Siedzi baca nad rzeczką i liczy:
- 98, 98, 98, 98...
Podchodzi turysta i pyta się:
- Baco, czemu baca tak liczy: 98, 98, 98?
Baca wpycha turystę do wody i liczy:
- 99, 99, 99, 99... .
Spotyka się dwóch facetów.
Jeden ma podbite oko.
Drugi pyta go:
- Co się stało? Kto cię tak urządził?
- A wiesz, głupia historia, żona przywaliła mi mrożonym kurczakiem.
- Jak to mrożonym kurczakiem?
- No schylała się do lodówki po kurczaka, a ja wtedy za jej pupcię, tego no i przywaliła.
- A ona nie lubi od tyłu?
- Lubi, ale nie w markecie.
Fąfara pyta syna:
- Jaka jest twoja dziewczyna?
- Wspaniała, ale ma jedną wadę.
- Jaką?
- Nie umie śpiewać.
- Czy to duża wada?
- Tak, bo ona ciągle śpiewa.
Mała Zosia przedstawia się gościom:
- Jestem panna Zosia.
Po przyjęciu mama zwraca jej uwagę, że sześcioletnia dziewczynka przedstawiając się mówi
tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamiętała to sobie i następnym razem przedstawia się:
- Jestem Zosia... ale już nie panna.
Do knajpy wchodzi koń i zamawia piwo.
- Tylko jedno piwo?- dziwi się barman- przedwczoraj jak wypiłeś to trzeba Cie było cucić wodą i za lejce wyprowadzać...
- Tak, ale dziś przyjechałem samochodem.
Fąfara surfuje po Internecie i nagle słyszy dobiegający z pokoju obok ściszony głos żony:
- Nie, nie, kochany. Dzisiaj nie mogę. Spotkamy się jutro.
Fąfara wbiega do pokoju żony.
- Rozmawiałaś przez telefon?
- Nieee... czytam jakieś pismo kobiece. Nawet ciekawe, wiesz? Podali tutaj 50 zdań, które kazali przeczytać głośno. Np.: "Kochanie, czy mógłbyś wyrzucić śmieci", albo: "Kiedy w końcu powiesisz te zasłony?". I dalej napisali, że bardzo zajęty swoimi sprawami mąż zawsze usłyszy wyszeptane zdanie 51-sze. Widzisz? Nie kłamali!