#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Odszedł z tego świata...

Odszedł z tego świata producent broni i poszedł do nieba.
- Witaj, człecze. Czy zrobiłeś w życiu coś złego? - pyta Bóg.
-Broń, Boże.

Boksera obrazić może...

Boksera obrazić może każdy, ale nie każdy zdąży przeprosić.

Ściąłem drzewo......

Ściąłem drzewo...
Zbudowałem z niego dom...
Przekonałem kobietę, żeby miała ze mną syna...

A to wszystko jedną siekierą!

Jasiu chwali się mamie: ...

Jasiu chwali się mamie:
- dzisiaj jedyny podniosłem rękę jak pani pytała dzieci.
Mama mówi do Jasia:
- jakie było pytanie?
Jasiu na to:
- kto wybił okno na korytarzu.

Córka prosi:...

Córka prosi:
- Tato, popatrz, wynik w zadaniu mi się nie zgadza...
- Hmm... A skąd ty ten wzór wzięłaś?
- Sama wymyśliłam!

- Tatusiu! A co to jest...

- Tatusiu! A co to jest tam po lewo? - pyta mały yeti swojego ojca.
- Tam jest ludzki cmentarz, synku.
- A co to jest cmentarz?
- Tam ludzie chowają swoich zmarłych, oni sobie leżą i czekają nie wiadomo na co.
- To czemu my ich nie zjemy, skoro się nie ruszają, tylko uganiamy się za takimi co uciekają?
- Bo, mój synku, ludzie z gruntu są źli...

Dwóch policjantów zatrzymuje...

Dwóch policjantów zatrzymuje księdza jadącego na motorze z dość dużym bagażem z tyłu.
- Co ksiądz wiezie? - pyta jeden z policjantów.
- Bojler - odpowiada ksiądz.
Pytający ciągnie swego kolegę na stronę i pyta szeptem:
- Co to jest bojler?
Na to drugi:
- To Ty powinieneś wiedzieć, przecież przez dwa lata byłeś ministrantem.

Przesłuchanie do akademii...

Przesłuchanie do akademii muzycznej. Przychodzi skrzypek, prowadzący gra mu dźwięki, na co skrzypek perfekcyjnie odpowiada:
- fis, gis, d, cis, b, a
Następnie przychodzi pianista, efekt ten sam, wszystkie dźwięki odgadnięte.
W końcu przychodzi perkusista, prowadzący gra mu dźwięk.
- Hm... można jeszcze raz? - odpowiada perkusista.
Prowadzący gra jeszcze raz ten sam dźwięk. Na co perkusista:
- Kurcze... nie wiem... fortepian?

CO ON W NIEJ WIDZI?...

CO ON W NIEJ WIDZI?

Nawiedzenia teściowego ciąg dalszy.
- Dziecko, daj mi maluszka na spacer, a ty idź się umyj i pomaluj może, co? - wyrzucił z ust korali mój teść.
- Umyj? Ok, jeśli śmierdzę, to mogę iść się umyć, sprawy nie ma - odpowiadam. - Ale z tym umaluj, to trochę przesadziłeś, tak?
- Przesadziłem? No, co ty?
- Co ja? Nie maluje się, jak BYĆ MOŻE zauważyłeś.
- Nie malujesz? A to dlaczego?
- Bo wole, żeby mnie ludzie nie poznali, kiedy jeden raz się pomaluje, niż jak raz tego nie zrobię. A zresztą, mój maż ,a twój syn i tak nie rozróżnia, kiedy
mam makijaż, a kiedy nie mam.
Tu dziadzio - wujek zasromał się wielce nad re. Podumał, pokombinował.
Na psa urok, tfu, jak, k***a pokombinował.
- To znaczy – cedzi - że mój syn, a twój mąż... jest z tobą... no...
- No?
- Ze względu na oczywiste walory wewnętrzne...

- Śpisz? Mam ochotę na...

- Śpisz? Mam ochotę na małe co nieco...
- Nie, jeszcze nie śpię
- OK. Zaczekam.