Mój mały chomiczek jest taki śmieszny!
Cały czas jest na tym śmiesznym okrągłym czymś, co się obraca, obraca, obraca, cały czas obraca, aż...
*DING*
Wtedy wyciągam go z mikrofali.
Do studenta siedzącego w parku na ławce podchodzi policjant.
- Co pan robi na tej ławce?
- Kontempluję.
- Jak cię walnę w pysk, to zaraz będziesz prosto pluł!!
Na urazówce leży dwóch facetów:
- Przyznaję, Marcel, że cię podziwiam. Zawsze jesteś w pierwszym szeregu, na czele manify, ciągle gotowy do walki o prawa homoseksualistów. Patrząc na ciebie jestem dumny, że jestem gejem.
- Ja też muszę ci coś wyznać, Marian. Nie jestem pedałem, jestem masochistą...
Historyk pyta Jasia:
- Co byś powiedział, gdyby ktoś obcy zadał ci pytanie: Z czym kojarzy ci się powstanie listopadowe?
- Nic proszę pana, bo nie rozmawiam z nieznajomymi.
Kobiety do 20 roku życia są jak pchełki - z łóżka na łóżko,
między 20-40 jak flanele - nie do zdarcia,
a po 40 jak cebulki - jak się rozbiorą, to tylko płakać.
A faceci - do 20-stki jak flecik - raz dmuchniesz i już gra,
między 20-40 jak fortepian - 3 godz. strojenia, 2 min. grania,
po 40 jak konferansjer - on zapowiada, a gra już kto inny...
Ksiądz jedzie do chorego. Zatrzymuje go milicjant:
- Jazda bez świateł? Mandat 50 złotych!
- Synu, jadę do chorego z Panem Bogiem...
- CO ?! We dwóch na rowerze ?! 100 złotych!
Ksiądz płaci, odjeżdża i w duchu myśli sobie: "Jakie to szczęście, że nie wiedział, że Bóg jest w trzech osobach..."