psy
emu
#it
hit
syn
fut
lek

Jaskiniowcy proszą MacGyvera,...

Jaskiniowcy proszą MacGyvera, żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce wyjść z ich jaskini.
- Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? - pyta MacGyver.
- Tak. Nie pomaga.
- Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?
- Tak. Też nie pomaga.
- A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami?
- To też nie pomogło.
MacGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura:
- Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli.
- Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?

Przychodzi facet do pracy....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Żona do męża siedzącego...

Żona do męża siedzącego jak zwykle przed telewizorem.
- Mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość. Odchodzę od Ciebie!
Mąż odrywa wzrok od telewizora i mówi:
- A ta zła?

Jasiu w szkole podstawowej...

Jasiu w szkole podstawowej na każde pytanie Pani nauczycielki odpowiada: spierd...
Po kolejnej takiej odpowiedzi Pani mówi do Jasia:
- Jasiu, jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz to idziemy do dyrektora!
Jasiu na to: -spierd...
Pani: -Jasiu, idziemy do dyrektora!
Jasiu: -Proszę Pani, ale Panu dyrektorowi strasznie nogi śmierdzą!
Pani: -Jasiu wstawaj w tej chwili, idziemy do dyrektora!
Jasiu posłusznie wstał. Wchodzą do gabinetu dyrektora. Pani mówi do dyrektora:
-Panie dyrektorze, Jasiu na każde moje pytanie odpowiada spierd... , a poza tym twierdzi, że Panu dyrektorowi nogi śmierdzą!
Dyrektor: -Jasiu, natychmiast podaj numer telefonu do twojego ojca!
Jasiu podaje grzecznie numer telefonu. Dyrektor wystukuje podany numer telefonu i w słuchawce słyszy miły damski głos:
- Tu sekretariat ministra edukacji narodowej, czym możemy Panu służyć?
Dyrektor zaskoczony odkłada słuchawkę i mówi do Jasia:
-Jasiu ja nie wiedziałem, że twój ojciec jest ministrem, wracaj do klasy!
Jasiu wychodzi, a zmieszana nauczycielka pyta:
-Panie dyrektorze, no i co my teraz zrobimy?
Dyrektor wstał zza biurka i mówi:
-No ja idę umyć nogi a Ty lepiej spierd...

W liceum byłam bardzo...

W liceum byłam bardzo kiepska z chemii. W trzeciej klasie na półrocze groziła mi jedynka. W dniu kiedy miałam odpowiadać aby poprawić ocenę, byłam w sklepie i kupiłam sznurek do wieszania prania, bo dzień wcześniej zapomniałam o nim. Zestresowana, siedziałam i czekałam na swoją kolej. Tuż przed odpowiedzią, torba spadła mi z ławki, a z niej wypadł kupiony sznurek. Nauczycielka zapytała mnie, po co mi on. Ja aby rozluźnić atmosferę , powiedziałam "No cóż,tak się skończy mój żywot, jak nie poprawię oceny z chemii". To nie było inteligentne, potem zostałam wezwana do dyrektora, a ten powiedział, że muszę przyjść z rodzicami do psychologa szkolnego. A na innych lekcjach, nauczyciele pytali mnie, czy u nich na zajęciach czuję się komfortowo pod względem psychicznym... YAFUD

Lublin....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Ty, Zenek, słyszałeś...

- Ty, Zenek, słyszałeś - rolnicy chcą wyższych cen Żywca! Popieprzyło ich?
- Wieprzowego żywca, kretynie. Wieprzowego!

Dziś będziemy omawiać...

Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej, to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór
Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą:
- Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo ! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą:
- Wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani:
- Jasiu, co to ma znaczyć ? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena.
Na to Jasio z pretensja w glosie:
- A "Dla Elizy" ?

W ZASTĘPSTWIE...

W ZASTĘPSTWIE

Rzecz dzieje się w sklepie nocnym, stoję za zażywnym panem i słyszę dialog treści następującej:
[P]an - Bry wieczór, czy są Actimelki?
[S]sprzedawca - Słucham?
[P] - No, Actmielki, jogurciki takie...
[S] - Aaa, nie, nie ma.
[P] <wzdychając> - To ćwiartkę Luksusowej poproszę...