#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Teleturniej dla blondynek. ...

Teleturniej dla blondynek.
Jedna z uczestniczek dostała pytanie:
- Ile jest dwa razy dwa?
Po dłuższym zastanowieniu, odpowiada:
- Szesnaście.
Prowadzący:
- No niestety nie.
Ale pyta się widowni (złożonej również z blondynek), czy dać tej zawodniczce jeszcze jedną szansę.
Sala odpowiada chórem:
- Dać jej szansę!
Zadaje zatem blondynce to samo pytanie.
A ona:
- Osiem.
Prowadzący załamany, pyta się widowni czy dadzą jej jeszcze jedną szansę, widownia się zgadza.
Prowadzący jeszcze raz zadaje pytanie.
Blondynka:
- A może cztery?
A sala dalej skanduje:
- Dać jej szansę! Dać jej szansę!

- Jak się nazywa obniżenie...

- Jak się nazywa obniżenie terenu na którym mieszka Wojciech Mann?
- Mandolina.

Do lekarza przychodzi...

Do lekarza przychodzi blondynka z rozerwanym palcem wskazującym u lewej reki.
- Jak to się stało? - pyta lekarz.
- Próbowałam się zabić, panie doktorze.
- Strzelając sobie w palec?
- Nie, najpierw wycelowałam w serce, ale jak sobie przypomniałam, ile kosztowała mnie operacja biustu, wycelowałam w usta, wtedy przypomniałam sobie, ile zapłaciłam ortodoncie no i wycelowałam w ucho, ale jak wyobraziłam sobie ten huk, postanowiłam trochę go wyciszyć, więc zatkałam lufę palcem...

Turystka nie zdąży wrócić...

Turystka nie zdąży wrócić do schroniska przed nocą, więc postanawia zatrzymać się u bacy.
Baca się zgodził.
Wieczorem zebrało mu się na miłość.
Wziął litr bimbru i dobiera się do turystki.
Ta uprzedza, że ma okres, ale bacy to nie przeszkadza.
Rano baca budzi się, niewiele pamięta, patrzy pościel zakrwawiona, turystki nie ma, więc szuka.
Nie znajdując jej nigdzie, siada i mówi do siebie:
- Jo jom chyba zabił!
Ale pobiegł jeszcze do łazienki, patrzy w lustro i mówi:
- Jo jom chyba zeżarł.

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka do lekarza.Okazuje się,że jest w ciąży.Blondynka wracając do domu rozmyśla:
- Hm... Męża nie mam, kochanka też... To chyba nie moje dziecko.

W klasie pani pyta dzieci: ...

W klasie pani pyta dzieci:
Co jest najszybsze na świecie
Nasz samochód - mówi Ptyś.
Pociąg - odpowiada Zosia.
Rakieta - mówi Staś.
Myśl! - mówi Bronek - ponieważ jak pomyślę o Paryżu, to jestem natychmiast w Paryżu. Nic, nie jest szybsze od myśli!
Pani, zachwycona odpowiedzią Bronka, już chce go pochwalić, ale nagle wstaje Jasiu i mówi:
Mój tata jest jeszcze szybszy!

Wczoraj wieczorem podsłuchałem jak mówił do mamy: Ach, dzisiaj doszedłem szybciej, niż myślałem!

- Co tam?...

- Co tam?
- Kupiliśmy wczoraj nowy sedes.
- To fajnie...
- Wypiłem potem 5 litrów piwa, żeby go stestować.
- I co?
- No działa, działa. Dzisiaj będziemy go instalować.

W piątek 13, Stanisław...

W piątek 13, Stanisław postanowił zawalczyć z pechem.
Gdy rano przebiegł mu drogę czarny kot, odwrócił się i błyskawicznie splunął przez lewe ramię.
Trafił w oko pomocnika murarskiego, Damiana.
Stanisław tego dnia już nie miał pecha.
Spędził go bowiem w szpitalu na OIOM-ie.

Ważę 150 kilo. Ostatnio...

Ważę 150 kilo. Ostatnio byłem z dzieckiem w centrum handlowym, gdzie jest ściana do wspinaczki. Podeszliśmy bliżej i młoda dziewczyna, ze trzy razy lżejsza ode mnie, która asekurowała line osób wspinających się, spytała patrząc na nas: "Dziecko chce spróbować?" "Nie, ja!" odparłem. Widok przerażenia w jej oczach bezcenny! YAFUD