psy
emu
#it
hit
syn
fut
lek

Żona wściekła na męża...

Żona wściekła na męża dzwoni na jego komurę:
- Gdzie ty się szwędasz?
On na to spokojnie:
- Kochanie, czy pamiętasz ten sklep jubilerski w którym ci się podobał ten złoty naszyjnik z perełką?
- Ależ oczywiście misiu - spuszcza z tonu żona.
- No to jestem w knajpie obok.

Kanapka studencka - chleb...

Kanapka studencka - chleb posmarowany nożem.

Siedzi baca na drzewie,...

Siedzi baca na drzewie, siedzi i spiewa.
- Baca na drzewie się nie śpiewa mówi kolega.
- Śpiewa się, spiewa.
Baca został na drzewie, a przyjaciel poszed do pobliskiego baru. Po chwili baca wchodzi do tego samego baru cały połamany.
- Baco co ci jest? - pyta kolega. Mówilem że na drzewie się nie śpiewa.
Na to baca:
- Śpiewa się, spiewa ino się nie tańczy.

Wchodzi koleś do baru,...

Wchodzi koleś do baru, prosi barmana o szklankę, stawia ją na ziemi i mówi:
- Zakład, że nasikam prosto do szklanki i nie uleję ani kropli nigdzie indziej? O 500$?
- Zakład!
No to facet wyciąga fujarę i zaczyna lać. Leje po podłodze, po stołach, po ścianach, po barze, po barmanie. Słowem - naszczał wszędzie tylko nie do szklanki. Barman się cieszy, siki płyną mu po twarzy, on się śmieje:
- Hahaha przegrałeś! Wisisz mi 500$!
Facet nieznacznie uśmiechając się wypłaca barmanowi należność, odwraca się i spokojnie wychodzi. Barman go zatrzymuje:
- Czekaj! Przegrałeś właśnie 500 dolarów i nic?
- Widzisz tych czterech gości na zewnątrz?
- Widzę.
- Z każdym z nich założyłem się o 1000 dolców, że naszczam ci na twarz a ty będziesz się cieszył

Spotykają się dwaj kolesie....

Spotykają się dwaj kolesie.
- Słuchaj stary, wracam wczoraj do domu, otwieram szafę, a tam goły facet!
- Zdarza się tak w małżeństwach...
- Ale ja nie jestem żonaty!

Dość często latam do...

Dość często latam do stanów w celach służbowych. Moja podróż zaczyna się w Poznaniu, przesiadka we Frankfurcie i koniec w Dulls Washington. Tym razem jednak miałem do załatwienia sprawę w Denver, więc w Waszyngtonie przesiadłem się na lot do Denver. Zazwyczaj udaje mi się uniknąć podróżowania z grubymi amerykanami (a jest ich mnóstwo), no ale tym razem niestety się nie udało. Miejsca w samolocie były ułożone 3-3 (trzy siedzenia, korytarz, trzy siedzenia). Pan obok mnie zajmował dwa miejsca i wylewał się na moje siedzenie. Po długim locie z Europy do Stanów postanowiłem się zdrzemnąć te 3,5h, które zajmuje lot. Samolot wzbił się i się zaczęło...symfonia otwieranych paczek chipsów, m&m'sów i innych przysmaków. Myślałem, że to jedzenie mu się skońćzy, ale nie, jego plecak zdawał się nie mieć dna (United do tego nie ma ograniczeń wagowych na bagaż podręczny), po 2 godzinach nieustającego mlaskania, chrupania, sapania (a jakże, męczył się jedzeniem) koleś dostał jakiegoś ataku, zrobił się czerwony, nerwowy i zaczął wyrzucać z siebie nieprawdopodobne ilości gazów. Smród nie do opisania, aż zwymiotowałem. Facet jak zobaczył, że go również obrzygałem, też zaczął wymiotować... 200kg koleś. Wylądowałem w Denver cały ubrudzony wymiocinami, niewyspany, a klient czekał na lotnisku, żeby mnie odebrać i pojechać omówić kontrakt. A pan puszysty rozbrajająco stwierdził : Yeah, shit happens! YAFUD

Pewien odchodzący na...

Pewien odchodzący na emeryturę pracownik dostał od kolegów zestaw kijów golfowych. Jako że był całkiem zielony poprosił o lekcję jednego z zawodowych instruktorów.
Instruktor wyjaśnił mu podstawy ustawienia ciała oraz zamachu i powiedział:
- A teraz proszę uderzyć piłeczkę w kierunku tamtej flagi.
Nowicjusz zrobił zamach i uderzył... piłeczka zatrzymała się jakieś 5 cm od flagi...
- I co teraz ?? - spytał oniemiałego instruktora
- Eeee.... musi pan trafić piłeczką do dołka...
- No pięknie... i teraz mi to pan mówi??

Pracownik wysyła SMS-a...

Pracownik wysyła SMS-a do szefa:
"Możesz pensję, którą mi płacisz, wsadzić sobie w d*pę! Ja jestem wart milion baksów!"
Szef zdziwiony odpowiada:
"Kto ci to powiedział?"
I dostaje rychłą odpowiedź:
"Somalijscy piraci!"

- Dlaczego bocian ma...

- Dlaczego bocian ma długie nogi?
- Bo boi się, że mu żaby do dupy dokopią.

Mąż wraca z delegacji...

Mąż wraca z delegacji i zastaje żonę z kochankiem.
- Dzień dobry. Nazywam się Wiesław Miszkiewicz, jestem dyrektorem naczelnym i, przy okazji, mężem tej pani!
- Witam. Ja jestem pełniącym obowiązki dyrektora naczelnego