psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

ETOLE JEJ Z RĘKI JADŁY...

ETOLE JEJ Z RĘKI JADŁY

Szwendaliśmy się z Najwspanialszą po supermarkecie bez ogólnego grafika. I takośmy sobie zajrzeli do butiku z ciuchami VIP BOSS + Bógwiecojeszcze, w pełni świadomi, że stać tam nas ewentualnie na kupienie mopa do podłogi z zaplecza. Ale co tam - z mądrą miną można się przejść. Nasze wejście spionizowało dwie bardzo wyjściowo wyglądające sprzedawczynie, jednakże o oczętach nie zdradzających przesadnej głębi.
Tak się rozglądamy, wydajemy mądre odgłosy typu "mhmmmm". Aż Najwspanialsza zobaczyła wiszącą na ścianie etolę - taką futerkową.
Zapytała więc:
- Przepraszam, a ile kosztuje ta etola?
Zdumienie sprzedawczyni było wielkie:
- Ale... to jest królik...

Inspektor zwiedza szkołę....

Inspektor zwiedza szkołę. Nauczyciel wyrywa do odpowiedzi Kubę.
- Ile mamy dni w roku?
Kuba milczy.
- Jak to? Nie nauczyłeś się?!
Inspektor przerywa: - Chwileczkę, on na pewno jest speszony. Po czym do chłopca: - Wyobraź sobie, że nas tu nie ma. Mnie nie ma, nauczyciela nie ma, a tylko twój kolega, Wacuś pyta cię, ile jest dni w roku. Co mu odpowiesz?
Kuba milczy chwilę i odburkuje: - Gówno cię to obchodzi, głupi Wacku...

SKARŻYPYTA...

SKARŻYPYTA

Wigilię 2006 spędzaliśmy u mojego kuzyna w nowym dużym domu. Cztery pokolenia zasiadały do kolacji. Ponad 20 osób w tym 8 dzieci w wieku przedszkolnym. Przed wyjazdem uczuliłam moje ciocie, aby jednej z kuzynek (starsza panienka) nie życzyły podczas opłatka zamążpójścia, bo będzie zgrzyt! Obiecały i zachowały się przyzwoicie. Po kolacji wkroczył przebrany za Mikołaja sąsiad. I jak to Mikołaj pyta czy byliśmy grzeczni przez cały rok, szczególnie przepytywał dzieciaki.
- No, widzę, że wszyscy zasłużyliście na prezenty - stwierdził. Na to jedno z dzieci trzęsące się, trzymające spódnicy swojej mamy, wychyla główkę i woła:
- A ciocia Hania to nie ma męża!

Zbłąkany wędrowiec chce...

Zbłąkany wędrowiec chce gdzieś przenocować. Nagle trafia na hotel ''Pod Dwoma Pedałami''. Odnajduje kierownika lokalu.
- Dlaczego ten wasz hotel nazywa się ''Pod Dwoma Pedałami? - pyta się.
- Nie wiem, musze spytać żony, Józek, dlaczego nasz hotel nazywa się tak dziwnie???

Dwaj chłopcy podbiegają...

Dwaj chłopcy podbiegają do policjanta: - Panie władzo, szybko, nasz nauczyciel! - Co się stało? Napadli go? - Nie, on nieprawidłowo zaparkował...

- Wzięłaś pigułki?...

- Wzięłaś pigułki?
- Nie...
- No to dupa...

Dwóch teściów pije wódkę:...

Dwóch teściów pije wódkę:
- Franek, czemu nie pijesz? Gorzała ci nie smakuje, czy żona zabrania?
- Nieee... Ale jak piję, to wszystko widzę podwójnie, teściową też!

Po latach spotyka się...

Po latach spotyka się dwóch kumpli.
- Cześć, co słychać?
- Kiepsko, jestem bezrobotny.
- Ja też jestem bezrobotny, ale forsy mam jak lodu i nie narzekam.
- To z czego żyjesz?
- Chodzę na mecze piłkarskie.
- No i co?
- Podczas przerwy większość kibiców nie idzie sikać do ubikacji, tylko idą pod siatkę i leją. Ja wówczas jestem z drugiej strony siatki, łapię delikwenta za "interes" i mówię "Dawaj dwie stówy albo ci go utnę brzytwą". No i po każdym meczu mam jakieś 4 tysiące.
- Wiesz co? Idę na następny mecz. Też będę tak zarabiać!
Na meczu obaj umówili się, że zaczną z przeciwległych końców siatki i spotkają się w jej połowie. Gdy zaczęła się 2 połowa meczu, jeden pyta drugiego:
- Jak ci idzie?
- Mam już te 4 tysiące, a jak tobie?
- A ja mam 600 złotych i 18 "interesów".

Pobrało się dwoje głuchych....

Pobrało się dwoje głuchych.
Po pierwszym tygodniu wspólnego pożycia odkryli że nie mogą się porozumieć przy wyłączonym świetle, bo nie widać znaków migowych.
Po paru nocach wzajemnego niezrozumienia żona wpadła na pomysł:
- Kochanie - pokazała - jeśli będziesz chciał bara bara to ściśnij raz moją lewą pierś, jeśli nie to raz prawą.
Mąż był zachwycony tym pomysłem i pokazał:
- Świetny pomysł, a jeśli ty będziesz miała ochotę to pociągnij mnie za penisa raz, jeśli nie.... pięćdziesiąt razy.

- Mam dwie nowiny, dobrą...

- Mam dwie nowiny, dobrą i kiepską.
- Dawaj dobrą.
- Idą do nas dwie dziewczyny.
- A kiepska?
- Obie kiepskie.