psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

- Syneczku, kim chciałbyś...

- Syneczku, kim chciałbyś zostać jak dorośniesz?
- Eeeee... mmm... Ogrodnikiem, tato.
- Taa... A może kimś innym?
- Eeee... uuu... Więc hydraulikiem, tatko.
- Kurde, synku, a może jednak kimś innym?!
- Noo.. to... To czyścicielem basenów...
- Halinaaaaa! W mordę żesz, Jacunio znalazł kasety!

PRZYGOTOWANIE...

PRZYGOTOWANIE

W niedzielę, albo w tygodniu wieczorami, gramy sobie czasem z kolegami w siatkówkę. Na naszej wioseczce mamy do wyboru dwa boiska - jedno przyszkolne, pełnowymiarowe, na utwardzanym podłożu, a drugie mniejsze, na działce kumpla, dość prowizoryczne, ale z czymś na kształt piasku, gdzie gramy w plażówkę. I w zależności od tego czy jest nas mniej czy więcej, spotykamy się albo na jednym, albo na drugim. Dziś było nas mniej. Pierwszy raz od dość dawna, bowiem w wakacje zwykle jest kilku juniorów. Wybraliśmy więc boisko do plażówki, wszyscy już rozgrzewamy się, na bosaczka, w samych spodenkach. Wszyscy, oprócz jednego stałego gracza, który robił dziś do później i uprzedzał mnie rankiem, że jeżeli w ogóle się wyrobi, to zadzwoni do mnie, gdzie i o której gramy. Kumpel dzwoni. Mówię mu co i jak, po paru minutkach podjeżdża rowerkiem. Ubrany w czyściutkie, nowiutkie adidasy, białe skarpeteczki, spodeneczki i biała koszuleczka z krótkim rękawkiem. Zsiada i od razu woła:
- Kurcze, Paweł, mogłeś rankiem wspomnieć, że będziemy grali w plażówkę. Bym się mentalnie przygotował...
A drugi kumpel zza butelki z mineralką:
- Tak się teraz mówi na staropolskie "umył nogi"?

Nieśmiertelność jest...

Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.

Woody Allen

W samolocie wysiadły...

W samolocie wysiadły silniki i stewardesa oznajmia pasażerom, ze ktoś musi wyskoczyć i żeby było sprawiedliwie kolejność bedzie alfabetyczna.
No i zaczyna:
-A.. froamericans.
Nikt nie nie zgłasza, więc dalej:
-B... lack people
Znowu nikt, tylko mała murzynka w ostatnim rzędzie pyta ojca:
-Tatusiu czy to o nas chodzi?
-Nie córeczko, my jesteśmy Niggers.

Rzecz dzieje się w krainie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Co jest najtrudniejszego...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Spaceruje zajączek przez...

Spaceruje zajączek przez las. W pewnym momencie widzi jak krowa wchodzi na drzewo, więc podchodzi do niej i pyta:
- Krowa, co ty robisz?
- A nic takiego zajączku, idę trochę śliwek pojeść - odpowiada krowa.
Zajączek długo nie myśląc, pokiwał głową i poszedł dalej. Idąc pomyślał sobie : "Kur*e, przecież to była sosna". Wrócił i mówi do krowy:
- Ej, krowa przecież to jest sosna!
- Spoko, spoko zajączku - mówi krowa. - Śliwki mam w reklamówce.

- Mam dla pana dwie wiadomości...

- Mam dla pana dwie wiadomości: jedną złą, drugą dobrą - mówi lekarz do pacjenta.
- To ja poproszę najpierw tę dobrą.
- Kolegium medyczne zadecydowało, że nazwiemy tę chorobę pańskim nazwiskiem.

Wchodzą dwaj Niemcy do...

Wchodzą dwaj Niemcy do polskiego baru i mówią:
- Ja gut
Barman na to:
- Danka, daj im jagód!
Zjedli i mówią:
- Danke
- Ooooo Danki wam nie dam.

Historia z ostatnich...

Historia z ostatnich wakacji. Jak co roku jeden z moich wujaszków organizuje spływ rodzinny na mazurach. Zbieramy całą rodzinę, przyjaciół rodzin, babcie, wujki, dziadki w samochód i długa do Zgonu (dla wielu sadoli na pewno znana miejscowość Biggrin ) No ale czasem nie jest za prosto, bo a to ktoś w tym roku nie może, albo inni na odwrót, mogą i chętnie jadą no i czasem jest trudność z parowaniem do kajaków. Ostatnio wyszło tak, że ja pierwszego dnia miałem spływać z moją babcią. Kobiecina już dosyć leciwa. Nauczycielka z zawodu, wie wszystko najlepiej i sama zrobi najlepiej, ze specyficznym poczuciem humoru, która leczy się głownie za pomocą swoich nalewek i win Wink Mój dziadek to zupełne przeciwieństwo swojej małżonki. Poczciwy człowiek z wielkim poczuciem humoru. Jak się razem spotkamy to ciężko jest nas uciszyć bo ciągle robimy sobie podśmiech*jki. Wracając do meritum. Przychodzi dzień wyjazdu. Babcia do mnie podchodzi (dodam też że to kobieta starej daty i uważa że jak nie posmaruje to będzie to ch*jowo zrobione lub wcale) i mówi:
- Masz tu syneńku 100 złotych za te wiezienie mnie.
- Daj spokój babciu. Przecież ja sam to zaproponowałem. Nie chce od Ciebie żadnych pieniędzy.
- Masz, trzymaj nie gadaj, tylko bierz te 100 złotych, bo nie płyniesz ze swoją dziewczyną i tak nie może być.
- Przestań babciu i schowaj te pieniądze.
I podczas tej rozmowy akurat obok przechodził dziadek, zatrzymał się i mówi:
- To jak babka Ci daje stówe za wiezienie, to ja Ci dam 200 złotych żebyś babke utopił!
Ciężko mi było powstrzymać się od śmiechu Biggrin