psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

II wojna światowa. Powstańcy...

II wojna światowa. Powstańcy kryją się przed Niemcami w studni. Niemcy przeszukują wieś. Szukają wszędzie, gdzie się da: w stodole, u sołtysa a nawet w pobliskim barze. Przywódca Niemców znudzony szukaniem Polaków siada przy studni i tak sobie myśli:
- Gdzie oni mogli się ukryć? Może poszli do lasu?
echo mu odpowiada:
- Może poszli do lasu?
- A może poszli do innej wsi?
- A może poszli do innej wsi?
Po głębszym zastanowieniu
Niemiec wpadł na nowy pomysł:
- A może tak na złość ukryli się w tej studni?!
Na to echo:
- A może poszli do innej wsi?!

Po Dworcu Centralnym...

Po Dworcu Centralnym chodzi krasnoludek z latarką i zagląda w różne kąty, pod ławki. Dyżurny policjant pyta:
- Krasnoludku, czego ty tutaj szukasz?
- Złodziei panie władzo.
- To idź stąd, tutaj złodziei nie ma.
Krasnoludek pokręcił głową i poszedł na drugi peron, potem na trzeci. Wszyscy pytali go czego szuka, a on niezmiennie odpowiadał:
- Złodziei szukam...
- Tutaj nie ma złodziei - niezmiennie mu odpowiadano.
Po godzinie takiego chodzenia znowu spotkał policjanta.
- No zjeżdżaj stąd mały. jeszcze ktoś cię rozdepcze... Czego ty do cholery szukasz?
- Latarkę mi ukradli..

Idzie gość przez wieeeeeeeeeee...

Idzie gość przez wieeeeeeeeeeeelkie puste pole (ino horyzont widać), piękna pogoda, słoneczko, i nagle widzi spore drzewo.
Drzewo nie ma żadnych liści, tylko na szczycie rośnie jedno jabłko.
Facet podchodzi coraz bliżej drzewa, a im bliżej podchodzi, tym większy zrywa się wiatr, nagania chmury, słońce niknie i nagle ziemia pęka i zaczyna z niej wyłazić wieeeeeeeeelka dupa.
Wyłazi i wyłazi, coraz wyżej i wyżej, w końcu sięga wierzchołka drzewa i jeb - zjada jabłko.
Po czym zaczyna się chować w ziemie, chmury powoli się rozwiewają, dupa znika, wiatr znika, znowu cisza, spokój, świeci słoneczko.
Facet stoi oniemiały, pełny szok, wreszcie się trochę otrząsnął i mówi:
- Co to było ?
Znów zrywa się wiatr, nagania chmury, słońce niknie z ziemi zaczyna wyłazić dupa. Wychyliła się zdrowo i mówi:
- Antonówka.

Żonaty facet przyszedł...

Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nie bylo penetracji!
- Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz caly czas go obserwuje. Wybiega z kofesjonału i krzyczy:
- Widziałem! - Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to to samo co włożenie!

Afryka. Rodzina pawianów...

Afryka. Rodzina pawianów zjada obiad. W pewnej chwili matka zwraca się do synka:
- Jedz kulturalnie tego banana nożem i widelcem, a nie tak jak ludzie - łapami...

Panienka, pod wpływem...

Panienka, pod wpływem "Czterech pancernych i psa", będąc samotną, napisała w ogłoszeniu matrymonialnym:
- Poszukuję mężczyzny tak przystojnego jak Grigori, tak miłego jak Janek, silnego jak Gustlik, odważnego jak Tomek i wiernego jak Szarik.
Po miesiącu dostała odpowiedź:
- Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigori, miły jak Janek, silny jak Gustlik, odważny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufę mam jak RUDY!

Przychodzi królik do apteki:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Skoki spadochronowe w...

Skoki spadochronowe w jednostce wojskowej.
Szeregowy Młot leci w dół.
Pociąga za rączkę, by otworzyć spadochron - nic.
Uruchamia spadochron zapasowy - dalej nic.
Zdenerwowany, sięga po podręczną instrukcję obsługi i zaczyna głośno czytać:
- Ojcze nasz, któryś jest w niebie...

Studentka historii odpowiada...

Studentka historii odpowiada na egzaminie:
- No to niech nam pani powie: jaka była pierwsza stolica Polski?
Po długim namyśle i podpowiedziach egzaminatorów wreszcie wyksztusiła:
- Gniezno.
Dostała trójkę. Kiedy wyszła koleżanki obstąpiły ją z zapytaniem: o co pytają?
Studentka opowiedziała całe zajście, a jedna ze zdających zapisała sobie odpowiedź na karteczce i wsadziła do buta.
Przyszła i jej kolej. Po długich męczarniach przed egzaminatorami znowu padło pytanie o pierwszą stolicę Polski. Zadowolona studentka sięgnęła dyskretnie do buta wyjęła karteczkę, z uśmiechem i pewnością siebie przeczytała: - RADOSKÓR.

NASTROJOWA CHWILA...

NASTROJOWA CHWILA

Zaznaczam, ze sytuacja nie mnie się przydarzyła, za co dziękuję opatrzności!
Dobry mój kolega już od jakiegoś czasu jest z pewną damą. Co ciekawe, mówił, że oni jeszcze nie ten-tego. Ale nadszedł ten szczęśliwy dla niego dzień, a w zasadzie wieczór. Należycie się do niego przygotował - świeczki, nastrojowa muzyka na kompa ściągnięta, no wszystko wspaniale. Wieczorem przeszli do rzeczy, robią co do nich należy, z głośników wydobywa się ciche "Every breath you take" w wykonaniu Stinga. Zmierzali już ku końcowi, jest coraz lepiej, coraz przyjemniej, przyspieszają, galopują wręcz i nagle.. "baza wirusów została zaktualizowana!" na cały regulator, jak to w zwyczaju ma kochany Avast! Kolega tłumaczył mi później, że przestraszony wzrok dziewczyny, jaki padł na niego, skutecznie uniemożliwił dalsze czynności. Współczuję im...