psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

- Jak brzmi definicja...

- Jak brzmi definicja pałki policyjnej?
- Jest to elastyczne przedłużenie konstytucji...

Od kilku dni zajączek...

Od kilku dni zajączek straszył małe liski, że jeśli będzie chciał, to zgwałci ich mamę.
Liski poszły się naskarżyć.
Kiedy lisica się o tym dowiedziała, ruszyła za zajączkiem w pogoń.
Zajączek sprytny przebiegł przez pień, ale lisica się nie zmieściła.
Wystawał jej tylko tyłek.
Zajączek zaszedł ją od tyłu i mówi:
- Wiesz lisico, mnie tak na tym nie zależy, ale jak już obiecałem twoim dzieciom.

Lech Kaczyński umarł....

Lech Kaczyński umarł. Jego dusza powędrowała do bram nieba, gdzie czekał na niego św. Piotr. Piotr zatrzymuje Lecha i mówi:
- Słuchaj, stary. Z kimś takim jak ty nie mamy do czynienia na co dzień, mamy więc specjalną procedurę dla takich przypadków. Szef każe ci spędzić jeden dzień w piekle, i jeden w niebie, żebyś mógł sobie sam wybrać miejsce zamieszkania. Tam, gdzie wybierzesz, spędzisz wieczność.
Uśmiechnięty Kaczyński odpowiada:
- Ale ja już wybrałem, chce do nieba!
Na to Piotr:
- Przykro mi, takie są zasady.
Więc Lech wsiadł najpierw do windy prowadzącej do piekła. Winda się zatrzymała, drzwi się otwierają. Widok wprawia pasażera w zaskoczenie.
Przed nim jest zielone pole golfowe, obok widać pawilon klubowy. Siedzą tam wszyscy jego nieżyjący przyjaciele, rodzina, elegancko ubrani. Na jego widok biegną z otwartymi ramionami i witają go radośnie, a następnie zapraszają na wytrawną kolację z szampanem i kawiorem. Przy kolacji odwiedza ich diabeł, tak samo elegancko ubrany, czysty, ogolony itd. Przynosi im lody.
Gdy Lech kończy piąty kieliszek szampana, diabeł mówi:
- Śmiało, Leszku, wypij następny.
- No, nie wiem czy to wypada...
- Spoko, tu jest piekło i wszystko wolno!
**
Po 24 godzinach spędzonych w piekle Lech zaczyna się poważnie zastanawiać. "W sumie diabeł to fajny gość, kulturalny, opowiada śmieszne dow...y. Nie jest tak źle, ale zobaczymy, jak będzie w niebie."
Przyszła kolej na wizytę w niebie. Co prawda czysto, ładnie, wokół sami mili ludzie i oczywiście Szef. Lech czuje się troszkę nieswojo, zwłaszcza że zamiast dobrego klubu jest zwyczajna jadłodajnia, nikt nie opowie świńskiego dow...u ani wulgarnie nie zażartuje. W dodatku wszyscy ciągle powtarzają o "wieczystym pokoju" i generalnie jest miło, ale nieciekawie.
Gdy przyszedł czas na wybór, Kaczyński przychodzi do św. Piotra i mówi:
- Widzisz, Piotrze... niebo niewątpliwie też ma zalety itd, ale chyba jednak wolałbym pójść do piekła...
Piotr oczywiście nie kwestionował wyboru. Nagle Kaczyński poczuł, że traci grunt pod nogami i po krótkim locie twardo wylądował na spalonej, ognistej ziemi. Rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że piekło już nie jest wspaniałą sielanką. Przed nim była tylko smoła, sadza i unosił się smród palonych zwłok. Ujrzał swoich przyjaciół poddawanych okrutnym torturom, skutych łańcuchami. Nagle poczuł kudłatą, śmierdzącą łapę diabła na swoim garniturze. Przestraszony, spytał:
- Kolego diable, a gdzie się podziało pole golfowe, klub i szampan? Czemu nie jest już tak pięknie, jak było tu wczoraj?
Na to diabeł z uśmiechem:
- Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą. Dziś, synku, zagłosowałeś na nas.

