psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Po księgarni kręci się...

Po księgarni kręci się rosły delikwent w dresie zdobionym trzema paskami. Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda, chodząc między regałami z książkami. W pewnej chwili podchodzi do niego sprzedawca.
- Może w czymś panu pomóc?
- Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę.
- Jaką?
- Wszystko jedno, byleby nic Grocholi - odpowiada dresiarz, patrząc na karteczkę.
- Jest pan pewien? Katarzyna Grochola to w tej chwili niezwykle popularna autorka.
- Tak, jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi.
Sprzedawca wybrał książkę z listy aktualnych bestsellerów i wręczył zadowolonemu klientowi. Nazajutrz klient wraca do księgarni.
- Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była zadowolona.
- Rozumiem. A mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce?
Dresiarz wyjmuje z kieszeni pomiętą karteczkę, z napisem: "Nigdy w życiu" Grocholi.

Pewien człowiek zgłosił...

Pewien człowiek zgłosił się ze swoim kotem do pewnego show. Gdy już tam był prowadzący zapytał go co takiego chciał pokazać. Facet odpowiedział, że jego kot umie mówić. Prowadzący powiedział żeby udowodnił to. Facet mówi do swojego kota:
- Mruczek powiedz słowo "ma" w czasie przeszłym.
Kot na to:
- Miał.
Prowadzący się zdenerwował i wyrzucił ich z programu.
Kot wstaje i mówi do swojego pana:
- Mówiłem ci, że to głupi pomysł.

Facet przychodzi do szpitala,...

Facet przychodzi do szpitala, gdzie jego żona rodzi wieloraczki. Pyta położną:
- Jak tam moje dzieci?
- Na razie ma pan dwoje.
Facet wsuwa położnej dwustuzłotowy banknot w dłoń:
- Reszty nie trzeba.

Młody tenor do Caruso:...

Młody tenor do Caruso:
- Widział to Mistrz?!
- ???
- Mój głos wypełnił całą operę!
- A i owszem, widzownia ustępowała mu nawet miejsca…

Pewnego dnia Kowalski...

Pewnego dnia Kowalski po raz pierwszy od kilku lat spóźnił się do pracy w pewnej prestiżowej firmie. Ze strachem w oczach, kwadrans po 8.00 wszedł do budynku. Od razu wypatrzyły go czujne oczy szefa.
- Żeby mi to było ostatni raz, panie Kowalski...! Dzisiaj nagana a następnym razem wynocha z roboty, tylko ważne względy mogą pana usprawiedliwić.
Niestety, historia lubi się powtarzać i gdzieś po miesiącu Kowalski budzi się w swoim ciepłym łóżeczku, patrzy na zegar i własnym oczom nie wierzy ... godzina 9.00! Ma całe 60 minut spóźnienia! Migiem ubiera się i po drodze obmyśla usprawiedliwienie. Wymyślił, że pójdzie do stomatologa i najlepiej żeby było widać wyrwie sobie zęba, najlepiej na przodzie jedynkę, może nawet dwójke. Wpada do prywatnego gabinetu, budzi jeszcze śpiącego lekarza i na progu krzyczy, że będzie rwał sobie dwa zęby. Kiedy zasiadł w fotelu stomatolog grzecznie pyta co rwiemy, że na to Kowalski górną jedynkę i dwójkę. Lekarz nawet nie pyta dlaczego i po chwili wyrywa dwa zęby Kowalskiemu. Kowalski po zabiegu chcąc uregulować należność pyta dentystę:
- Ile się należy?
- Normalnie 200 zl, ale dziś, w niedzielę, biorę 300 zl.

Mój mąż jest hipochondrykiem....

Mój mąż jest hipochondrykiem. Przez 20 lat małżeństwa nie było tygodnia bez wizyty u lekarza. Każdy ból głowy -wg niego, nie lekarza rodzinnego, do którego biegnie - to udar, każdy kaszel przy przeziębieniu -wg niego, nie lekarza - to rak płuc, zbyt częste sikanie - rak prostaty, zbyt rzadkie - rak nerki itd. Parę dni temu, w domu, chwycił się za serce (zawał). Zadzwoniłam do lekarza rodzinnego, który przyjechał (o godz.20), dał leki na uspokojenie. Dwie godziny później znów dzwoniłam do rodzinnego, a potem na pogotowie z powodu bólu w okolicy serca (bez przekonania, ale obowiązek opiekowania się mężem i ojcem jest). Okazało się, że miał zawał. Nie wiem, czy martwić się stanem jego zdrowia, czy cieszyć się, że wreszcie mu coś jest.YAFUD!

Kowboj przyjechał nad...

Kowboj przyjechał nad staw i łowi ryby.
Po chwili złowił złotą rybkę.
Rybka mówi do kowboja:
- Jak mnie puścisz to spełnię twoje trzy życzenia.
Kowboj puszcza rybkę.
- Teraz twoje życzenia.
Chcę być kuloodporny.
Chcę mieć bańkę koniaku i żeby się nigdy koniak nie skończył.
Chcę mieć takiego jak ten koń za mną.
Rybka spełniła życzenia.
Przyjeżdża do domu i mówi do żony:
- Kochanie zobacz. Leje do wanny koniak i leje. Wanna jest już pełna a koniak leje się dalej.
To jeszcze nic.
Daje jej pistolet i mówi:
- Strzelaj.
Żona strzela i nic.
kule świstają, a kowboj żyje.
To jeszcze nic, patrz teraz.
Rozpina rozporek, a żona mówi:
- Ale pipa.

Spotykają się dwie pchły:...

Spotykają się dwie pchły:
- Gdzie spędziłaś wakacje?
- Na krecie.

Jasiu pyta się taty: ...

Jasiu pyta się taty:
-Tato czy przeżyłeś już miesiąc miodowy z mamą?
-Pewnie, przecież tu stoję!

Rozmowa dwóch naukowców:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.