psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

DOBRY BAJER TO POŁOWA...

DOBRY BAJER TO POŁOWA SUKCESU

Rozmawiam wczoraj z kumplem (moim pracownikiem) i Jaca prosi mnie o wolne zaraz po świętach. Myślałem, że siakaś imprezka się szykuje, kacyk te sprawy. Okazało się, że Jaca jedzie po swojego byłego prezesa który teraz jest w "sanatorium" (areszt śledczy) wiezie go do Niemiec na zakupy bo gość musi rodzince prezenty kupić... Niby standard i nic szczególnego... tyle, że klient od pół roku raz w tygodniu dzwoni do domu i opowiada, że pracuje w Niemczech, że jest fajnie itd... a teraz musi zakupy porobić aby bajka miała dobre zakończenie...

Co do innych pomysłów tego klienta, to Jaca opowiadał jak kiedyś po imprezie z wódeczką i pannami niezbyt ciężkich obyczajów wiózł go do domu. Po drodze gość kazał mu się zatrzymać i otworzyć maskę. Odkręcił korek oleju, wysmarował ręce olejem, umazał nimi twarz i wsiadł znowu do auta. Jaca z początku nie kumał o co biega więc klient mu wytłumaczył:
- Jak żona zapyta czemu tak długo odpowiem, że to dlatego, że auto się zepsuło i naprawialiśmy je na trasie.

Lech Wałęsa ze zdziwieniem...

Lech Wałęsa ze zdziwieniem przyjął wiadomość, że w Meksyku można kupić Vodka Walesa - czyli wódkę marki Wałęsa.

Wałęsa jest tam postacią bardzo popularną, a jego podobizna znajduje się w Muzeum Figur Woskowych obok m.in. figur Jana Pawła II, Jasera Arafata, piłkarza Pele, Madonny i Beatlesów.

Przychodzi mrówka do...

Przychodzi mrówka do warzywniaka i mówi:
- Poproszę jedną brukselkę.
- Po co ci jedna brukselka?
- No wie pani dokupię mięska i zrobię gołąbków na cały tydzień.

Opowieść z worka przeżyć...

Opowieść z worka przeżyć mojego taty. Dawno temu, gdy byłam małą dziewczynką, tata zabrał mnie na wczasy pracownicze do Zakopanego. Pewnego dnia cała nasza wczasowa grupa została zabrana na pokaz zorganizowany przez ratowników górskich. Miał lądować specjalny helikopter itp. W trakcie pokazu mój tata powiedział, że mam na niego chwilę zaczekać, bo on musi na chwilę gdzieś pójść. Minęło kilka minut, tata powrócił galopem, złapał mnie za rękę i pognaliśmy do hotelu. Pytałam, co się stało ale tata mówił, że musimy szybko wracać i niczego nie chciał wyjaśnić. W hotelowym pokoju kazał mi zająć się jakąś układanką a sam jak rąćzy jeleń pomknął do łazienki. Słyszałam, że szumi woda pod prysznicem. Dopiero po kilku latach tata przyznał się, co spowodowało nagłą galopadę i przerwanie mi frajdy, jaką było oglądanie ratowniczego helikoptera. Okazało się, że tacie zachciało się zrzucić balast jelitowy. Niestety, budki toaletowe były zamknięte, zatem tatulo postanowił załatwić potrzebę w pobliskich krzakach. Zdążył ściągnąć spodnie.... Było po deszczu, tata miał śliskie buty, a dookoła rosły wielgachne pokrzywy.... YAFUD

Myśliwy wybrał się na...

Myśliwy wybrał się na Alaskę żeby zapolować na białego niedźwiedzia. Tropi całymi dniami, w pewnym momencie w krzakach jakiś ruch, więc strzela. Podchodzi, a tu wychodzi na niego biały niedźwiedź i mówi kręcąc głową:
- Wiesz stary, tu obowiązuje twarde alaskańskie prawo - kto nie trafi zwierzaka, musi mu ciągnąć druta.
Facet nie miał wyboru, ale poprzysiągł sobie, że wróci następnego roku żeby go dorwać. Nie udało się jednak i następnego roku i w kolejnych latach. Za każdym razem pudłował i za karę ciągnął druta. W końcu niedźwiedź do niego:
- Wiesz, przyjacielu... ty tu chyba nie przyjeżdzasz żeby polować.

Miał facet papugę. Stara...

Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
"Niechybnie zdechnie" – pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? – pyta
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób – poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? – pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...

Rozmawiają dwaj dowódcy:...

Rozmawiają dwaj dowódcy:
- Trzeba jakoś delikatnie powiedzieć Kazikowi, że mu ojciec umarł...
- Nie ma sprawy! Rekruci, baczność! Ci co mają ojca wystąp! Kazik, a gdzie ty się k.... pchasz?!

Teściowa ochrzania synową:...

Teściowa ochrzania synową:
- Co to ma być? Prasować nie
potrafisz, gotujesz tak, że kot tego
żreć nie chce, syn mój blady jak
ściana, co z ciebie za żona? Ja w
twoim wieku...
- Mamusia w moim wieku to trzeciego
męża chowała.

Pułkownik mówi do majora:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ...

KROPLA DRĄŻY SKAŁĘ

Ta maksyma dokładnie pasowała do sytuacji, którą przytoczę.
Działo to się jeszcze w czasach szkolnych. Na potrzeby jakiegoś święta, szkoła miała przygotować występy. Pani "od polskiego" zebrała kilku chętnych do deklamowania różnych wierszyków. Nie pamiętam już, ilu z nich miało podzielone fragmenty ballady wieszcza Adasia "Pani Twardowska", pamiętam jednak, że koledze dostała się zwrotka:

”Na patrona z trybunału
Co milczkiem wypróżniał rondel
Zadzwonił kieską pomału
Z patrona robi się kondel.”

Ja się nie zgłosiłem do tego występu, ale mój udział wyglądał inaczej. Uczącemu się koledze kilkakrotnie dorzucałem jedno słówko. I jak się okazało kropla wydrążyła to co chciała. Podczas deklamowania swojej zwrotki kolega zrobił to tak:

”Na patrona z trybunału
Co milczkiem wypróżniał się w rondel...”