psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Przewodnik tatrzański...

Przewodnik tatrzański mówi do grupy turystów:
-Zbliżamy się do niebezpiecznego uskoku. Wiele osób poślizgnęło się tu i spadło w przepaść. Gdyby komuś z państwa to się przytrafiło, proszę zwrócić głowę w lewą stronę. Z lotu ptaka rozciąga się piękny widok na dolinę...

Pani pyta dzieci na lekcji...

Pani pyta dzieci na lekcji polskiego kto jeszcze, oprócz Wisławy Szymborskiej, dostał nagrodę Nobla.
Jasio wstaje i mówi:
- Czesław Małysz.

Blondynka przekroczyła...

Blondynka przekroczyła prędkość. Policjant macha lizakiem, a blondynka zatrzymuje się i pyta:
- Gdzie pana podwieźć?

Przychodzi Jasiu do domu...

Przychodzi Jasiu do domu i skarży się mamie, że w szkole wszyscy nabijają się z niego, że ma durze okulary. Mama pociesz go i mówi, że to nie prawda. Zaraz potem mówi do niego:
Jasiu połóż okulary na stole i idź na górę!
Po kilku minutach pijany ojciec wpada do domu i krzyczy:
Matka, co za rower leży na stole?

jadom smerfy na rowerze...

jadom smerfy na rowerze a gargamel na klakierze

Dziś dwóch pytało mnie...

Dziś dwóch pytało mnie o Ciebie. Nie dałem im Twojego numeru, ale wytłumaczyłem, gdzie mieszkasz. Spodziewaj się że wpadną za kilka dni. Wiem że nie będzie Ci to na rękę, ale nie miałem innego wyboru. Nie miej do mnie o to żalu, ale dla własnego dobra i czystego sumienia lepiej, żeby przyszli do Ciebie niż do mnie. Nie chciałem Ci robić pod górkę, ale pamiętaj - będzie ich dwóch. Nazywają się Szczęście i Radość.

Za oknem wisi kobieta,...

Za oknem wisi kobieta, trzyma się kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mężczyzna stoi w mieszkaniu i wali ją młotkiem po palcach.
Przechodzień:
- Panie, czemu pan tak katuje tę kobietę?
- Jaką kobietę? To moja teściowa.
- Ale się cholera trzyma!

Na wykładach, starszy...

Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów:
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach:
1) gdy umarł ktoś z rodziny lub
2) choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?!
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to pisz po prostu drugą ręką

ZOSTAŁO MU KILKA......

ZOSTAŁO MU KILKA...

Rzecz się działa w jednym z marketów elektronicznych. Do serwisu jak w pewne dni bywa spora kolejka petentów. W pewnej chwili przychodzi gość i zajmuje miejsce w kolejce. Pod pachą trzyma kilka desek o takiej samej długości. Pracownicy serwisu rzucili okiem na gościa, potem na siebie, ale cóż kolejka jest więc trzeba działać. Po kilkudziesięciu minutach (tak około 20) klient z deskami podchodzi do pracownika i odzywa się w te słowa:
[K]lient - Dzień dobry, ja chciałem oddać te deski.
[P]racownik - ?
[K] - No za dużo kupiłem i mi zostało, chciałem je oddać.
[P] - Ale jak to chce Pan oddać?
[K] - Normalnie, przecież sprzedawca powiedział, że mogę oddać jak mi zostanie, więc przyniosłem (i tu kładzie deski na biurko).
[P] - Ale nie może Pan oddać tych desek bo nie u Nas kupione.
[K] - Jak to nie u Was kupione?! Dwie godziny temu kupowałem!
[P] - Ale to niemożliwe proszę Pana, nie mógł Pan tego u Nas kupić.
[K] - Jak to nie!? Chyba wiem gdzie kupowałem! Proszę tutaj jest paragon!
[P] - (Wziął paragon i patrzy: >CASTORAMA< Wie Pan chociaż gdzie się znajduje? Proszę się rozejrzeć.
[K] - (Rozgląda się) O k***a! Przepraszam.
I poszedł.
Dodam że sklep z deskami był 50 metrów dalej, ale że się nie poznał od przyjścia i czekania w kolejce to nie wiem jak i o czym myślał hhiehiehie. Inna kolorystyka sklepu, inny sprzęt i żadnych desek...

Początek rozprawy. Oskarżona...

Początek rozprawy. Oskarżona jest prostytutka. Sędzia wypytuje ją:
- Nazwisko?
- Kosińska.
- Imię?
- Andżela.
- Gdzie pani mieszka?
- W Bydgoszczy.
- Wiek?
- 26 lat.
- Zawód?

- Oj, Andrzej, starczy może tych wygłupów?