Sąsiadom Jasia urodziło...

Sąsiadom Jasia urodziło się dziecko. Niestety, dziecko urodziło się bez uszek.
Kiedy sąsiadka z dzieckiem wróciła ze szpitala do domu, rodzice Jasia zostali zaproszeni żeby zobaczyć dziecko.
Przed wyjściem z domu tata bierze Jasia na bok i mówi: 'Mały Franek urodził się bez uszek. Jak coś wspomnisz na ten temat,
albo użyjesz nawet słowa uszy, to po powrocie do domu dostaniesz lanie jakie długo popamiętasz!'

Mały Jasio kiwnął głową i poszli. Kiedy Jasio zobaczył Franka krzyknął: 'Ojej jakie piękne dziecko!'
'Dziękuję Jasiu' powiedziała sąsiadka, 'A dlaczego tak ci się podoba?'
'No ma piękne raczki i nóżki i nosek i piękne duże oczy' mówi Jasio, dodając:
'Czy wszystko w porządku z jego wzrokiem?'

'Och tak' odpowiada dumna sąsiadka 'Doktor powiedział że ma świetny wzrok, 10/10'.
'To dobrze' odpowiada Jasio 'bo miałby przeJe***e gdyby musiał nosić okulary'

Pani od polskiego kazała...

Pani od polskiego kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom opowiedzieć rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają:
Pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium)
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli,
więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze stena ! Niemcy walą się na ziemię jak
afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemrów jak Boryna zboże. Na 30 klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium w spazmach, pyta się :
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał ?
- Też się o to taty pytałem, więc powiedział mi morał:
- Nie wkurzaj dziadka Staszka jak się najebie.

Jasiu poszedł z babcią...

Jasiu poszedł z babcią do kościoła i babcia mówi (modli się):
- Moja wina , moja wina , moja bardzo wielka wina.
A Jasiu:
- Babci wina , babci wina , babci bardzo wielka wina.

Na lekcji sztuki dzieci...

Na lekcji sztuki dzieci rysowały swoich rodziców.
Jasio właśnie rysował tatę.
Podeszła do niego nauczycielka i pyta się:
- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie było łysej kredki!

- Mam dla Ciebie dobrą...

- Mam dla Ciebie dobrą wiadomość – informuje ojca Jaś po powrocie ze szkoły. – Pamiętasz jak obiecałeś mi 100 zł jeśli zdam egzamin z polskiego?

- Oczywiście – odpowiada ojciec sięgając po portfel.

- Spokojnie, tato – mówi Jaś. – Oszczędziłem Ci tego wydatku.

- Jakie zwierzę domowe...

- Jakie zwierzę domowe jest najbardziej pożyteczne ?
- Kura - odpowiada Jasio.
- A dlaczego ?- pyta pani.
- Bo można ją zjeść przed narodzeniem i po narodzeniu.

Przychodzi mama po Jasia...

Przychodzi mama po Jasia do przedszkola, a Jaś płacze. Mama się pyta: dlaczego płaczesz Jasiu?
- Bo pani przedszkolanka powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki do nocniczka to nie pójdzie na dwór się bawić
- I co Jasiu ty nie zrobiłeś kupki?
- Zrobiłem, ale Marek mi ukradł

Pech chciał, że kobieta...

Pech chciał, że kobieta w ciąży (z trojaczkami) poszła do banku w dniu napadu.
Dostała 3 kule w brzuch.
Po przewiezieniu do szpitala lekarz mówi:
- Ma pani niezwykłe szczęście, wszystkie dzieci przeżyją.
Niestety nie możemy wyjąć pocisków, dzieci muszą się z nimi urodzić.
Kobieta posłuchała lekarza i urodziła 2 dziewczynki i chłopca bez wyjmowania kul.
Pewnego dnia, po 12 latach, jedna z dziewczynek przychodzi do mamy, trzymając coś w ręku:
- Co się stało córeczko?
- Mamo, robiłam siusiu i coś takiego mi wypadło.
- To tylko kamień córciu. Wszyscy ludzie tak mają, ale już więcej to się nie stanie.
Za chwilę do mamy przychodzi druga córka:
- Mamo, zobacz, robiłam siku i coś takiego mi wypadło.
- Nie martw się córeczko, każdy kiedyś tak ma, ale już więcej nie będzie wypadać.
Nagle słychać krzyk z pokoju.
Mama otwiera drzwi i widzi syna z penisem w ręku.
- Co Jasiu, chciałeś zrobić siku i kamień wyleciał?
- Nie mamo. Waliłem konia i psa zastrzeliłem!

Jasio przyszedł do szkoly...

Jasio przyszedł do szkoly z trzema guzami na głowie. Pani pyta:
- Jasiu, co ci się stało? Jasio opowiada:
- Wczoraj położyliśmy się spać. Minęło pół godziny. Tata mnie spytał, czy śpię, to powiedziałem, że nie - i dostałem po głowie. Minęło następne pół godziny, tata znów pyta, czy śpię. Powiedziałem, że tak - i dostałem drugi raz. Minęło znów pół godziny, tata znów zapytał mnie czy śpię, a ja się nie odzywałem. To tata powiedział do mamy: "No to dawaj, jedziemy". A ja spytałem: "A dokąd?"

Pani pyta dzieci: ...

Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi, jaka największa rzecz może zmieścić się w buzi.
Małgosia mówi:
- Myślę, że śliwka.
Pani mówi:
- Bardzo dobrze.
Zgłasza się Jasiu:
- Myślę, że lampa.
Pani:
- Przecież to nie możliwe.
Jasiu:
- Ale wczoraj wieczorem słyszałem jak mama mówiła do taty:
- Zgaś lampę to wezmę do buzi!!