psy
#it
hit
fut
lek
syn
emu

Spotykają się dwaj koledzy:...

Spotykają się dwaj koledzy:
- Wczoraj mnie napadł bandzior.
- I co mówił?
- Pieniądze albo śmierć!
- I co zrobiłeś?
- No stałem i śmierdziałem.

Szczyt fantazji:...

Szczyt fantazji:
Położyć się w kałuży, wsadzić pióro w tyłek i udawać żaglówkę.

Gej umarł i staje przed...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Mam dla państwa dwa...

- Mam dla państwa dwa komunikaty w sprawie wypłaty wynagrodzenia w tym miesiącu. Jeden jest dobry, a drugi zły - powiedział szef. - Zacznę od złego: z powodu przejściowych trudności pensja w bieżącym miesiącu będzie niestety niższa niż w ubiegłym...
Po sali przebiegł szmer dezaprobaty.
- ... ale za to, i to jest ta dobra wiadomość - kontynuował szef - będzie wyższa niż w miesiącu przyszłym!

Rzecz dzieje się w Wilnie....

Rzecz dzieje się w Wilnie. Do bogatej panienki przychodzi kawaler. Po sutym obiedzie przeciągnął się na krześle i puścił "bąka". Zaczyna kręcić się na krześle a krzesło od czasu do czasu zaskrzypi. Teść przygląda się jak on się kręci w końcu mówi:
- Jasik, nie kręć się, nie kręć, mebel mi połamiesz a tonu nie dobierzesz

Pokłóciły się okrutnie...

Pokłóciły się okrutnie członki ciała. No bo kto niby ma być szefem?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwał się milczący dotąd tyłek - I JUŻ. Śmiech ogólny, no całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedział tyłek - jak tak, to STRAJK. I przestał robić cokolwiek.
Minęło kilka godzin.
Mózg dostał gorączki, ręce się powykrzywiały, nogi zgięły się w kolanach, oczy wyszły na wierzch, żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku Szybko zawarto porozumienie. Szefem został tyłek.

I tak to już jest drodzy moi.
Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.

Informatyk umarł i poszedł...

Informatyk umarł i poszedł do piekła. Diabeł chytrze zapytał go, czy chce iść do ?zwykłego piekła?, czy do ?piekła dla informatyków?. Informatyk przytomnie zapytał ?A jaka jest różnica? Mogę to zobaczyć??. Diabeł się zgodził.
Zwykłe piekło: wiadomo. Kotły, gorąca smoła, diabły z widłami wrzucają do kotła grzeszne duszyczki? Za to piekło dla informatyków? Wygodne stanowiska komputerowe, superszybki internet, po dwa wielkie panoramiczne monitory podłączone do każdej stacji roboczej?
Informatyk bez większego zastanowienia wybrał ?piekło dla informatyków?. Jakież było jego zdziwienie, kiedy po przekroczeniu progu zastał kotły, gorącą smołę i diabły z widłami? Słowem: zupełnie nie to, czego się spodziewał. Niesiony na widłach spojrzał pytającym wzrokiem na diabła, który go tu przyprowadził. A diabeł zaśmiał się pod nosem i powiedział: ?To było DEMO, bracie, demo!?

Coś co często wkładasz...

Coś co często wkładasz i wyjmujesz z ust i często próbujesz gryźć
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Gwizdek!!!

Rozmawia dwóch sąsiadów...

Rozmawia dwóch sąsiadów na wsi:
- Słyszałeś, co Stasiek odj***ł?
- No co?
- Po pijaku wyskoczył z łapami do naszego drwala.
- Do tego dwumetrowego gościa, który ścina drzewa jednym uderzeniem siekiery?
- No tak.
- Co on, porąbany?!
- No, teraz tak.

Gdzie jest największa...

Gdzie jest największa niesprawiedliwość?
W kościele. Wszyscy się składają, a tylko jeden pije.