psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Stolik w restauracji....

Stolik w restauracji. Kobieta i mężczyzna w połowie kolacji. Nagle on pada na jedno kolano. Kobieta ze łzami w oczach:
- Och, Ryszardzie! Nie mogę uwierzyć, że to się właśnie dzieje!
- Zamknij się głupia, moja żona właśnie weszła.

- Czym się różni programista...

- Czym się różni programista od polityka ?
- Programiście płacą pieniądze tylko za programy, które dają jakiś efekt.

A WY OTKUDA?...

A WY OTKUDA?

Historia ta zdarzyła się w latach 70 koledze mojego ojca. Rzeczony kolega był paleontologiem. W tym czasie naukowcy z demoludów jeździli za dinozaurami do Mongolii - tanio, "słuszny" kraj i sporo ciekawych kości w ziemi.
Żyło się dobrze. Wstawało się, pracowało się, ile się chciało, potem piło się, ile się mogło, a potem spało się ile wlazło. Dlatego też pewnego dnia ów kolega, kiedy próbowano go obudzić potrząsaniem za ramię, obruszył się z oburzeniem i próbował zasnąć dalej. Potrząsanie jednak powtórzyło się, dlatego zdecydował się obrócić głowę i otworzyć jedno oko...
W samym środku Mongolii, w pasterskiej jurcie budził go radziecki pułkownik. Widząc, że budzony przytomnieje, wojskowy zadał rzeczowe pytanie:
- Wy otkuda? (skąd jesteście?)
Kolega myśli sobie: "sojusznik nie sojusznik, ale nie jesteśmy w Związku tylko w Mongolii, co on sobie myśli?" - i odpowiedział:
- A wy otkuda?! (a wy skąd jesteście?!)
Pułkownik niezrażony, spokojnie mówi:
- Idi sa mnoj (idź ze mną).
Wyszli przed jurtę, pułkownik pokazuje ręką w jakimś kierunku i mówi:
- My otsiuda. A wy otkuda? (My jesteśmy stamtąd. A wy skąd?)

A teraz proszę się zastanowić, jaka była mina i odpowiedź kolegi, kiedy podążył wzrokiem w kierunku wskazanym przez pułkownika i zobaczył tak na oko batalion pancerny...

Użytkownik:...

Użytkownik:
- Nie otwiera mi się folder.
Admin:
- Naciśnij ENTER.
Użytkownik:
- Nacisnąłem, nadal się nie otwiera.
Admin:
- Puść ENTER.

Polak, Rusek i Niemiec...

Polak, Rusek i Niemiec byli w piekle.
Diabeł kazał im przynieść po jednym kwiatku.
Pierwszy wrócił Polak przyniósł tulipana, diabeł kazał Polakowi żeby go włożył w tyłek. Polak bez problemu to zrobił.
Następny przyszedł Niemiec z różą.
Diabeł kazał mu zrobić to samo.
Niemiec zaczął płakać i się śmiać, diabeł się pyta dlaczego?
- Bo mnie kolce opijają a Rusek idzie z kaktusem.

Kobieta szusowała sobie...

Kobieta szusowała sobie po stoku, kiedy nagle odczuła konieczność zaspokojenia fizjologicznej potrzeby. Nie widząc w pobliżu żadnych, potrzebnych w tym celu pomieszczeń, skierowała się ku drzewom, w osłonięte miejsce. Następnie zdjęła spodnie, przykucnęła i ulżyła sobie. Nagle zauważyła , że powoli, acz coraz szybciej zaczyna zsuwać się tyłem w dół. Rozpędzona, ze spodniami opuszczonymi do kolan, niezdolna jakkolwiek zareagować wyjechała na otwartą przestrzeń. W końcu wylądowała na drzewie, łamiąc sobie nogę.
Służby medyczne odwiozły ją do szpitala. Kiedy leżała na izbie przyjęć, do sali wszedł lekarz zwijając się ze śmiechu. Mówi do niej:
- Nie uwierzy pani, ale facet w sali obok twierdzi, że złamał nogę, ponieważ spadł ze stoku, kiedy zobaczył kobietę ze spuszczonymi spodniami zjeżdżającą tyłem po stoku !!! A pani jak złamała nogę ?

Znak miejsca dla inwalidów...

Znak miejsca dla inwalidów nie oznacza miejsca, gdzie moga zaparkowac inwalidzi. Oznacza miejsca, które naleza do Chucka Norrisa i jesli na nich staniesz zostaniesz inwalida

Pani pyta się Jasia:...

Pani pyta się Jasia:
- Powiedz mi co wiesz o wojnie trzynastoletniej?
- Trwała 13 lat.
- No, wiesz to trochę za mało.
- Co 13 lat to za mało?

Idzie po lesie Iwan-Carewicz....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

TAK TO JEST Z BABAMI......

TAK TO JEST Z BABAMI...

Jechałam dziś autobusem i słyszałam jak chłopaki z Pragi rozmawiają (ach ten piękny akcent!).
Jeden miał od policzka, przez nos, cienkiego i długiego strupa. Rozmowa - jakby żywcem z Wiecha wyjęta- brzmiała mniej więcej tak:
- Lucuś? Czemu ty taki na fizjonomi poszkodowany?
Tu nastąpiły zagłuszenia i nie usłyszałam początku.
- (...) i normalnie ta lampucera mnie na nogie nadepła. A ja, rozumiesz, nowiuśkie trzewiki założyłem. Więc zwróciłem się do niej uprzejmie, żeby uważała, bo jak mnie jeszcze raz stopę podepcze, to jej profil zmienię. A ta, rozumiesz, jak nie zacznie! Półmetrową raszplę od paznokci z torebki wyciągnęła (ale mówię ci kolego, ona jej chyba do ostrzenia zębów używa) i głosować
zaczęła swojem pomalowanem otworem gembowem, że ja cham, kanalia i poszanowania nie mam. Już bluzgnąć się przymierzam konkretnie, bo delikatną mam naturę i obelgi niesłuszne pod moim adresem honor mi ranią. Awantura zaraz się zacznie pomyślałem, ale deptać się nie pozwolę. I jakoś tak podniosłem rękie do twarzy, żeby włosy zaczesać, bo elegancki ze mnie chłopak, a tu nagle podskoczyła druga flądra i ciach mnie różańcem w poprzek oblicza. Słuchaj kolego! Uciekłem! Z babami nie wygrasz!