Tak się kończy szpanowanie na deskorolce.
Tablica przed zagrodą z końmi: "Proszę nie karmić koni! Właściciel" Napis poniżej: "Proszę nie brać tego u góry pod uwagę. Koń"
Wsiada nabombowany gość z półlitrówką w łapie do autobusu podmiejskiego. Przy wejściu kierowca go haltuje i mówi: - Gdzie? A za bilet? Gość podnosi flachę, przechyla większego łyka i mówi: -Za bilet!!!
Przychodzi facet do apteki: - Poproszę jakieś lekarstwo na zachłanność. Tylko dużo, dużo, DUŻO!!!