Pukanie do drzwi.
Otwiera kobieta.
Za drzwiami stoi mężczyzna i trzyma pod pachą dwie trumny.
- Dziękuję, myśmy niczego nie zamawiali.
- Proszę pani, nie ma za co dziękować, dzieci z kolonii wróciły
Jesteśmy z Yanzym w pracy. Szukam go po całym budynku, a że z piętra wyżej słyszę dochodzący łomot, idę za głosem.
Pracownia plastyczna. Wchodzę. Yanzy cośtam grzebie.
ja: - Co robisz?
yanzy: - Sztalugi naprawiam.
ja: - Ahaaa.
yanzy: - I mam dwa rodzaje śrubek... Za krótkie... i za długie.