psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Jasiu się pyta mamy: ...

Jasiu się pyta mamy:
- Gdzie są moje okulary?
- Tata schował do piwnicy bo myślał, że to rower.

Facet wpada do pubu i woła:...

Facet wpada do pubu i woła:
- Dawaj kufel, bo zaraz się zacznie!
Barman trochę zdziwiony, ale szybko realizuje zamówienie.
Facet dość szybko wypija i zamawia następny. I tak samo jeszcze raz. Już chce złożyć kolejne zamówienie, ale barman pyta:
- A kiedy pan ureguluje rachunek?
- Aha, zaczęło się...

co mówi paletka do paletki?...

co mówi paletka do paletki?
odbiło ci???

Żyd kupuł licencję na...

Żyd kupuł licencję na produkcję Pepsi Coli. Na początku miał duże zyski, lecz później gdy ludzie dowiedzieli się, kto jest właścicielem przestał zarabiać. Postanowił zrobić reklamę. Pojechał do Watykanu, do Ojca Świętego. Chciał wejść od razu do papieża, ale mu nie pozwolono i kazano się zapisać, a najbliższy termin był pół roku później, więc powiedział do nich, że poczeka. Czeka godzinę, dwie, pięć, więc jeden facet idzie do papieża i mówi jaka jest sprawa. A, że papież miał dobre serce kazał go do siebie wpuścić.
Żyd: Papieżu, chciałbym z papieżem rozkręcić interes. A mianowicie chodzi o reklamę Pepsi Coli.
Na te słowa papież pomyślał, że może chodzi o to, by plakat z Pepsi Colą był przyczepiony do papamobilu, albo coś w tym rodzaju.
Papież: A jak ta reklama miałaby wyglądać
Żyd: Wy Chrześcijanie macie taką modlitwę "Ojcze Nasz". Chciałbym, aby w pewnym fragmencie dodać nazwę Pepsi Coli. A wyglądało, by to tak (...) chleba naszego powszedniego i Pepsi Coli daj nam dzisiaj(...).
Papież: Nie mogę, to jest modlitwa, którą dał nam sam Jezus...
Żyd: Zapłacę ile będziesz chciał...
Papież: Nie mogę.
Żyd zrezygnowany wychodzi i pyta sam siebie: Ciekawe ile dał piekarz

Król lew zorganizował...

Król lew zorganizował spotkanie dla zwierząt z lasu. Mówi do nich:
- "Zebraliśmy się tu po to".
A żaba:
- "Zebraliśmy się tu po to".
Lew:
- "Aby omówić ważne sprawy".
Żaba:
- "Aby omówić ważne sprawy".
Lew:
- "Tak więc".
Żaba:
- "Tak więc".
Król lew się wkurzył i mówi:
- "Nie będę prowadził dłużej tego spotkania jeżeli ten wstrętny, zielony gad, z wyłupiastymi oczami się stąd nie wyniesie"
Żaba na to:
- "Krokodyl spie****aj".

Spotykają się dwaj koledzy:...

Spotykają się dwaj koledzy:
- Cześć stary. Co słychać?
- A, w sobotę na ślubie byłem.
- I jak było?
- No fajnie. O... Taką obrączkę mi dali.

"Rodzinny, niedzielny...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

75-latka z chorobą Alzheimera...

75-latka z chorobą Alzheimera ma proces o usiłowanie kradzieży wartej 2,99 zł sałatki warzywnej.

Koszty procesu przed sądem w Świdniku mogą być setki razy wyższe od sałatki, bo sąd powołał biegłego oraz prawnika z urzędu - donosi rmf24.pl, które ujawniło całą sprawę.

Normalnie skończyłoby się na mandacie wymierzonym na miejscu. Ale policjant miał wątpliwości, czy w obliczu choroby przyłapana (już drugi raz - to jej kolejna kradzież) kobieta może odpowiadać za swój czyn, więc... skierował sprawę do sądu, który to dopiero rozstrzygnie. A to będzie kosztować.

Nie tylko czas chorej emerytki, ale i konkretne pieniądze wymiaru sprawiedli­wo­ści, który zapłaci za adwokata oraz biegłych. Żeby być może na końcu orzec, że oskarżona nie może być ukarana.

Przy okazji wypłynął też kolejny absurd. Sąd nie będzie mógł w sprawie wykorzystać przepisu o niskiej szkodliwości społecznej i umorzyć sprawę. Co do zasady wykroczenia - a takim jest kradzież do 400 zł - niosą niską szkodliwość społeczną. Całe postępowanie musi się więc odbyć.

75-latce grozi areszt, prace społeczne lub grzywna.

Plaża, morze, piękna...

Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i juz bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swymłonie" i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza. Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz, ku**a, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech
różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co?
Tutaj facet przekręca się na brzuch i wściekły drze sie:
- A żryj piach bydlaku!

NIEWINNY...

NIEWINNY

Wpis z serwisu kretyn.com:
(stalker): Ale dzisiaj miałem dzień!
Wsiadam dziś do metra. Usiadłem w rogu i tak jak to z rana niewyspany trochę się zdrzemnąłem. Za jakiś czas czuję że coś mnie ciągle stuka po kolanie. Otwieram oczy - przede mną stoi jakaś babka i jej córka, dziewczyna gdzieś lat 18 i z takim brzuchem około 7-8 miesiąca. No i babka mi zwraca uwagę na brzucho córki, a ja jeszcze ze snu nie ocknąłem się i jakoś zdaniem zarzuciłem:
- To nie ja, no naprawdę!
Dziewczyna zaczerwieniła się i uciekła gdzieś między ludzi w głąb wagonu a babka za nią. Dopiero potem do mnie dotarło że ona chciała abym tej dziewczynie po prostu miejsce ustąpił no i w ogóle jakoś tak niezręcznie się poczułem...