Pomysł na zrobienie jej dowcipu był genialny, ale zabrakło kluczowego - właściwego wykonania.
Chyba nie wygrała tego wyścigu...
A to było od razu wiadomo kto... Wystarczyło że dzwonek się odezwał...
Boxer Charlie spokojnie spacerował sobie pośród leśnego runa łagodnie wwąch**ąc się w zapachy wiosennej przyrody dopóki nie pojawiła się dzika sarna.