psy
emu
#it
hit
fut
syn
lek

Rozmawia żona ze swoim...

Rozmawia żona ze swoim mężem wędkarzem:
-Idziesz na ryby?
-Ta...
-To sobie weź mydło!
-A po co mi mydło???
-Żebyś sobie mógł wytrzeć ręce, jak gówno złapiesz!!! Wink

Noc poślubna. On mówi....

Noc poślubna. On mówi.
- Och kochanie.. powiedz coś, co mnie zdziwi.
- Jestem w ciąży.

- Tatusiu widziałem jak...

- Tatusiu widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z przystanku autobus...
- I co?
- Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...

Jasio idąc do szkoły...

Jasio idąc do szkoły zobaczył przy drodze hasło:
- Kierowco! Nie przejeżdżaj dzieci!
Po chwili dopisał:
- Poczekaj lepiej na nauczycieli!

Po niespotykanie burzliwej...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W 20-tą rocznicę ślubu...

W 20-tą rocznicę ślubu baca postanowił wziąć Marynę do Zakopanego i chodzić z nią po sklepach, aż sobie coś upatrzy i wtedy jej to kupi. Pojechali więc do Zakopca, chodzą po sklepach, chodzą, aż w jednym sklepie Maryna mówi:
- Kup mi proszę te śliczne koronkowe majteczki. Proszę cię bardzo!
Na to baca tak patrzy na swą Marynę i mówi:
- Maryś, tyłek masz jak kombajn i ty chcesz te koronkowe majteczki?
Maryna się obraziła, wrócili do domu i nagle w nocy bacy zebrało się na amory i mówi:
- Może by my se tak raz...
Ale obrażona Maryna mu na to:
- Dla jednej lichej słomki to całego kombajnu nie chce mi się uruchamiać.

Ojciec ogląda zeszycik...

Ojciec ogląda zeszycik Jasia:
- Oj, nierówno literki piszesz!
- To nie literki, tatulu, to nuty.

- Tato! Tato! - wołają...

- Tato! Tato! - wołają dzieci - możemy sprzedać trochę twoich butelek po wódce i piwie i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec - co Wy byście dzieci, jadły gdyby nie ja...

Co sie stalo jak wrzucono...

Co sie stalo jak wrzucono Etiopczyka do dolu pelnego krokodyli?
3 zeżarl, zanim go wyciagneli.

JAKBY MU SIĘ POGORSZYŁO......

JAKBY MU SIĘ POGORSZYŁO...

Mam świetnych sąsiadów - my jedziemy na wakacje, oni zajmują się naszym mieszkaniem i odwrotnie. Wczoraj odwiedziłem ich - bo wyjeżdżają - no i sąsiadka opowiada co i gdzie jest schowane, jakie kwiatki, czym podlać i takie inne pierdy...
Na koniec niespodzianka - sąsiadka pokazuje mi jakiegoś gryzonia w klatce. Świnka morska, ale taka po ostrej diecie. Sąsiadka mówi z płaczem:
- Nasz Tuptuś jest bardzo chory, musi zostać i trzeba go karmić smoczkiem, zmieniać delikatnie trocinki itd.
Sąsiadka zaczyna ryczeć:
- Tuptuś jest taki chory, trzeba do niego przyjść rano i wieczorem, nakarmić, pogłaskać... Adam, pokaże ci gdzie są lekarstwa, gdzie jest telefon do weterynarza... Wiesz jakby mu się pogorszyło...
Na to sąsiad:
- A ja ci pokaże, gdzie można kupić takiego samego... Wiesz jakby mu się bardzo pogorszyło...

PS. Dzisiaj spotkałem sąsiada - powiedział, że żona jeszcze się do niego nie odezwała...