Przychodzi baba do lekarza...

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Brrr...
-Co Pani plecie?
-Koszyki Smile

Pyta Jasiu tatę:...

Pyta Jasiu tatę:
- Tato kiedy będzie koniec świata??
- Jak skończy się Moda na sukces

Spotyka się dwóch kolegów...

Spotyka się dwóch kolegów po latach i jak to przy wódce temat schodzi na teściowe.
-Muszę się pozbyć mojej bo nie wytrzymam z nią - mówi pierwszy.
- A ma prawo jazdy?? - pyta drugi.
-Ma
-To kup jej samochód, napewno się zabije i będziesz miał spokój.
Po miesiącu się spotykają.
- I jak??
- Żyje, cieszy michę i jeździ za moje pieniądze po całym mieście.
- A co jej kupiłeś??
- Tico.
- Coś Ty głupi?? Kup jej Jaguara to napewno zginie.
Po dwóch miesiącach znowu się spotykają.
- I jak??
- Nie żyje. A najbardziej to mi się podobało jak jej łeb wierd..lał.

Jedzie Kowboj Harleyem...

Jedzie Kowboj Harleyem przez Pustynię zatrzymuje go Indian i mówi:
-Ty mi dać się przejechać swoim rumakiem!
-Nie ja nie dać się ci przejechać-odpowiada Kowboj
-Ja ci mówić że ty mi dać się przejechać-odpiera Indianin
Po pewnym czasie Kowboj nie wytrzymał i dał się przejechać Indianinowi swoim harleyem.
Mijają 3 godziny wraca Indianin z reflektorem pod pachę i mówi:
-Ten koń mieć duże oko,ale drzewa nie widzieć.

TROSKLIWY...

TROSKLIWY

W pewnej firmie jako kierownik techniczny pracuje niejaki pan Janek. Pan Janek - poliglota.
Przywieziona została z Francji nowa maszyna, a wraz z nią ekipa ichniejszych fachowców od tejże... Jako tłumacz został oddelegowany pewien pracownik, który jeździł na saksy do Szwajcarii. Francuzi objaśniali zasady działania maszyny, a rzeczony pracownik dokładnie tłumaczył to przyszłym operatorom. Pan Janek, nie znając ni w ząb francuskiego, czuł się w tej sytuacji pominięty. Krążył niczym jastrząb wokół nowej maszyny i francuskich fachowców... Po około dwóch godzinach nie wytrzymał - musiał przecież, jako kierownik do spraw technicznych, o czymś zagadać. Poprawił wdzianko i z szerokim uśmiechem podszedł do jednego z Francuzów zwracając się z zapytaniem:
- Hotel OK?

Idzie nawalony koles...

Idzie nawalony koles przez cmentarz, patrzy a nad swiezo wykopanym dolem stoi grabarz i pali papierocha.
- Przestrasze go - pomyslal. Zaszedl go od tylu pocichutku i...
- Uuuuuuuuu.... - grabarz nic nawet sie nie odwrocil.
-Uuuuuuuuuaaaaaaa... - powtorzyl, a grabarz nic tylko cmi swojego papierocha.
Facet powtorzyl jeszcze kilka razy wrzeszczac w nieboglosy a ten nic tylko jara... Gosc dal sobie spokoj i udal sie w kierunku bramy. I juz mial opuscic cmentarz kiedy dostal cios lopata w leb. Padl na ziemie a kiedy sie odwrocil ujrzal stojacego nad nim grabarza.
- Mozna straszyc, skakac, tanczyc, spiewac, ale za brame nie wychodzimy.

Nigdy nie mogłem zrozumieć...

Nigdy nie mogłem zrozumieć jak koty piją mleko. Do czasu. Dzisiaj pół litra Finlandii rozbiło mi się na podłodze w kuchni...