#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Światła na skrzyżowaniu....

Światła na skrzyżowaniu. Stoi Łada Kalina a obok Ferrari F50. Kierowca Łady odkręca szybę i pokazuje kierowcy Ferrari żeby zrobił to samo. Kierowca Ferrari opuszcza szybę. Kierowa Łady się pyta:
- Powiedz mi przyjacielu. Jak się sprawuje ten twój samochód? Dobry on chociaż, czy nie bardzo? Bo jak tak patrzę po ulicach, to jednak mało ludzi się decyduje żeby go kupić.

Przechodzi facet obok...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Na wycieczkę rowerową...

Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą, jadą... Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.
- Co Ty robisz? - pyta drugi.
- A siodełko było za wysoko - odpowiada tamten.
Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem.
- A co Ty wyprawiasz?
- Zawracam, z takim idiotą jak Ty nie jadę dalej!

Do kuchni wpada niewidomy...

Do kuchni wpada niewidomy facet dotyka rękami różne przedmioty. Nagle bierze do rąk tarkę i po chwili mówi:
- Takich głupot to jeszcze nie czytałem!

Rozmawiają dwaj tirowcy....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Środek grudnia. Od dwóch...

Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon.
- Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z New York Times, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta.
Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu.
- Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia.
Następnego dnia znowu telefon.
- Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy?
Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z New York Timesa dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony.
- Panie! Myślałem, że sobie już wszystko wyjaśniliśmy! Żadnych prezentów!
Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje:
- No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu.
Dwa dni później The New York Times publikuje:

Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę:
Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie.
Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków.
Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata.
Norweski ambasador chce koszyk owoców

Byłem w kawiarni z moją...

Byłem w kawiarni z moją koleżanką ( ładna, normalna dziewczyna) i jej chłopakiem ( typowy dres, wymiary 2 na 2 ). Rozmawiamy sobie, miło, sympatycznie. Musiałem jednak wracać, żegnam się z koleżanką i mówię, że możemy spotkać się za tydzień, dodając: "Co na to Twój napięty harmonogram?". Nagle doskoczył do mnie jej chłopak i mówi: "Kogo nazywasz harmonogramem , ty ch*ju!?!"

Pod numer sextelefonu...

Pod numer sextelefonu dzwoni facet i słyszy:
- Zrobię co zechcesz. Spełnię każde Twoje życzenie.
- Każde? - pyta.
- Tak, każde.
Na to facet:
- To oddzwoń do mnie.

Wchodzi do fryzjera ksiądz....

Wchodzi do fryzjera ksiądz.
Ten go przystrzygł i mówi:
- Od duchownych nie biorę zapłaty!
Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego dnia do fryzjera przyszedł pastor.
Fryzjer zrobił swoje i mówi:
- U mnie duchowni nie płacą.
Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak.
Trzeciego dnia zjawił się u fryzjera rabin.
Fryzjer przystrzygł to co u rabina przystrzyc można (pejsy i broda nie mogą być przycinane) po czym powiedział o panującej w jego zakładzie zasadzie.
Na kolejny dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę - innego rabina