#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Para nowożeńców przyjechała...

Para nowożeńców przyjechała do Holtelu Watergate w Waszyngtonie. Wieczorem, kiedy już mieli kłaść się do łóżka dziewczyna pyta "Kochanie, może w tym pokoju jest podsłuch?" Chłopak odpowiada "Nie skarbie, ta afera była dawno temu" "Ale jeżeli jednak jest tu mikrofon? Będę się strasznie wstydzić" Chłopak chcąc nie chcąc szuka podsłuchu pod stołami, za obrazami, a w końcu pod dywanem znajduje małą metalową część. Wziął śrubokręt, odkręcił cudeńko i wskoczył do łóżka.
Rano, podczas podawania śniadania facet z obsługi hotelowej pyta czy dobrze spali. - Tak - odpowiada chłopak - A dlaczego pan pyta?
- Ponieważ w nocy działy się dziwne rzeczy. W pokoju pod wami na gości spadł żyrandol...

Wieczór sie zbliża, przy...

Wieczór sie zbliża, przy łoży, na którym leży konający dzidunio, siedzi synalek i jego żoneczka. Jako, że testament jest dla małżeństwa bardzo korzystny, czekaja niecierpliwie aż wybije ostatnia godzina. Czas leci i leci, a dziadunio ledwie zipie, ale zipie. Zona traci cierpliwość.
- Dajmy mu wiagre ... cisnienie wzrosnie, serce nie wytrzyma ...
Synalek patrzy na nią chwile, mysli, po czym bierze wymienionego specyfiku sztuk 3, rozgniata, wrzuca do wody i podaje konajacemu ojcu po czym wychodzi razem z żona z pokoju. Czekaja chwile i przysluch*ja sie. Po chwili zza drzwi slychac dziwne stukanie, tluczone szklo, brzek metalu, lamane drewno ... cisza. Wpadaja z nadzieje w sercu do srodka, a tam dziadunio stoi odprezony przy wybitym oknie i pali fajeczke. Do okola wszedzie trociny i potluczone szklo. Krzyczy :
Synek : Tato, Ty zyjesz ...
Staruszek : A zyje, zyje ...
Synek : A smierc ?? Nie przyszła ???
Staruszek : A byla, byla, ale tak ja wyp*****lilem ze uciekla...

Co robi Polak widząc...

Co robi Polak widząc jak reprezentacja Polski wygrywa mecz?
Wyłącza konsolę i idzie spać.

Ziewająca solenizantka...

Ziewająca solenizantka nie jest zadowolona z tego, iż goście zasiedzieli się u niej zbyt długo. Nagle dzwoni telefon. Pani domu podnosi słuchawkę, przez chwilę słucha, po czym odkłada ja i oznajmia:
- Dzwonili ze straży pożarnej. Mówili, że w domu któregoś z was wybuchł pożar. Niestety, nie dosłyszałam u kogo...

Jadą zakonnice rowerami...

Jadą zakonnice rowerami po wybojach. Po jakimś czasie siostra przełożona zatrzymuje się i mówi:
- No siostrzyczki, dosyć tej rozpusty, zakładamy siodełka...

BRZYDKIE SŁOWO...

BRZYDKIE SŁOWO

Ustroiłam dom wielkanocnie. Miedzy innymi zawiesiłam na plecionej lampie kolorowe kurczaki. No i dopiero z podłogi zobaczyłam, ze wyglądają jak banda durnych wisielców.
- Jezu, te kury wiszą idiotycznie - mówię trochę do siebie, a trochę do dzieciaka
- Mamo - odezwał się dzieciak znad komiksu - Uważam, że nie powinnaś przy mnie używać takich słów jak k***iszon.

MARILYN...

MARILYN

Rzecz miała miejsce w czasie wyjazdu sylwestrowego, trwającego 5 dni. Pierwsza nocka, towarzystwo lekko podchmielone, zaczynają się już tańce i śpiewy, zapasy sylwestrowe topnieją, a tu jeszcze 3 noce do właściwej imprezy. Nagle pada hasło „Pidżama Party”. Wszyscy lecą się przebrać w stroje nocne. Spotykamy się znowu razem i brakuje tylko kolegi Dawida, który nota bene spożył najwięcej procentów. Tutaj krótka charakterystyka, kolega koło 1.90 m wzrostu, ze 100 kilo żywej wagi kudłaty i owłosiony jak Yeti. Już chcieliśmy iść zobaczyć, czy gdzieś po drodze nie zasnął, gdy nagle wtacza się do pokoju Dawidek, nagi całkowicie. Wszyscy szczęki na podłogę. Ktoś mówi:
- Miały być stroje nocne.
Na co Dawidek, lekko bełkocząc odpowiada:
- Ale ja śpię tylko otulony kroplą Chanel numer 5.
Do dziś wołamy na niego Marilyn.

Terroryści, którzy zajęli...

Terroryści, którzy zajęli fabrykę wódek i likierów piąty dzień nie mogą sformułować żądań.

Jak wygląda Kaczyński...

Jak wygląda Kaczyński w spodniach Giertycha?
-Przez rozporek...

Jechał facet samochodem...

Jechał facet samochodem i zachciało mu się do WC . Dojechał do stacji benzynowej i udał się do kibla. Kiedy już siedział i skoncentrował się, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi i to jeszcze takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedział.
- Nic, wszystko w porządku...
- Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz tutaj zrobić?
- No, nie wiem... - facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań.
- A gdzie jedziesz?
- Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic...
- Wiesz co, zadzwonię do ciebie później. Jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!