psy
emu
hit
#it
syn
fut
lek

Amerykańskie sondy znalazły...

Amerykańskie sondy znalazły prymitywną cywilizację na Marsie, więc postanowiono wysłać ekspedycję powitalną. Zabrali ze sobą cukierki, batony, gumy do żucia, czekoladę i broń z demobilu. Gdy rakieta wylądowała pośród tłumu nieufnie spoglądających zielonych tubylców, z megafonu popłynęły słowa prezydenta USA skierowane do bratniej ludności Czerwonej Planety obiecujące przyjaźń, współpracę, profity i sojusz wojskowy. Po przemówieniu załoga stanęła przed drzwiami gotowa otworzyć je i wpaść w ramiona Marsjan. Okazało się jednak, że delegacja zielonych zaspawała im właz. Kosmici rozeszli się, zostawiając rakietę na pastwę losu.
Na trzeci dzień przechodzący Marsjanin zastukał w rakietę:
- Jest tam kto?
- Taaaaak! - zakrzyknęli gromko astronauci.
- Czemu tam siedzicie?
- Przecież nas zaspawaliście, a my mamy dla was prezenty. Każdy z was coś dostanie, wypuść nas - błagał kapitan wyprawy.
- He, he, to spawanie to taki nasz zwyczaj. Ale jak byli tu Polacy, to poradzili sobie z włazem w pięć minut.
- Co? Polacy już tu byli?
- Byli i tak jak wy mieli dla nas prezenty.
- Co takiego oni mogli wam dać?
- Nie wiem dokładnie, co to było, bo akurat byłem w pracy, ale nazywało się, jakoś tak, to było chyba "wpi*****" i wszyscy to dostali.

Niedługo po tym jak nasze...

Niedługo po tym jak nasze ostatnie dziecko wyjechało na studia, mój mąż odpoczywał przy mnie na kanapie z głową na moich kolanach. Ostrożnie zdjęłam jego okulary.
- Wiesz, kochanie - powiedziałam słodko - bez okularów wyglądasz tak samo przystojnie, jak wtedy, kiedy się pobieraliśmy.
- Kotku - odpowiedział z szerokim uśmiechem - bez okularów widzę, że wciąż wyglądasz pięknie!

Pewien mąż, który zaczął...

Pewien mąż, który zaczął zapominać o urodzinach żony czy rocznicy ślubu, postanowił raz na zawsze rozwiązać te problemy.
Udał się do najbliższej kwiaciarni i podając ważne daty właścicielowi, poprosił by ten w owe ważne dni posyłał wiązankę kwiatów wraz z bilecikiem, upewniającym żonę o nieustającym uczuciu ze strony męża.
Zadowolony, przeszedł do porządku dziennego aż do momentu, kiedy wrócił z pracy i widząc w wazonie dużą wiązankę świeżych kwiatów, zapytał żonę:
- Kochanie, skąd wzięłaś te piękne kwiaty?

Zepsuł się autobus wycieczkowy...

Zepsuł się autobus wycieczkowy, kierowca wychodzi i widzi w gospodarstwie koło drogi jakiegoś faceta. Podchodzi do płotu i krzyczy:
- Panie, pomóż. Autobus mi sie zepsuł, a ja Żydów do Oświęcimia wiozę!
- Ja nic nie poradzę - tylko małego grilla mam.

- Kelner dlaczego wy...

- Kelner dlaczego wy wszystkie potrawy podajecie zimne?
- A niech szanowny Pan spojrzy na menu. Wódeczka, sałatki, galaretki, lody. Co podgrzać szanownemu Panu?

- 20 prezerwatyw poproszę!...

- 20 prezerwatyw poproszę!
- Torbę dać?
- Aż taka brzydka nie jest...

Przedział sypialny. Jedzie...

Przedział sypialny. Jedzie babka i facet. Babka coś tam śpiewa na cały głos godzinę, drugą, trzecią... W końcu facet nie wytrzymuje i wybucha:
- Niech się pani tak nie drze!
- Ale ja jadę na koncert i muszę ćwiczyć!
Na to facet zaczyna się rozbierać, babka z pretensją:
- Ale co pan robi?!
- Jadę do kochanki, muszę ćwiczyć!

Tato śpiewa Jasiowi kołysankę:...

Tato śpiewa Jasiowi kołysankę:
- Aaa kotki dwa.
W końcu Jasio nie wytrzymuje:
- Tato, będziesz dalej śpiewał czy dasz mi spać?

Siedzi zajączek, wilk...

Siedzi zajączek, wilk i żółw. Na stole stoi butelka wódki. Zwierzęta stwierdziły, że to za mało i trzeba by skoczyć po jeszcze. Wilk z zajączkiem od razu wskazali na żółwia. Żółw powiedział:
- Pójdę, ale nie możecie wypić ani kropelki.
Mija tydzień, żółwia nie ma, wilk mówi:
- Pijemy.
- Obiecaliśmy żółwiowi, że nie będziemy pić bez niego.
Tak minął 2 i 3 tydzień. W końcu zajączek bierze butelkę do ręki z zamiarem otwarcia, a żółw wygląda za krzaków i mówi:
- Ej... bo nie pójdę.

Deszcz meteorytów obserwuje...

Deszcz meteorytów obserwuje zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła...