psy
#it
hit
lek
fut
emu
syn

Jedzie sobie chłop wozem...

Jedzie sobie chłop wozem i popędza konia bijąc go batem, wrzeszczy WIO KONIU RUSZ ZAD!
Nagle! Koń staje, odwraca łęb i mówi:
JESZCZE RAZ MNIE JEBNIESZ TYM BATEM TO CI k***A TAK WYJEBIE Z KOPYTA ŻE NIEGDY NIE WSTANIESZ!! Ty zgniłku ty...
Chłop z wielkim zdumieniem i zdziwieniem odparł:
- JESZCZE NIEGDY NIE WIDZIAŁEM ŻEBY KOŃ GODOŁ!
Na to pies stojący obok:
- JO TEŻ!

A wiecie dlaczego jest to anegdota MUZYCZNA??
bo chłop wiózł fortepian... :]

Co blondynka ma pomiędzy...

Co blondynka ma pomiędzy nogami?
- Cmentarz, bo tylko sztywnych przyjmuje.

POPSUTE NIEDZIELNE POPOŁUDNIE...

POPSUTE NIEDZIELNE POPOŁUDNIE

Idziemy na "Ice Age 2", siadamy na swoich miejscach, a obok Bubla mego, siada trzech na oko 15-latków. Chłopcy mają wielkie ciśnienie zaistnienia w tłumie, niewybredne dialogi doprowadzają mnie powoli do szału, ale siedzę cicho. Światło gaśnie, zaczynają się reklamy głośno i siarczyście komentowane przez kwiat młodzieży siedzący obok nas. Ja wkurzona zwracam się do Bubla:
- Super! To sobie obejrzymy w takim towarzystwie!
- Daj spokój, reklamy lecą. Potem się uspokoją...
No to okej, czekam na to "potem"...
Zaczyna się film, wiewiór wspina się po lodowej skale, na sali cisza i ten właśnie moment wybrał sobie jeden z młodzieńców na przedstawienie możliwości swojego wokalu. Zaczyna sopranem głośny chichot:
- Hohohohoooo, hihihiiiiiiiii, łahahahahaaaaaaaa, iiiiihiiiiiihiiiiiiii...
Film trwa, chłopczyk się rozkręca, po minucie zaczyna brakować mu tchu, przerywa by nabrać oddechu. Ten właśnie moment wybiera mój Bubel, aby w kompletnej ciszy zapytać swym tubalnym głosem, pełnym życzliwego zaciekawienia:
- Co jest synku? Jajka sobie przysiadłeś?
Cała sala wykonała wiadomo co, ja się popłakałam, a młodzi panowie nie roześmieli się ani razu do końca filmu, Bubel zepsuł koleżkom niedzielne popołudnie...

- Marcel, a może wezmę...

- Marcel, a może wezmę do buzi?
- Lucyna, to Polska, a nie zgniły Zachód. Wkładaj termometr pod pachę!

TELEFON DO BABCI...

TELEFON DO BABCI

Dzwonię do swej babci wczoraj z życzeniami, babcia wzruszona, płacze prawie mi w słuchawkę. Daję jej Marka mego "na druty", bo ona nigdy jakoś nie może go poznać, więc niech chociaż pogadają. I Marek życzy wesołych świąt, to śmo, i "przyjedziemy w lecie popływać w rzece, powspinać się na górę zamkową (...) fajną ma pani córkę, a wnuczkę jeszcze fajniejszą (...)" gadka szmatka, wyłącza telefon...
[J]a - Mareeekkkk...
[M]arek - No?
[J] - Popływać w rzece? Fajną masz córkę?
[M] - No co?
[J] - To nie ta babcia była mondziole!

W zatłoczonym wagonie...

W zatłoczonym wagonie podróżnym zwraca się do tęgiego konduktora:
- Jak długo jeszcze będziemy jeździć w tym ścisku?
- Już tylko rok.
- To chyba niemożliwe.
- Możliwe. Za rok przechodzę na emeryturę.

- Piękne masz to palto....

- Piękne masz to palto. Prezent od męża, co?
- Częściowo?
- Jak to częściowo?
- No, pomysł zakupu był mój.

Dlaczego blondynka wskakuje...

Dlaczego blondynka wskakuje w pajęczynę z deską pod pachą? Po chce serfować w sieci

Szkot do żony leżącej...

Szkot do żony leżącej na łożu śmierci:
- Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój koniec, to nie zapomnij zgasić światła.

Policjant po raz pierwszy...

Policjant po raz pierwszy w życiu wsiada do samolotu. Po kilku minutach szczęśliwy, że przypadło mu miejsce przy oknie, mówi do stewardesy:
- To prawda, co mówili! Rzeczywiście ludzie z góry wyglądają jak mrówki!
- To są mrówki, panie sierżancie. My jeszcze nie wystartowaliśmy.