psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

W przychodni jak zwykle...

W przychodni jak zwykle tłoczno, zapisująca pielęgniarka pyta pacjenta:
- Do którego lekarza zapisać?
- Nie wiem, najlepiej do jakiegoś, do którego najmniej ludzi czeka.
- Do doktora Kowalskiego dziś nie ma w ogóle kolejki. Doktor na urlopie. Zapisać?

• Odrabianie lekcji to...

• Odrabianie lekcji to pomaganie nauczycielom.

Do kawiarni wchodzi klient...

Do kawiarni wchodzi klient i zamawia małą słabą kawę. Kelner, niosąc na tacy zamówienie, potyka sie i wylewa zawartość filiżanki na gościa:
- Ależ... Ależ pan wylał na mnie kawę!!!
- To nie ja. Była taka słaba, że sama się przewróciła.

Blondynka kupiła Porsche....

Blondynka kupiła Porsche. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować. Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy:
- Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondynka stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę Porszaka. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyrzucił do rowu, ogląda się za siebie, blondzia nic, stoi i się uśmiecha. Następnie spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondzia hihocze.
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię...
Facet poleciał po kanister, oblał Porsche i podpalił. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej się śmieje.
- No i co w tym takiego śmiesznego?
- Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka.

Jaś chwali się koledze:...

Jaś chwali się koledze:
-Chodzę z Małgosią,bo jest zupełnie inna niż pozostałe dziewczyny.
-A co w niej innego?
-Ona jedna chce ze mną chodzić.

NIE MA TEGO ZŁEGO......

NIE MA TEGO ZŁEGO...

Oglądałem parę dni temu ?? (program podobny do polskich uwag, linii specjalnych, czy co to teraz nadają) emitowany przez rosyjską stację ???.
Puścili jakiś reportaż o trzypiętrowym domu, który spłonął gdzieś w Rosji. Oczywiście dziennikarze przeprowadzali wywiad z szefem strażaków, który nadzorował akcję ratunkową, jakimś miejscowym dygnitarzem, a także z pogorzelcami. Pokazali staruszka, który w czasie pożaru był poza domem. Gdy wrócił, udało mu się ponoć wynieść jedynie telewizor. Dramat człowieka - nie ma co ukrywać, nic zabawnego i generalnie siąść i płakać.
Jednak w tym momencie rosyjscy dziennikarze przeszli samych siebie. Dograli głos z offu:
"Ten człowiek stracił wszystko. Na szczęście przeniósł się do siostry, która... akurat nie miała telewizora."

Dyrektorka do Jasia: ...

Dyrektorka do Jasia:
- Jasiu, dlaczego ciągniesz dziewczynki za włosy?
- Ja chciałem tylko sprawdzić czy to prawda co mamusia mi mówiła.
- A co takiego ci mówiła?
- Że gramatycznie rzecz biorąc dziewczyna ma inną końcówką niż chłopiec.

-Jaki jest szczyt sprytu?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Trzej przestępcy jadą...

Trzej przestępcy jadą do więzienia. Każdy z nich ma przy sobie Jedną rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w więzieniu. Nagle jeden więzień pyta kolegę:
-Ty, co wziąłeś ze sobą?
Ten wyciąga farbki i mówi:
-Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś?
-Karty, mogę grać dla zabicia czasu.
Trzeci przestępca siedzi cicho w kącie i uśmiecha się.. Oni do niego:
-Czemu się tak podśmiewujesz?
Trzeci wyciąga PUDEŁKO TAMPONÓW i mówi:
-Ja mam to!
-A co ty będziesz z tym robił? - pytają koledzy.
Trzeci przestępca uśmiecha się i zaczyna czytać z pudełka:
-Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach...

MELOMAN...

MELOMAN

Kiedyś zadzwoniła do nas żona wielkiego, żyjącego jeszcze, polskiego kompozytora...
Przyczepiła się, bo w czasie transakcji jej kartą Diners, było polecenie kontaktu z wystawcą i trzeba było zweryfikować dane, których oczywiście Pani P. nie chciała podać (m. innymi data urodzenia – wiadomo, pytanie dla starszych Pań poniżej pasa). Anyway, transakcję obsługiwał kolo, który był w naszym depie już na gościnnych występach, bo pracował na zlecenia i właśnie zmieniał pracę na stałą i odchodził od nas. Szczerze miał w nosie to, kim jest ta Pani.
No i dialog pomiędzy naszym kolegą, a Panią P. trwał:
- Proszę Pani. Proszę zrozumieć, że jeżeli Pani nie poda tych danych, to nie będzie zgody na tą transakcję!
- Co Pan mówi! Pan chyba nie wie, kto ja jestem... kim jest mój mąż! Moje nazwisko nic Panu nie mówi?
- Droga Pani, ja sobie zdaję sprawę, kim Pani jest i kim jest Pani mąż, ale co ja zrobię, jak ja nie lubię jego muzyki. On po prostu rzępoli jak nawiedzony!