psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Sprzedawca komputerów...

Sprzedawca komputerów zachwala blondynce swój towar:
- Ten mały komputer wykona za panią połowę roboty!
- Wspaniale! - odpowiada blondynka - W takim razie biorę dwa.

Blondynka została policjantką....

Blondynka została policjantką.
Pierwsza interwencja.
Zatrzymuje autobus.
Przechodzi, ogląda, zaczyna coś spisywać.
Podchodzi do kierowcy i mówi:
- To będzie wynosiło 4200 złotych.
- Co? - odpowiada kierowca.
- Proszę pana to nie moja wina, że pasażerów jest 42 a za każdą osobę bez pasów należy się 100 zł.

Dwie blondynki w kuchni:...

Dwie blondynki w kuchni:
-Nie skrob łyżką po teflonie.
-Sama jesteś poteflon!

TO SIĘ NAZYWA SZCZĘŚCIE...

TO SIĘ NAZYWA SZCZĘŚCIE

Byliśmy z mą Branką w Chorwacji. Jak wiadomo, w okresie letnim pełno tam cykad - takich wielkich robali, które wydają cykające dźwięki. Tak więc siedzimy sobie pod drzewkiem, słuchamy skrzeczenia robali, a ja, żeby zabłysnąć intelektem, mówię, że wyczytałem, że cykady mieszkają pod ziemią przez 7 lat i dopiero po tym okresie wyłażą na światło dzienne. Moja Luba na to:
- Popatrz, jakie mieliśmy szczęście, że akurat trafiliśmy na ten moment...
O jej kolor włosów nawet nie pytajcie...

Na plaży siedzą dwie...

Na plaży siedzą dwie blondynki
Podchodzi policjant i mówi:
- Dowody proszę
na to jedna blondynka odpowiada:
- nie umiemy pływać.

Do sklepu z odzieżą wchodzą...

Do sklepu z odzieżą wchodzą dwie blondynki. Stają na środku i zaczynają palić papierosy.
- Co wy robicie?! Tu nie wolno palić!
- Tak? To dlaczego nad wejściem jest napis "Palta"?

Po co blondynka wspina...

Po co blondynka wspina się na szklany mur?
- Aby zobaczyć, co jest po drugiej stronie...

Blondynki grają w koszykówkę....

Blondynki grają w koszykówkę.
- Ja na bramce! - krzyczy jedna.

- Wiesz kochany - zagaduje...

- Wiesz kochany - zagaduje blondynka do męża - dzisiaj wpadłyśmy na siebie z Basią i...
- Wasze babskie sprawy mnie zupełnie nie interesują.
- Jak uważasz, ale mechanik powiedział, że samochód będzie nadawał się do jazdy dopiero za tydzień.

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka do sklepu muzycznego.
Rozgląda się dłuższy czas a następnie zwraca się do sprzedawcy:
- Myślę, że się zdecydowałam. Proszę tę dużą czerwoną trąbkę i ten śliczny akordeon spod ściany.
Sprzedawca patrzy na blondynkę z politowaniem w oczach i mówi:
- Gaśnicę mogę pani sprzedać w ostateczności, ale jeśli chodzi o kaloryfer to nie ma mowy!