psy
hit
lek
#it
fut
emu
syn

W stołówce ośrodka wczasowego...

W stołówce ośrodka wczasowego gość, krzywiąc się z niesmakiem, mówi do kelnerki:
- Proszę pani, jadłem już smaczniejsze kotlety!
- U nas? Niemożliwe!

Sala operacyjna, pacjent...

Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anestezjolog.

- Będę pana usypiał, ale wcześniej mam jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy poprzez NFZ?

Pacjent na to:

- Przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Na to anestezjolog:

- Aaaaaa… kotki dwa…

Młodszy brat czyta książkę....

Młodszy brat czyta książkę. W pewnym momencie pyta:
-Jaka to jest mina buńczuczna?
Ciotka:
-Jakaś rozpryskowa.

Idzie policjant w mieście,...

Idzie policjant w mieście, patrzy a kilka metrów przed nim klaun rozmawia przez telefon.
Klaun mówi do słuchawki:
- Kuchnia Halina, nie mogę dzisiaj wrócić wcześniej!
Podchodzi do nie go policjant i mówi:
- Dostaje pan mandat.
- Za co?
- Za użycie niecenzurowanego słowa.
- Jakiego?
- Kuchnia.
Klaun znowu przykłada słuchawkę i mówi:
- Ej Halina dzisiaj Wigilia bo pies do mnie gada?

WSPÓŁCZESNE DODAWANIE OTUCHY...

WSPÓŁCZESNE DODAWANIE OTUCHY

Teściowa w szpitalu leży. Operację ma mieć. Zaczęła coś panikować, że nie wie czy przeżyje i takie tam.
Teściu jej na to mówi:
- Sprawdzałem na www.ŚwiętyPiotr.com - jeszcze cię tam nie zapisali.

Kolejny dzień nauki w...

Kolejny dzień nauki w jednej z amerykańskich szkół. Nauczycielka przedstawia nowego ucznia:
- To jest wasz nowy kolega: Sakiro Suzuki. Przyjechał do nas z Japonii.
Zaczyna się lekcja. Nauczycielka mówi:
- Krótkie przypomnienie poprzednich lekcji. Czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza, nagle Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patric Henry, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze, Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąć"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się! Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy.
W klasie zapada cisza, nagle słychać czyjś szept:
- Pocałuj mnie w d..ę, pieprzony Japończyku!
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka. Na to Suzuki:
- Generał McArthur, 1942, na Guadalcanal.
W klasie jeszcze ciszej... Ktoś znów szepcze:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to!? - wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tanaki, 1991, podczas obiadu.
Jeden z uczniów, wkurzony na Suzuki, krzyczy:
- Obciągnij mi druta!
Nauczycielka:
- Kto?...
Suzuki:
- Bill Clinton do Moniki Lewinsky, w 1997 roku, w Gabinecie owalnym w Białym Domu.
Na to inny uczeń:
- Suzuki to kupa gówna!
Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand Prix w Brazylii, w 2002 roku.
W tym momencie cała klasa wpada we wściekłość, robi się straszne zamieszanie, więc nauczycielka wzywa dyrektora. Po chwili przychodzi dyrektor mówi:
- Cholera, takiego burdelu nigdy nie widziałem!
Na to Suzuki:
- Jarosław Kaczyński do wicepremierów Giertycha i Kaczyńskiego na posiedzeniu rządu w Warszawie, w 2006 roku!

"GUPIE" ŻARTY...

