Wracałem sobie z imprezy, noc późna. Doganiam powoli jakąś dziewczynę. Ona przyspiesza. Ja też. Ona zaczęła biec. Ja też. Ona przyspieszyła. Ja też. Ona zaczęła krzyczeć. Ja też. Do tej pory nie wiem, przed czym uciekaliśmy.
- A co tam u Kwiatkowskiego? - A, cóż, odmęczył się swoje... - Co, umarł!? - Nie, rozwiódł się...
Pamiętacie baseny wypełnione plastikowymi piłeczkami z dzieciństwa? A może by tak wypełnić nimi dom? Raj dla każdego dziecka!