psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Przychodzi facet do wychodzące...

Przychodzi facet do wychodzącego z gabinetu lekarza z nożem w plecach i mówi:
- Panie doktorze! Czy mógłby mi pan wyciągnąć ten nóż!?
- Nie widzi pan, że już wychodzę?
- Ale ja bardzo pana proszę!
- No dobrze. - Wyciągnął nóż i wbił mu w oko. - Okulista piętro wyżej! Jeszcze godzinę przyjmuje.

Co się stanie kobiecie,...

Co się stanie kobiecie, gdy spadnie z konia?
- Rozbije sobie głowę o nocną szafkę.

Mija już 6 dzień i indianin...

Mija już 6 dzień i indianin cały czas kocha się ze swoją ledwo co poślubioną żoną.
Nagle apacz oświadcza: - Żono kochana! Nie będziesz mnie teraz widziała przez 5 dni!
Żona: - A co tak zmęczyłeś się biedaku, że wyjechać musisz?
Apacz: - Nie kochanie! Teraz wezmę cię od tyłu!

Pacjent z wdzięcznością...

Pacjent z wdzięcznością ściska rękę lekarza mówiąc:
- Skoro jesteśmy na tak przyjacielskiej stopie, to nie będę Cię obrażał propozycją zapłaty za leczenie... Wiedz jednak, że uwzględniłem Cię w moim testamencie...
- To miłe z Twojej strony - odpowiada lekarz - Mógłbyś pokazać mi na chwilę tą receptę, którą Ci przepisałem? Muszę tam dokonać drobnej zmiany...

Siedzi (P)pan na ławce...

Siedzi (P)pan na ławce na skwerku i czyta gazetkę. Podchodzi z znienacka (C)czerwony nos i rzecze te słowa:
[C] - No, wstawaj idziemy!
[P] - Proszę?
[C] - Nie świruj idziemy
[P] - Ale o co chodzi?
[C] - Masz na pół wina?
[P] - Nie...
[C] - To wypie**alaj stąd! Po ch** tu siedzisz?!
A teraz prolog bo na bank nie kumacie. Ponoć była na skwerku drzewiej taka ławka, na której siadały czerwone nosy, kiedy miały gotówki tylko na pół winka. Siedział taki i czekał, aż się trafi ziomek z gotówką na drugie pół i wtedy myk do sklepu. Pan nie wiedział...

Idzie wędkarz przez las...

Idzie wędkarz przez las z dwoma wiadrami pełnymi ryb, gdy nagle spotyka strażnika.
- Udany połów. Mam nadzieję, że ma pan kartę wędkarza?
- Nie mam, ale to są moje rybki z akwarium.
- Rybki z akwarium?
- Wpuszczam rybki do wiaderka, idę nad jezioro, wypuszczam je, żeby sobie popływały i kiedy klasnę dwa razy, wracają do wiaderek.
Strażnik nie uwierzył, więc obaj idą nad jezioro. Wędkarz wypuszcza wszystkie ryby do wody i czeka. Mija piętnaście minut i nic. Zniecierpliwiony strażnik pyta:
- No i co? Niech pan je woła!
- Kogo?
- Rybki!
- Jakie rybki?

112 - CENTRUM POWIADAMIANIA...

112 - CENTRUM POWIADAMIANIA RATUNKOWEGO

Siostra moja młodsza, w czasach jeszcze licealnych, opowiadała mi o ich katechetce, totalnie pokręconej i z zupełnie innego świata. Jak sama twierdzi to by można było przeżyć, gdyby nie fakt, że oprócz tego "była wredną pi**ą" (ach ta solidarność jajników). Pewnego razu podczas wykładania w trakcie religii prawd objawionych wraz z mieszanką filozofii, otworzyły się drzwi, w nich pojawił się jakiś młody osobnik, ogarnął wzrokiem zgromadzonych, po czym stwierdził, że to chyba nie tej sali i tych zajęć szukał i się szybko ulotnił. Historia jaka zdarza się często (nadmieniłem już, że facet wyglądał na typa, który słucha death metalu?). Widząc to katechetka wybiegła za nim (czemu to zrobiła?) i zaczęła krzyczeć:
- POLICJA, POLICJA!
Nie dogoniła jednak chłopaka - wiadomo, młody, rączy niczym jeleń, uciekł, rzekłbym nawet, że czmychnął w popłochu.
Parę minut później znów otwierają się drzwi, znów pojawią się w nich młody deathmetalowiec, tyle że tym razem, z miną szatana, wyciąga z kieszeni zapałki, odpala szybko dwie, wrzuca do klasy i wrzeszczy:
- STRAŻ POŻARNA, STRAŻ POŻARNA!
Klasa rogale na twarzy, katechetka pobladła i zmiękła tak jakoś dziwnie, a z dala, gdzieś w klasie, dało się usłyszeć szept:
- Niech ta głupia baba zemdleje, to się POGOTOWIE do kompletu wezwie...

Podczas, gdy Jaś przed...

Podczas, gdy Jaś przed obiadem coś robił w swoim pokoju, mama woła go na obiad:
- Jasiu, rzuć wszystko i szybko chodź na obiad!
Z drugiego pokoju słychać brzęk i plusk.
Jasio przychodzi na obiad, a mama go pyta:
- Jasiu, co robiłeś tak głośno u siebie w pokoju?
- Przenosiłem akwarium.

Pan Władek, taksówkarz...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pani zwraca się na lekcji...

Pani zwraca się na lekcji geografii:
- Jasiu, pokaż Włochy.
- Alaskę też pokazać?