psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Robiłem zakupy dziś rano...

Robiłem zakupy dziś rano i koleś za ladą zapytał, czy chcę papierową torbę.
Powiedziałem, że nie trzeba. Wtedy on spojrzał na moją dziewczynę i zapytał:
"Na pewno?"

- Jadłeś już?...

- Jadłeś już?
- Jadłaś już?
- Ty mnie przedrzeźniasz?
- Ty mnie przedrzeźniasz?
- Kocham cię...
- Tak, jadłem.

NY. Haarlem. Taxi zatrzymuje...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

UROKI MOTORYZACJI...

UROKI MOTORYZACJI

Byłem ci ja wczoraj opony wymienić na zimowe. Zakład wulkanizacyjny mieści się na sąsiedniej ulicy, w sumie i szef, i monterzy, i większość klientów to moi sąsiedzi i znajomi. Całość dzieje się na Śląsku.
Przede mną na podnośnik wjechał szef Rady Dzielnicy swoją wypaśną do bólu, czarną Toyotą RAV4. W bagażniku miał komplet opon i jeszcze parę rzeczy, w tym około metrowy kawał czegoś, co przypominało grubą na trzy palce stalową rurę w kolorze czerwonym, a czego istoty niestety nie poznałem.
Monter wyjął z bagażnika opony oraz wzmiankowaną rurę plus jeszcze parę śmieci, wymienił co miał wymienić, letnie gumy popakował w worki i zabrał się do umieszczania ich w bagażniku. W międzyczasie właściciel Toyoty rozmawiał z szefem warsztatu i dość był zaaferowany, chyba się targował o cenę, bo nie zwracał większej uwagi na montera i to, co robił. Ten natomiast złapał w rękę rzeczoną rurę, wywinął nią młynka i wrzeszczy:
- Panie Alojz! A co jo z tym mom zrobić?! Kaj mom ta ruła wciepać?!
Na to właściciel Toyoty, wciąż zajęty rozmową z szefem:
- A zapakuj mi ją do zadku...
Co prawda miał na myśli umieszczenie rury w bagażniku, ale siakoś tak się fartownie wstrzelił z tym tekstem, że monter najpierw zamarł, a później wraz z całym warsztatem, szefem i niżej podpisanym kulał się ze śmiechu po podłodze...

Do fotografa przychodzi...

Do fotografa przychodzi zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
- Kolorowe czy czarno-białe?. - pyta fotograf.
- A chcesz dostać?.

Pewnie młody koleś próbował...

Pewnie młody koleś próbował namówić koleżankę na "małe co nieco". Niestety odmówiła mu: - Nigdy, przed ślubem... itp - To może lodzika chociaż - dalej namawiał nie rezygnując... Na takie świństwa też nie chciała się zgodzić... W akcie desperacji zaproponował że może mu zrobi dobrze dłonią a ta po pewnym czasie zgodziła się... Niestety nie wiedziała jak i się zapytała. Chłopak jej wyjaśnił że tak samo się trzącha jak po wyścigach samochodowych zwycięzcy robią to z szampanem...
No i wystartowała - całkiem dobrze jej szło, ale na koniec chłopak zaczął niemiłosiernie krzyczeć z bólu! Dziewczyna przerażona pyta
- Co Ci jest?
- DZIURKĘ ODETKAJ!!!

CIEKAWSKA TEŚCIOWA...

CIEKAWSKA TEŚCIOWA

Za dobrych, pięknych czasów gościłem w domu rodziców mojej przyszłej małżonki. Cieplutko wówczas było, a moi przyszli teściowie lubili w taką pogodę podawać na deser lody (bez skojarzeń).
Teściowa, w trosce o zięcia, stojąc w kuchni, dosyć głośno zagaiła do żony:
- Zrobiłaś mu już loda?
...Konsternacja... Słyszę tylko, jak się szwagier polewa w poduszkę ze śmiechu, a teściu ryczy ze śmiechu. Ja akurat oglądałem telewizję w drugim pokoju i jeśli dobrze pamiętam, to dosyć daleko wyplułem kawałek tosta, który właśnie konsumowałem, a i chusteczka była niezbędna, bo łzy mi ciutek pociekły.
Po chwili teściowa załapała co palnęła i już z jajem w głosie dodała:
- No zrób mu tego loda, najlepiej z polewą.
Popłakałem się wtedy ze śmiechu.

A WYSTARCZYŁOBY SAMO PIWO...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dziadku,dziadku,a kiedy...

Dziadku,dziadku,a kiedy pierwszy raz się kochałeś?
- Na wojnie wnusiu...
- A z kim?
- Jak to z kim? Na wojnie się nie wybiera...

Spotyka się dwóch malców...

Spotyka się dwóch malców przed przedszkolem.
Jeden mówi:
- Wiesz, że mój tata pływa w marynarce?
- A mój w kąpielówkach.