psy
emu
#it
hit
fut
syn
lek

- Sąsiadko, tak mi ciebie...

- Sąsiadko, tak mi ciebie szkoda. Te twoje bliźniaki tak strasznie krzyczą...
- Nie ma tak źle. Jeden krzyczy tak głośno, że tego drugiego nie słychać.

BATERIE...

BATERIE

[K]olega, którego wcześniej nie znałam do [S]zefa przyjechał. Czegoś szukają, ale znaleźć nie mogą, więc szef pyta:
[S] - Masz może paluszki? Baterie znaczy.
[Ja] - Eee... Chyba raczej jakoś akurat dziś nie wzięłam.
Na co odwraca się kolega z uroczym uśmiechem:
[K] - To może z wibratora wyjmiesz?
[S] - Nie... Tam to ona ma R20...
[Ja] - No tak... Widzisz, pożycza to i wie.

W samolocie pasażerskim...

W samolocie pasażerskim lecącym nad oceanem pasażerowie przeglądają gazety.
- Czytał pan informacje na pierwszej stronie? Piszą o jakiejś katastrofie lotniczej.
- Tak. przeczytałem. Jesteśmy na liście ofiar.

Młody i żądny sensacji...

Młody i żądny sensacji dziennikarz zawitał do zapadłej gdzieś w
górach bacówki. Postawił litra i wdał się w rozmowę z juhasami. Pod
wieczór, kiedy już wszyscy byli podchmieleni, odważył się zapytać.
- Panowie, a powiedzcie mi tak szczerze, jak to wy tam z tymi owieczkami...
- A, panocku, co wom bydziemy godoć... wybierzcie se jednom i sami poprobujcie...
- Eeee... nabieracie mnie...
- Ale gdziezby tam, prowde jak nic godomy...
No i gość dal się namówić - spędził noc z owieczką w osobnym
szałasie. Nad ranem, jeszcze pod wrażeniem nowych doznań, wychodzi
przed szałas, patrzy - a juhasi turlają się ze śmiechu po trawie.
- Mówiłem, że mnie nabieracie !!!
- Ale nie panocku, tylko żeście se najbrzydszom wybrali....

KRÓTKA PRZYJEMNOŚĆ...

KRÓTKA PRZYJEMNOŚĆ

Dostałam sms’a od kumpla z pytaniem jak się spało.
Będąc miłą koleżanką chciałam mu odpisać. Sms miał się zaczynać od słowa "spało". Używam słownika więc nacisnęłam odpowiednie klawisze (7-7-2-5-6) i pierwszym słowem proponowanym był: "Psalm" zaś następnym o dziwo nie było "spało". Niestety nie zwróciłam na to uwagi i kolega dostał sms’a następującej treści:
"SRAŁO mi się dobrze ale krótko"

PRZEGAPIONA ZMIANA TEMATU...

PRZEGAPIONA ZMIANA TEMATU

Jestem sobie ja w Karpaczu. Drugi raz zresztą - z tym, że rok temu na szczycie Śnieżki było 0 stopni, a ja miałem tylko bluzę, a w tym roku było 20, a ja miałem na sobie kurtkę. Jak się człowiek chce przygotować, to nigdy nie wychodzi. Ale ja nie o tym. Idziemy sobie ze znajomymi po Karpaczu i dyskutujemy o konflikcie gruzińsko-rosyjskim. Dyskusja powoli przeradza się w gdybanie, co by było, gdyby Władysław jednak został carem Rosji i takie tam. Słowem - dyskusja o władzy w Rosji. W tym momencie się wyłączam, bo sprawdzam coś na komórce. Dyskusja zmienia swój temat - tym razem są to loty kosmiczne, ale ja niestety o tym nie wiem. Myślę, że nadal tematem jest władza w Rosji. W pewnym momencie słyszę pytanie:
- Jak się nazywała ta suka z Rosji?
Na co ja w pełni przekonany co do słuszności odpowiedzi:
- Caryca Katarzyna?
... A to o Łajkę chodziło.

Rozmawiają dwie blondynki....

Rozmawiają dwie blondynki.
Jedna mówi : Straszny wypadek wczoraj widziałam. Autobus wjechał w przystanek pełen ludzi. Setka zabitych.
Na to druga: Straszne. Na stare to będzie milion

Zły pedał trafia do piekła....

Zły pedał trafia do piekła. Belzebub po kuszeniach na ziemi wraca do piekła.Tam zimno i kotły wygaszone.
Pyta napotkanego diabła:
- Czemu kotły się nie palą?!!!
- Spróbuj się schylić po drewno...

Typowa rodzina jest jak...

Typowa rodzina jest jak orkiestra:
Teściowa dyryguje, teść gra drugie skrzypce, żona gra mężowi na rogach, ten za to BACHa wódkę, najstarsza córka poszła w tango i teraz jej "komórka" wali nóżkami w jej bęben, a młodszy syn woli spędzać czas na wiejskiej dyskotece, gdzie ostatnio dostał w trąbę...

Trzy wampiry grają w...

Trzy wampiry grają w karty. Nagle jeden wyskakuje. Wraca za pół godziny cały zakrwawiony, bez dwóch zębów lekko dyszy. Tamci się go pytają:
- Ty, gdzie ty byłeś?
On na to:
- Pamiętacie tą wioskę na północy?? Wszystkich wyrżnąłem!!
Grają dalej. Nagle drugi wyskakuje. Wraca za godzinę cały we krwi, bez czterech zębów, głęboko oddycha ze zmęczenia. Tamci się go pytają:
- Gdzieś ty był??
A on na to:
- Pamiętacie to miasto na południu?? Nikt nie przeżył!!
Grają dalej. Nagle wyskoczył trzeci. Wraca za dwie minuty zalany krwią, Bez zębów i taki zmęczony, że oddechu nie może złapać. Tamci się go pytają:
- A gdzie ty byłeś??
A on na to:
- Wy....łem się na schodach