hit
psy
fut
lek
emu
syn
#it

Skarży się mąż żonie:...

Skarży się mąż żonie:
- Nasz syn znów podbierał mi pieniądze z portfela.
- Dlaczego mylisz, że to nasz Kazio? Może to ja wzięłam pieniądze? - broni matka syna.
- To niemożliwe, w portfelu tym razem co zostało...

GOLD MINER...

GOLD MINER

Moja własna rodzicielka, zwana dalej [M]atką, od pewnego czasu, jak zmontowałam im jakiś stary komputer, na którym muli nawet win98, ale jakoś z internetu da się korzystać, odkryła grę "Gold Miner". Taki mały badziew - kopalnia, ludzik, spuszczamy linę i łapiemy różne cuda: kamienie, złoto, fretki i diamenty. W tej grze są również beczki z TNT i worki - co się w worku, znajduje dowiadujemy się dopiero wtedy, gdy go do siebie dociągniemy, można też zdobyć/kupić dynamit, aby wysadzać to i owo. W każdym bądź razie, grą moja matka zaraziła również ojca, na co [J]a reaguję mniej, lub bardziej, spazmatycznie. Tyle tematem wstępu.
A był sobie pewny wieczór parę dni wstecz.
Wchodzę do pokoju, ojciec gra, a matka prawie dostaje zawału ze śmiechu.
[J] - A z czego Ty tak się śmiejesz?
[M] - Bo ojciec sobie worek odstrzelił!

Przychodzi strapiony...

Przychodzi strapiony Jasiu ze szkoły do domu i pyta się taty:
- Tato, wytłumaczysz mi coś?
- Oczywiście, synku! Jak ja ci coś wytłumaczę, to tak zrozumiesz, że już zawsze będziesz wiedział!
- No to powiedz mi, co to znaczy: TEORETYCZNIE i PRAKTYCZNIE?
- No dobrze. To idź najpierw się zapytaj mamy, czy dałaby murzynowi za 2000 dolarów. Jasiu idzie do mamy i pyta:
- Mama, dałabyś murzynowi za 2000$?
- No wiesz... nowe meble by się przydały, pralka... wogóle jakiś remoncik... a tam, ten jeden raz bym dała.
Jasiu idzie do taty i mówi, że by dała.
- No to idż teraz Jasiu do siostry i spytaj się, czy dałaby murzynowi za 2000$. Jasiu idzie do siostry i pyta:
- Ty, siostra, dałabyś murzynowi za 2000$?
- No oczywiście! Miałabym na nowe ciuchy, na imprezy, na wypady z koleżankami... Pewnie, że bym dała! Jasiu powiedział to tacie, a tata:
- No to idź jeszcze spytaj dziadka, czy dałby murzynowi za 2000$. Jasiu pyta dziadka, a dziadek:
- Hmm... emerytura słaba... na telewizor by się przydało, na piwko, na pokera z kolegami... Ten jeden jedyny raz - dałbym. Jasiu powiedział to tacie i tata mówi:
- No to widzisz, synku. Teoretycznie mamy 6000 dolarów... a praktycznie to mamy dwie k***y i pedała w rodzinie!

Młody chłopak pierze...

Młody chłopak pierze dżinsy i mruczy:
- Nikomu nie można ufać, nikomu...
Na moment przerywa pranie:
- Nawet sobie - kontynuuje wściekły - Przecież tylko pierdnąć chciałem.

Siedzi koleś w restauracji,...

Siedzi koleś w restauracji, woła kelnera i mówi:
- Niech pan spróbuje tej zupy.
- Za ciepła? - pyta kelner.
- No niech pan jej spróbuje.
- Za zimna? - drąży dalej kelner.
- Panie, spróbuj pan tę zupę a nie gadaj.
- No dobrze. A gdzie jest łyżka?
- No właśnie.

Dwóch kolesi, kończyło...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Jak niskie są stropy...

- Jak niskie są stropy w kościele w Wąchocku?
- Takie, że myszy są garbate.

WIADOMO, ALE PO CO TO...

WIADOMO, ALE PO CO TO OGŁASZAĆ?

Opowiadam autentyka zasłyszanego z pierwszych ust. Opowiadała wielce szacowna w słusznym wieku pani. Tak więc pani owa, wraz z mężem, prowadziła swego czasu dość bujne życie towarzyskie, dom był otwarty dla gości o każdej porze dnia i nocy. Któregoś razu pani jednak była już dość zmęczona niekończącymi się wizytami, wróciwszy z pracy wywiesiła na drzwiach taką oto żartobliwą karteczkę:
"W tym domu panuje cholera" i położyła się zdrzemnąć, bo była po pracy dość mocno zmęczona - zajmowała naprawdę odpowiedzialne stanowisko w poważnej firmie. Obudził ją mąż i spytał z udawanym wyrzutem:
- Kochanie, czy musiałaś tak wszem i wobec ogłosić, że masz mnie pod pantoflem?

Trwa rozprawa sądowa....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Czym różni się student...

Czym różni się student do balkonu?
Balkon utrzyma całą rodzinę.