psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Rok temu zostałam dotkliwie...

Rok temu zostałam dotkliwie pobita przez inną dziewczynę i od tamtego czasu mam straszną awersję do dotyku. Po przykrym incydencie zmieniłam szkołę i postanowiłam, że nikomu nie powiem, co się stało. Kilka dni temu kolega chciał mnie wystraszyć i na powitanie przytulił mnie mocno od tyłu. Doznałam takiego szoku, że wybiłam biedakowi dwa zęby. YAFUD

KOSZMARNY PORANEK...

KOSZMARNY PORANEK

Nasz zaopatrzeniowiec coś humoru nie miał z poniedziałku. Jakiś taki mrukliwy był i opryskliwy i na nic zdały się moje próby rozweselenia go choćby w jakimś stopniu.
Nawinąłem ze dwa gwoździowate dżołki, jako że on w ogóle "Nie-monsterowy".
Zawsze działało, ale teraz niestety nie i zaczynało to wzbudzać moje zaniepokojenie, bo mruków raczej w ekipie nie lubię.
Otworzył się dopiero przy śniadaniu.
- Ty, a co ty taki bez humoru z poniedziałku? - zagadałem.
- Ostro wczoraj popiłem w knajpie...
Pomyślałem - no każdemu się zdarza, ale żeby od razu humoru z tego powodu nie mieć?
- Ale to to nic. Numer wywinąłem dopiero w nocy...
- Co narobiłeś? - spytałem, przeczuwając numer w rodzaju "Odlałem się do kosza na śmieci", czy coś...
- Gdzieś koło trzeciej, dopadło mnie ciśnienie na pęcherz, więc wstałem i polazłem do kibla. Zrobiłem swoje, wychodzę i normalnie dostałem jakiegoś zwarcia w mózgu. Zamiast do siebie, poszedłem do ojca do pokoju. Kazałem mu się przesunąć. Trochę się stawiał, ale w końcu się przesunął...
- No i spałeś ze starym w łóżku? - czułem, że szczęki zaczynają drżeć mi ze śmiechu.
- Ja tam nic nie pamiętam...
- Uchm - czułem, że robię się czerwony...
- Najgorsze jest jednak to, że budzę się rano w pokoju starego, a tu on pogwizdując robi mi w kuchni śniadanie... - kumpel miał przerażenie w oczach - Pierwszy raz od siedmiu lat!

Wieszałam na balkonie...

Wieszałam na balkonie pranie. Nagle w oddali zobaczyłam moje koleżanki. Zaczęły mi machać, więc też im odmachałam. Przestały machać i spojrzały się na mnie i krzyknęły: - kim jesteś? - to ja! okazało się że to nie były moje koleżanki i machały do mojej sąsiadki z dołu.

Wstałem dziś rano i pierwsze...

Wstałem dziś rano i pierwsze co zobaczyłem w porannych wiadomościach w TV to portret pamięciowy jakiegoś gwałciciela. Był niesamowicie podobny do mnie.. Boję się wyjść z domu. YAFUD

Polska reprezentacja...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

SABOTAŻ?...

SABOTAŻ?

Pierwszy i ostatni raz w życiu byłem dziś w Ikea na Targówku. Dojechałem celem zakupienia uchwytów na wzór jednego w łapce posiadanego. Podchodzę do przemiłej pani w rzeczonym sklepie pracującej i grzecznie zapytuję:
- Dzień dobry, przepraszam najmocniej, czy i jeśli tak to gdzie znajdę takie uchwyty?
- W Castoramie, chociaż ja swoje w Leroy kupiłam...

ZWIERZENIA INTERNAUTY...

