#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Dwóch facetów korzysta...

Dwóch facetów korzysta z sasiadujacych ze soba kabin. W pewnym momencie jeden z nich orientuje sie, ze w jego kabinie nie ma papieru toaletowego.
Puka wiec do sasiada.
- Ma pan tam moze papier toaletowy?
- Niestety, u mnie też nie ma.
- A ma pan moze jakąś gazetę albo czasopismo?
- Przykro mi.
Po chwili milczenia pierwszy facet znów pyta:
- A może ma pan rozmienić stówę?

Idzie ulicą pewien pan...

Idzie ulicą pewien pan i zauważa gliny.
Podchodzi do jednego z policjantów i się pyta:
- Przepraszam czy można powiedzieć do policjanta osioł?
- Oczywiście że nie, bo dostanie pan mandat za obrazę władzy.
- Aha, a czy mogę do osła powiedzieć policjant?
- To pan może
- Aha, dziękuje panie policjancie.

Dzisiaj miałem urwanie...

Dzisiaj miałem urwanie głowy w pracy, ale kiedy przyszła moja dziewczyna i poprosiła mnie o rozmowę, widząc w jakim jest stanie, rzuciłem wszystko żeby z nią porozmawiać. Zalewając się łzami oświadczyła mi, że jej ulubiony bohater z opery mydlanej, którą namiętnie ogląda, umarł i ona potrzebuje teraz pocieszenia i wsparcia. YAFUD

KIEDYŚ TO BYŁY PILOTY......

KIEDYŚ TO BYŁY PILOTY...

Jak wspominałem post wcześniej, osoby starsze mają z reguły 2 lewe ręce do nowych technologii, ale nie wszystkie. Babcia kumpla dostała w spadku (bo rodzice kupili nowy, a stary żal wyrzucać) dwudziestoparo calowy telewizor wraz z pilotem. Kumplowi przypadł zaszczyt nauczyć babcię swą trudnej sztuki obsługi pilota, co też zrobił.
Jakież było jego zdziwienie, gdy po tygodniu odwiedził babcię i zastał ją z pilotem w ręku. Ale pilotem już innym i niepowtarzalnym. Okazało się, że sprytna babcia gubiła się w gąszczu opcji pilota i postanowiła uprościć sobie sprawę. Wzięła nóż i poobcinała przyciski w pilocie, pozostawiając tylko 0 do 9, + i - z głośności oraz power.

Pewna para była świeżo...

Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele. Mąż, jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął się wiec ubierać i mówi do żony:
- Kochanie, wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz, misiaczku? - zapytała żona.
- Idę do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo, mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych. Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał wydusić z siebie to:
- Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te chłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schładzany kufel? Nie ma problemu - i wyjęła z zamrażarki wielki, oszroniony kufel. Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak, skarbie, ale wiesz, w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku? - żona otworzyła drzwi od szafki, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.
- Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język...
- Chcesz przekleństw, moje ciasteczko? ZATEM PIJ TO K***SKIE PIWO Z J***NEGO ZMROŻONEGO KUFLA I ŻRYJ PIE****ONE PRZYSTAWKI!! JESTEŚ TERAZ, DO **UJA CIEŻKIEGO, ŻONATY I NIGDZIE, k***a, NIE WYJDZIESZ!!! POJĄŁEŚ, S***WYSYNU!?!?!?

Doktor Frankenstein wchodzi...

Doktor Frankenstein wchodzi do pokoju swego potwora, prowadząc ze sobą obrzydliwą czarownicę i mówi:
- Tak jak chciałeś, przyprowadziłem ci narzeczoną. Może nie jest zbyt urodziwa, ale jest jedyną kobietą, która na widok twojego zdjęcia nie zemdlała ze strachu.

Dlaczego wąż nie ma jaj?...

Dlaczego wąż nie ma jaj?
ch****o by wyglądał;)

Co robi kwiaciarka jak...

Co robi kwiaciarka jak się zdenerwuje?
- Puszcza wiązankę.

Po katastrofie dużego...

Po katastrofie dużego promu wycieczkowego na rozrzuconych po oceanie bezludnych wysepkach wylądowali nieliczni rozbitkowie. Los podzielił ich tak, że na kolejnych wyspach wylądowali:
- dwóch Włochów i jedna Włoszka,
- dwóch Francuzów i jedna Francuzka,
- dwóch Niemców i jedna Niemka,
- dwóch Greków i jedna Greczynka,
- dwóch Anglików i jedna Angielka,
- dwóch Bułgarów i jedna Bułgarka,
- dwóch Japończyków i jedna Japonka,
- dwóch Chińczyków i jedna Chinka,
- dwóch Amerykanów i jedna Amerykanka,
- dwóch Irlandczyków i jedna Irlandka.
Miesiąc później zaszły na tych wysepkach następujące wydarzenia:
- Jeden Włoch zabił drugiego w walce o Włoszkę.
- Dwaj Francuzi i Francuzka żyją szczęśliwie i tworzą menage-a-trois.
- Dwaj Niemcy wyznaczyli sobie dokładny plan naprzemiennych wizyt u Niemki i przestrzegają go dokładnie.
- Dwaj Grecy śpią ze sobą, a Greczynka gotuje i sprząta.
- Dwaj Anglicy czekają, aż ktoś ich przedstawi Angielce.
- Dwaj Bułgarzy popatrzyli na Bułgarkę, potem popatrzyli na bezkresny ocean, popatrzyli znowu na Bułgarkę, weszli do wody i zaczęli płynąć przed siebie.
- Dwaj Japończycy wysłali faks do Tokio i czekają na instrukcje.
- Dwaj Chińczycy otworzyli aptekę, restaurację, pralnię i zapłodnili Chinkę, żeby dostarczyła im pracowników.
- Dwaj Amerykanie zastanawiają się nad popełnieniem samobójstwa, ponieważ Amerykanka ciągle skarży się na swoje ciało, mówi o prawdziwej naturze feminizmu, o tym, jak może robić wszystko, co oni mogą robić, skarży się na potrzebę spełnienia, równy podział obowiązków domowych, jak palmy i piasek sprawiają, że wygląda grubo, jak jej ostatni chłopak szanował jej zdanie i traktował ją lepiej niż oni to robią, jak poprawiają się jej kontakty z matką, jakie są podatki i że nie pada.
- Dwaj Irlandczycy podzielili wyspę na cześć północną i południową i zbudowali gorzelnie. Nie pamiętają, co to seks, bo po paru pierwszych litrach kokosowej whisky wszędzie robi się mglisto. Ale są szczęśliwi, bo przynajmniej Anglicy nie mogą się dobrze bawić.

NIE MA TEGO ZŁEGO......

NIE MA TEGO ZŁEGO...

Oglądałem parę dni temu ?? (program podobny do polskich uwag, linii specjalnych, czy co to teraz nadają) emitowany przez rosyjską stację ???.
Puścili jakiś reportaż o trzypiętrowym domu, który spłonął gdzieś w Rosji. Oczywiście dziennikarze przeprowadzali wywiad z szefem strażaków, który nadzorował akcję ratunkową, jakimś miejscowym dygnitarzem, a także z pogorzelcami. Pokazali staruszka, który w czasie pożaru był poza domem. Gdy wrócił, udało mu się ponoć wynieść jedynie telewizor. Dramat człowieka - nie ma co ukrywać, nic zabawnego i generalnie siąść i płakać.
Jednak w tym momencie rosyjscy dziennikarze przeszli samych siebie. Dograli głos z offu:
"Ten człowiek stracił wszystko. Na szczęście przeniósł się do siostry, która... akurat nie miała telewizora."