psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

NO! MY TEŻ OD RAZU NIE UMIELIŚMY MÓWIĆ...

Lwiątko uczy się ryczeć. I prawie mu się udaje
Ludzie potrafią być naprawdę okrutni dla zwierząt. Opiekunowie tego lwiątka nie dość, że wyśmiali jego ambitne próby wydania pierwszego ryku, to jeszcze nagrali wszystko i wrzucili na Youtube. Miejmy nadzieję, że lew nie okaże się być pamiętliwy i nie zemści się po latach.

TAKIEMU TO DOBRZE...

Wy sobie harujcie na karmę dla mnie, a ja się w tym czasie powygrzewam.

P.S Jak mi się spodoba, to nie nasikam Ci do butów (tym razem)."

Facet dostał na urodziny...

Facet dostał na urodziny papugę. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent...
Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem Papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... Słowem pełna poświęceń terapia.
Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią, a ta nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem.

W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło.
Kiedy gość ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, że uraziłam Pana moim słownictwem, zachowaniem i czynami, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości. Zadanie Panu ciosów dziobem było niewybaczalne...

Facet tego się nie spodziewał - zmiana była co najmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną poprawę, kiedy ponownie odezwała się papuga:

- Mogę Pana uprzejmie zapytać: co Panu zrobił kurczak ?

Był Wilki, Niedźwiedź...

Był Wilki, Niedźwiedź i Żółw. Mieli pić wódkę ale mieli tylko jedną.
Pomysleli że to mało więc wysłali żółwia po druga flaszkę .
Żółw powiedział
-Nie pijcie beze mnie, jak wróce to wypijemy .
Niedźwiedź na to
- Okej, poczekamy .
Więc żółw poszedł .
Nie ma zółwia tydzień, nie ma go 2 tydzień, nie ma go 3 tydzień , Wilk się zdenerwował i mówi
- Dawaj niedźwiedź pijemy bez niego !
Niedźwiedź na to
- Nie . obiecałem to poczekam .
Mija miesiac a żółwia nie ma , mija 2 miesiac, mija 3 miasiąc. Niedźwiedź sie zdenerwował i mówi :
- Dobra pijemy nie bede tyle czekał .
A żółw wychodzi zza krzakow i mówi
-Bo nie pójde !

Pewnego razu sołtys spogląda...

Pewnego razu sołtys spogląda na ręce Antka i pyta:
- Gdzieś stracił palce u prawej ręki?
- A no ze dwa roki temu włożyłem rękę koniowi do pyska, żeby zobaczyć ile ma zębów. Wtedy koń zamknął pysk, żeby zobaczyć ile ja mam palców.

Mysia rodzina ucieka...

Mysia rodzina ucieka przed kotem. W pewnym momencie tata mysz odwraca się i zaczyna szczekać. Kot ucieka, a tata poucza dzieci :
- Warto znać języki obce !

TO SIĘ NAZYWA TRESURA... I DOBRE WUCHOWANIE...

Z pewnością dojście do takiego wytrenowania psów, oraz do zaufania jakim trzeba je obdarzyć zajmuje sporo czasu. Jednak nie do końca jestem przekonany czy to jest najbezpieczniejszy sposób wyprowadzenia psów, zwłaszcza tak dużych i będących w większej ilości. Mężczyzna na filmie jest zawodowym trenerem psów.

Pewien facet kupił sobie...

Pewien facet kupił sobie koguta.
Przynosi go do domu i wrzuca do kurnika.
Po tygodniu kury nie nadążają z produkcją jajek, a od kurczaków facet dostaje żółtaczki.
Postanawia więc koguta uspokoić i wrzuca go do stajni.
Po miesiącu zaczynają latać pegazy.
Facet postanawia pozbyć się koguta
I wyrzuca go na pustyni.
Wracając do domu myśli:
- Cholera, mogłem sobie z niego chociaż rosół ugotować.
No i wraca po koguta na pustynię.
Patrzy, a kogut leży sztywno jak kłoda na grzbiecie i ma język wywalony z dzioba.
Facet pochyla się nad nim, żeby go zabrać, a kogut:
- sp****alaj, bo mi sępy płoszysz!