyżej), udowodniłaś coś jeszcze:

KOBIETY NIGDY NIE ROBIĄ TEGO, CO IM SIĘ POWIE!!!

Do okulisty w Katowicach...

Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mówi:
- Panie doktorze, z bliska źle widzę.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina.

Babcia wysyła dziadka...

Babcia wysyła dziadka na zakupy:
- Pamiętaj, masz kupić dwie rzeczy, chleb i masło! Tylko dwie i nic więcej.
Dziadek:
- Dobra, dobra.
A babcia cały czas swoje dwie rzeczy:
- Chleb i masło, chleb i masło.
Dziadek w końcu poszedł, a babcia krzyczała za nim z okna:
- Dwie rzeczy pamiętaj, dwie rzeczy.
Dziadek wraca po dwóch godzinach z wiadrem farby, a babcia:
- Oj ty ty, przecież mówiłam dwie rzeczy! Gdzie masz pędzel?!

Przychodzi baba do lekarza...

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze ja jestem taka leniwa. Jak się położę to, bym tak leżała, leżała, leżała... A jak usiądę, to bym tak siedziała, siedziała, siedziała...
Lekarz się zdenerwował że mu głowę takimi rzeczami zawraca i rzekł:
- A jakbym panią kopnął w dupę, to pani by tak leciała, leciała, leciała...

Przychodzi baba do turystyczne...

Przychodzi baba do turystycznego biura podróży:
- Chciałabym odpocząć.
- Słońce, woda, powietrze świeże. 500 złotych dzień.
- Nie, drogo, coś tańszego.
- Złote piaski. Klasowe rozrywki. 150 złotych dniówka.
- Drogo...
- No, to może jezioro Śniardwy. Te samo powietrze, woda, i tylko u nas. 30 złotych.
- Drogo...
- Pieszy spacer z elementami seksu. Bezpłatnie!
- Pasuje
- Idź w ch**.

Przychodzi baba do lekarza....

Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, chciałam...
- Proszę się rozebrać.
Gdy kobieta się rozebrała, lekarz pyta:
- No i co pani dolega?
- Nic, ja chciałam tylko zapytać, czy pan doktor nie potrzebuje ziemniaczków na zimę...