ZWIERZENIA INTERNAUTY

Niniejszy list był zaadresowany do operatora "xxx":
"Od roku jestem użytkownikiem Waszej "wspaniałej" usługi blue connect. Szybkość dostępu do zasobów internetu jaką oferujecie spowodowała, że stałem się zupełnie innym człowiekiem. Zauważyłem, że wiele spraw można odłożyć na później, nawet wiele później, że jutro też jest dzień. Zacząłem dostrzegać wokół mnie świat, o którym w codziennej harówce na cudze marzenia już dawno zapomniałem.
Przestałem warczeć na ludzi i zauważać ich problemy. W trakcie otwierania się stron, które często z powodu wolnego transferu wygasają, mam czas na rozmowę z dziećmi, zauważam piękno przyrody przechadzając się po balkonie, nocą podziwiam konstelacje, obserwuję śpiącą żonę wspominając studenckie czasy (Ona ma szybki internet). Początki tej "terapii" były bardzo trudne.
Byłem bliski rezygnacji, ale Wasza wiara w pacjenta, przepraszam klienta, że da sobie radę umocnia zapisem w dobrowolnej umowie o możliwości utraty 1200,00 zł za dezercję dodała mi otuchy. Tak, przyznaję byłem uzależniony od 512 kb/s. Wolniejszy transfer powodował, że zachowywałem się jak w ataku białej gorączki. Padały słowa goryczy pod adresem operatora i supportu. Groził mi nawet rozpad domowego ogniska. Ale po roku zmagań, konsekwentnej pracy nad zrozumieniem istoty usługi tylko za ok 100,00 z miesięcznie mogę powiedzieć jak na terapii grupowej: jestem użytkownikiem blue connect, zmieniłem się, dziękuję, kocham Was.
P.S. zastanawiam się czy jak net przyspieszy dotrzymam mu tempa?"

NA INFOLINII PEWNEGO...

NA INFOLINII PEWNEGO OPERATORA cz.2

Klient sam zadzwonił i pyta o jakiś nowy telefon dla siebie. Sprawdzam jego dotychczasowy abonament - wysoki, ilość zebranych punktów premiowych - sporo. Ogólnie każdy dostępny wtedy w sieci telefon dostawał za zeta. Wybrałem mu jakiś tłusty model, niestety go nie znał, więc powoli opisuję mu jego funkcje. Szanowny klient wysłuchał, po czym słyszę w odpowiedzi:
- Panie, ja potrzebuję telefonu, zwykłego, prostego, żeby dzwonił i sms-y wysyłał, a to, co pan mi proponuje, to jak zasnę to pewnie samo w kosmos poleci!

TO JEST PRAWDZIWY DAR...

TO JEST PRAWDZIWY DAR

W ostatni weekend na mazurkach jesteśmy sobie zaprzyjaźnionym składem na "Przeczce" (dla niewtajemniczonych - taka przystań pomiędzy jeziorem Śniardwy i Bełdany).
W nockę z piątku na sobotę musiała być "delikatna" impreza - to już taka mała świecka tradycja.
Gdzieś kiele 3, jeden z kolegów, zrobił się już na tyle skutecznie, że czas był najwyższy zaprowadzić go do wyrka na takiej duuużej motorówce. Prowadzimy pacjenta z właścicielem ww. motorówki - i jak już jesteśmy w ciemnym jak cholera kokpicie, słyszę:
- Uważaj, klapa do maszynowni jest otwarta...
Po chwili huku, a zaraz potem ciszy, uznałem za stosowne odpowiedzieć:
- Wiem, jestem już na dole...
Oczywiście spie**oliłem się z ok. 1 m do maszynowni.
Skończyło się to dla mnie w miarę ok - trochę obić i 2 pęknięte żebra.
Ale najciekawsze zdarzyło się rano...
Właściciel motorówki przyszedł na śniadanie i stwierdził, że mam dar.
Jeszcze wczoraj paliły mu w silniku tylko 4 cylindry i czekał na mechanika co by popłynąć dalej - dziś pali już wszystkie 6
Oczywiście natychmiast gdzieś od drugiego stołu padło pytanie:
- A czy naprawia Pan również samochody?

Wczoraj w nocy zerwałem...

Wczoraj w nocy zerwałem się z łóżka i pół przytomny musiałem pobiec do łazienki na dole. Niestety młodsze rodzeństwo nie pozbierało klocków po ostatniej zabawie. Spadłem ze schodów i do tego nie zdążyłem z potrzebą. YAFUD