psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Żona wróciła z pracy....

Żona wróciła z pracy. Siadła na łóżko, podciągnęła nogi pod brodę i przygląda się, jak jej mąż myje podłogę. Po chwili mówi:
- A wiesz, kochanie, mój szef znów mi dziś powiedział, że gotów jest dla mnie zostawić swoją żonę i dzieci. Ale on na pewno żartuje.
- A może nie... - odpowiedział mąż z nadzieją w głosie.

Czy oglądanie filmów...

Czy oglądanie filmów erotycznych jest złe?
Nie wiem, ale warto zapytać księdza, który najprawdopodobniej nigdy ich nie oglądał ze względu na zajmowane stanowisko.

Odświeżająca maseczka...

Odświeżająca maseczka do twarzy:
Bierzemy trochę kiszonej kapusty. Układamy ją na talerzu. Dodajemy odrobinę posiekanej w kostkę cebuli i ćwierć startego jabłka. Polewamy delikatnie olejem rzepakowym.
Tak przygotowaną kapustą zagryzamy dwie pięćdziesiątki wódki.
Twarz błogo się uśmiecha i odświeża.

Policja zatrzymuje pijanego...

Policja zatrzymuje pijanego kierowcę:
- Jak pan mógł w takim stanie wsiąść do samochodu?
- Koledzy pomogli.

Jasio pyta tatę:...

Jasio pyta tatę:
- "Dlaczego Królewna Śnieżka trafiła do domu wariatów?"
- "Nie wiesz? To znajdź mi taką drugą dziewczynę, która wytrzyma z siedmioma kawalerami na raz!"

Przyjechał Eisenhower...

Przyjechał Eisenhower z wizytą do Moskwy.
- Jak wam się tutaj podoba? - pyta go Chruszczow.
- Są kraje biedniejsze, to prawda - przyznał Eisenhower - ale tylu pijaków na ulicach, to chyba nie ma nigdzie na świecie!
- Chętnie bym się o tym przekonał w Waszyngtonie - odparował Chruszczow.
- Przyjedźcie więc! Każdego napotkanego pijaka możecie zastrzelić!
Chruszczow wziął służbowy pistolet i udał się w podróż do Stanów Zjednoczonych. Chodzi po ulicach i nadziwić się nie może, nigdzie pijaków nie ma! W końcu po dwóch godzinach znalazł jednego. Zastrzelił go z satysfakcją i powrócił do Moskwy.
Rano sekretarz czyta mu prasę z całego świata.
- Jak donosi ,,Washington Post'': Wczoraj w godzinach wieczornych łysy gangster zastrzelił radzieckiego dyplomatę...

Idzie patrol policyjny...

Idzie patrol policyjny i mija ich żyd. Jak jeden nie odwinie mu z pałki i kopa i kopa i w ryj. Drugi ledwo go powstrzymał.
- Stary co ty tego żyda tak stłukłeś?
- Bo nie lubie żydów za to że zamordowali Jezusa.
- Ale daj spokój to było tak dawno.
I poszli dalej.
Za chwile mija ich arab.
Jak ten drugi nie skoczy i z pały w pysk mu i but i but, krew sie leje, zeby sie sypią. Pierwszy się patrzy i pyta:
- Stary a co ci ten arab zrobił?
- To za to że porwali Stasia i Nel.

Rozmawiają dwa młode komary:...

Rozmawiają dwa młode komary:
- Ty,no i jak ci idzie nauka latania?
- Ooo,stary!.Super!.Ludzie,jak mnie widzą,to cały czas klaszczą.

Stoją dwaj koledzy przy...

Stoją dwaj koledzy przy deptaku handlowym i przyglądają się "towarowi" różnych rozmiarów, przechodzącemu obok.
- Powiedz mi jak to jest, że jedna ma na czym usiąść, a druga ma płaską jak deska.
- Bo te płaskie dostały zbyt mocnego klapsa po urodzeniu!

CZEKAM CIERPLIWIE MOMENCIK...

CZEKAM CIERPLIWIE MOMENCIK
Pracuję w redakcji tygodnika powiatowego. Wyszła raz sprawa nieporządków koło remontowanej przychodni lekarskiej. Dzwonię do szefa firmy, której pracownicy beztrosko sieją resztki styropianu i innych śmieci w promieniu dwustu metrów od remontowanego obiektu. Szef zapewnia, że jutro posprzątają, że to naprawią, że oczywiście, Panie Redaktorze, że poczuwamy się do winy, Panie Redaktorze... Dziesięć minut rozmowy i zapewnień. Na koniec Standardowa Formułka Rozmowy Telefonicznej:
- Dobrze, Panie Dyrektorze, poproszę jeszcze Pana imię i nazwisko do umieszczenia w tekście.
- Momencik...
Czekam cierpliwie. W końcu nie wiadomo, co facet po drugiej stronie robi - może sekretarka kawę przyniosła, albo szuka dowodu osobistego...
- Już Pan zapisał?
- Nie, czekam, aż Pan mi poda imię i nazwisko...
- No mówię: Stanisław Momencik.