psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Gość wpada do sklepu:...

Gość wpada do sklepu:
-Proszę piwo z lodówki.
-Proszę bardzo.
Po chwili:
-Ale dlaczego to piwo jest ciepłe?
-Bo lodówka się zepsuła.

Mama pyta Jasia:...

Mama pyta Jasia:
- Kto cię nauczył przeklinać?
- Święty Mikołaj mamo
- Mikołaj? Jak to!
- Bo zawsze gdy podkłada prezent to walnie kolanem o szafkę

Coraz bardziej zaciekła...

Coraz bardziej zaciekła bitwa pomiędzy atakującą dziczą a obrońcami grodu. Krew się leje wokół, obrońcy padają jak muchy, szala zwycięstwa przechyla się w stronę atakujących.
Przywódca napadających z triumfem podnosi w górę flagę swojej watahy. Rozlega się dziki wrzask atakującej czeredy. Resztka obrońców rejteruje z placu bitwy.
Miasto zdobyte!
Dowódca trzymając dumnie drzewce flagi krzyczy:
- Zwyciężyliśmy!!!
Wszyscy:
- URAAAAA!!!!
- Teraz to nasze miasto!!!
Wszyscy:
- URAAAAA!!!
- I teraz to miasto nazwiemy Yrmery!!!
Wszyscy:
- ???
Dowódca wyciąga komórkę, wykręca numer i krzyczy:
- No, Wania! Wywinąłem się!!! Miasto Yrmery! Teraz Twój ruch. Miasto na literę Y. Czekam!!!

Mąż przychodzi do seksuologa:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

– Dlaczego udział Francji...

– Dlaczego udział Francji w wojnie w Iraku jest kluczowy ?
– Ktoś musi nauczyć Irakijczyków, jak się poddawać.

Targi końskie w Skaryszewie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Do szpitala przyjeżdża...

Do szpitala przyjeżdża rodzącą kobieta, przychodzi do niej czarnoskóry lekarz:
- Bóli byli?
kobieta sapiąc :
- Eee.... miło mi....Kasprzyk Dorota!

Do gabinetu psychiatry...

Do gabinetu psychiatry wpełza facet, lekarz z uśmiechem na twarzy:
- co krokodylek, pajączek a może inne zwierzątko
- człowieku ja lęk wysokości mam a ty się nabijasz

Jasiu pochodził z biednej...

Jasiu pochodził z biednej patologicznej rodziny. Ale jako małe dziecko wierzył w ludzi i Świętego Mikołaja. Jak każde dziecko, tak i Jasiu 4 grudnia ochoczo zabrał się do pisania listu do św. Mikołaja. Kiedy skończył zaniósł go szczęśliwy do mamy. W międzyczasie tatuś akurat topił smutki swoje i całego świata w barze na rogu. Przyszedł wyczekiwany 6 grudnia. Mały Jasio gdzieś, kiedyś widział w telewizji, że Mikołajowi zostawia się talerzyk ciasteczek i mleko w szklance. Postanowił, też przygotuje poczęstunek dla Starca. Jasiu z pewnym niepokojem położył się do łóżka i zasnął. Śniły mu się wielkie góry prezentów, renifery latające w powietrzu, zaśnieżone ulice i place, gołe baby i Kapitan Ameryka. Rano, gdy się obudził przy swoim łóżku znalazł siatkę z wymarzonymi prezentami. Kolejkę elektryczną, samochodziki sterowane zdalnie. Pośród tego wszystkiego widniała kartka: "W przyszłym roku zamiast mleka i ciasteczek chce widzieć butelkę wódki i talerzyk ogórków". Tego dnia Jasiu poznał dwie prawdy:

- Święty Mikołaj nie istnieje, a prezenty przyniósł tatuś.
- Jego mama musi być prostytutką.

Co Adam ma z przodu,...

Co Adam ma z przodu, a Ewa z tyłu?
- "A".