psy
fut
lek
#it
syn
hit
emu

Nauczyciel zwraca się...

Nauczyciel zwraca się do ucznia:
- Jasiu nie wiem, czy się nadajesz do szkoły, ale z pewnością powinieneś zagrać w Totolotka.
- A to czemu panie profesorze?
- Bo na 49 pytań, dobrze odpowiedziałeś dokładnie na sześć.

W małym miasteczku zdarzył...

W małym miasteczku zdarzył się wypadek samochodowy. Jako, że sensacja na całe miasteczko, to tłum otoczył ofiarę. Wśród tłumu zbajdował się fotoreporter miejscowej gazety. Już widział oczami wyobraźni pierwszą stronę gazety z jego zdjęciem i wstrząsającym reportarzem. Niestety nie mógł sie dopchać na miejsce wypadku, by sfotografować ofiarę. Wtedy przyszedł mu do głowy pomysł:
- Jestem ojcem ofiary - zawołał - proszę mnie przepuścić.
Tłum rozstąpił się. Reporter dotarł więc do ofiary. Ofiarą tą był osioł...

Jasiu przychodzi do domu...

Jasiu przychodzi do domu i mówi do mamy:
- mamo, mamo dziś ustąpiłem miejsca kobiecie.
- bardzo dobrze
- tylko, że ja siedziałem u taty na kolanach.

Przychodzi facet do sklepu...

Przychodzi facet do sklepu z puzzlami i mówi:
- Proszę puzzle z wieloma częściami.
Sprzedawczyni daje 100 puzzli
- niech pani sobie nie żartuje, jestem zawodowcem.
Daje mu 500 puzzli
- Takie to układam w 10 minut
Daje mu 1000 puzzli
- Takie moje dzieci układają w 30 minut
- to niech pan idzie na drugą stronę ulicy, tam jest piekarnia. kup sobie tam bułkę tartą i złóż rogala.

Mąż daje żonie 300 złotych...

Mąż daje żonie 300 złotych i mówi:
- Kochanie, masz tu kaskę i idź sobie na miasto, bo ja będę oglądał mecz.
- Ależ to za dużo, nie potrzebuję aż tyle.
- Potrzebujesz, potrzebujesz. To ma ci wystarczyć na 5 tygodni.

Aikido to taka sztuka,...

Aikido to taka sztuka, w której wykorzystuje się energię przeciwnika. Czyli jak kradnę prąd z niemieckiej firmy dystrybucyjnej i gaz z rosyjskiego rurociągu to znaczy, że uprawiam aikido?

- Jesteś homo czy hetero?...

- Jesteś homo czy hetero?
- Cooo?
- Pytam się, czy należysz do seksualnej większości, czy seksualnej mniejszości?
- Obecnie należę do seksualnej samotności...

GENETYKA W SŁUŻBIE LUDZKOŚCI...

GENETYKA W SŁUŻBIE LUDZKOŚCI

Wczoraj po powrocie do domu zostałem zaskoczony pytaniem (po raz 16-ty, jak stwierdziło Światło Mojego Życia):
- Czy załatwiłeś sprawę X...?
- Jeszcze nie, ale jest jeszcze czas... – podjąłem rozpaczliwą próbę obrony, choć dobrze wiedziałem, że moja pozycja w tym momencie jest gorsza od Aspiranta Młodszego wrzucającego gwoździa na KM.
Lista pytań jaka się posypała zaskoczyłaby wszystkich uczestników teleturnieju „Miliard w Rozumie”. Początkowo myślałem, że są to pytania retoryczne, aż usłyszałem:
- Dlaczego ty zawsze musisz wszystko odkładać na ostatnią chwilę, jak twój ojciec?
Lubię takie pytania, które przenoszą dyskusję w inny wymiar czasoprzestrzeni [:>]
- Jak sama widzisz jestem niewinny. [:)] Po pierwsze słaby materiał genetyczny, po drugie nie miałem odpowiedniego wzorca.
Światełko zamigotało zdezorientowane rzęsami, ale nie straciło fasonu:
- No to co? Mam zadzwonić do ojca i powiedzieć mu, że jest winny?
- Dzwoń – zablefowałem.
Błysk w oku zdradził jej niecne zamiary. Sięgnęła po telefon. Po paru chwilach problem był naświetlony. Przyszła chwila, w której winny miał zostać ustalony, osądzony i skazany! Jej mina zaczęła zdradzać jednak coś innego. W końcu powiedziała:
- Ojciec mówi, że jesteście obciążeni dziedzicznie, po dziadku K., czyli twoim pradziadku...

Mama mówi do Jasia:...

Mama mówi do Jasia:
-Jasiu w nocy słyszałam dziwny odgłos z twojego pokoju.Co to było?
-Nic kurtka mi spadła.
-A co było w tej kurtce?
-No ja.
XD

Antek mioł taką babę...

Antek mioł taką babę co sie nigdy z nim nie wadziła. Umiała wszystko po dobroci zrobić. Roz też Antek wrócił z szychty a był pierońsko zły. Baba mu zaroz obiod dowo i przynosi naprzód zupę. Antek wonio, patrzy, żur z kartoflami, bez słowa wyciep talerz z zupą przez okno. Baba nic. Bez słowa przyrychtowała drugie danie: kotlet, kapustę i kartofle. Antkowi sie na ten widok oczy śmieją, bierze już widełkę do ręki a w tym baba bierze talerz i wyrzuca go przez okno.
- Ale babeczko, co ty robisz, taki fajny kotlet!
- Jakeś wyciep talerz toch myślała, że dziś chcesz obiadować w ogródku.