"GUPIE" ŻARTY

Zdarzyło się to jakieś 5-6 lat temu. Prowadzę sklep spożywczo - przemysłowy. Przywiozłem do sklepu towar - chemię. Przyjmująca ten towar sprzedawczyni, dziewczyna lat około 20, oglądając pampersy pyta:
- Mariusz (jestem z pracownikami na ty), czemu na pampersach jest napisana waga 4-9kg, 8-15kg, 12-18kg itd.?
Ja myśląc, że to żart i wychodząc z założenia, że na głupie pytania się głupio odpowiada mówię:
- Wiesz Anka, to zależy od tego, ile dziecko może narobić.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała więc myślałem, że zrozumiała, że się z niej troszeczkę nabijam.
Minęło z tydzień, może dwa, o całej sprawie zapomniałem, aż tu pewnego dnia, niespodziewanie Anka wyskoczyła do mnie z jakimiś pretensjami:
- Mariusz ale z ciebie cham.
Ja troszeczkę zdenerwowany no bo jak się pracownica do szefa odzywa, ale myślę wyjaśnię sprawę i pytam o co chodzi. A ona mówi:
- Pamiętasz rozmowę o pampersach?
- Pamiętam.
- No więc byłam na imprezie i chciałam się pochwalić znajomym swoją wiedzą i teraz się ze mnie cały czas nabijają, i to wszystko przez ciebie.

Razem z kuzynem mieszkamy...

Razem z kuzynem mieszkamy w małym miasteczku gdzie jest mnóstwo pól rolnych, lasów, jezior i jeszcze więcej domów przedwojennych, które stoją puste. Dwa lata temu zaczęły się w okolicy kradzieże zwierząt zaczynając od psów rasowych, kończąc na zwierzętach hodowlanych. Na początku działanie podejmowała tylko policja (bez żadnych postępów) z czasem jak zaczęło ginąć coraz więcej zwierząt - mieszkańcy sami się organizowali i przeszukiwali okoliczne tereny. Minęło kilka dni, zwierzęta nadal ginęły i policja postanowiła ustalić nagrodę 3 tys dla znalazcy zwierząt lub ujawnienia złodziejów. Po trzech dniach kuzyn z sąsiadem znaleźli niektóre z zwierząt w zrujnowanej przedwojennej posiadłości w małym lasku. Nie było tam wszystkich zwierząt ale znalazło się kilka krów i świń oraz sporo gęsi. Z racji tego, że nie ufali policji postanowili poinformować o tym na początku starszego pana adwokata na emeryturze, któremu również zaginęły zwierzęta. Nagrodą postanowili podzielić się po równo. W czasie gdy kuzyn ze starszym panem czekali w pierwszej ruinie ze zwierzętami, sąsiad z swoimi synami objechali pobliskie tego typu opuszczone domy i jeszcze w jednym znaleźli 10 krów załadowanych już na przyczepę razem z dwoma złodziejami, którzy wprowadzali zwierzęta na następną przyczepę. Zawiadomili policję, opowiedzieli z skrócie historie i wytłumaczyli. że złodzieje ich nie zauważyli . Co zrobiła policja?
Przyjechały 2 radiowozy na sygnale jeden do ruiny gdzie był kuzyn, pozwolili uciec dwóm złodziejom dodatkowo podczas "sprawdzania czy któryś się nie ukrył w przyczepie" uciekło im parę krów. Na koniec nikt nie usłyszał nawet "dziękuje" tylko zabrali ich na komendę na przesłuchanie, gdzie czekali ponad 2 godziny aż przyjedzie właściwa osoba, która ma uprawnienia do przesłuchania ich . O nagrodzie oczywiście nie było mowy, a w gazetach przypisali wszystkie zasługi policji ledwo wspominając, że uczestniczyli w tej akcji cywile i to właśnie dzięki nim złodziej został złapany, a połowa zwierząt odzyskana. Nie mam słów na naszą 'sprawiedliwą' władzę. Prawdziwi bohaterowie dostali podziękowania od innych mieszkańców i wójta. Chociaż wszyscy wiedzieli jak było naprawdę media zrobiły z policjantów bohaterów roku dzięki którym jesteśmy bezpieczni i jest sprawiedliwość. YAFUD

Na lekcji Małgosia nie...

Na lekcji Małgosia nie uważała, a pani przez ten czas pyta dzieci:
- Krzysiu, kim był Mickiewicz?
Krzysiu opowiada:
- pisarzem
Pani pyta Jasia:
- Prus, Jasiu?
No to Jasiu odpowiada:
- też był pisarzem
W końcu zapytała Małgosię
- Mościcki?
A Małgosia odpowiada:
- mom, tylko jeszcze małe