Koleś cierpiał na bezsenność. Poszedł więc do lekarza, jak mu doradził kolega.
Spotykają się po paru dniach:
-Hej. I co ci zalecił lekarz?
-Walnąć sobie pięćdziesiątkę przed snem.
-I co pomaga?
-Pewnie, wczoraj kładłem się osiem razy.
Wysiadałem z tramwaju. Wychodząc z tramwaju przepchnałem rumuna, który może był 10 cm mniejszy i z 20 kg lżejszy-chucherko. Jednak niespodobało mu się to, że wjechałem mu łokciem po żebrach mówi:
-Zaj***ć ci?
-No dawaj - powiedziałem pewnie.
Opuścił głowę i ... O tym, że mi zaj***ł dowiedziałem się dopiero następnego dnia, gdy chciałem zapłacić w sklepie.
Warszawa. Firmowy salon Mercedesa. Do wypasionego wozu S-klasy podchodzi facet (ok. 50 lat, przyciemniane okulary, elegancki biały garnitur). Podbiega do niego uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry! Hahahaa... Zapewne myśli pan teraz o kupnie mercedesa? Hahahaha...!
- Nie. Merca po prostu kupię. A teraz to ja myślę o prostytutkach.
- Panie doktorze, co nocy śni mi się koszmar
- Niech pan opowie
- Moja teściowa ucieka przed krokodylem. Niech pan sobie wyobrazi: te wyłupiaste ślepia; zakrzywione, wystające zęby; zieloną skórę; wszędzie brodawki...
- Brrr, faktycznie, straszny obraz...
- ...a krokodyl wygląda jeszcze gorzej!
Na drzewie wiszą 3 nietoperze: Duży , średni i mały.
-Głodny jestem - mówi duży nietoper i poleciał. Wraca po chwili z zakrwawioną gębą.
-Gdzie byłeś? - pyta reszta nietoperów.
-Widzicie tę miasto? - pyta DUŻy - Wszyscy nie żyją wyssałem z nich krew.
Po chwili Średni mówi:
-Chcę mi się jeść - i poleciał.
Po chwili wraca z zakrwawioną gębą.
-Gdzie byłeś? - pyta reszta nietoprów.
-Widzicie te miasteczko?? - pyta Średni - Wszyscy nie żyją, zjadłem ich.
-Głodny jestem , zaraz będę - mówi Mały.
Wraca po minucie z zakrwawioną gębą.
-Gdzie byłeś?? - pyta reszta nietoperów.
Widzicie to drzewo ?? - pyta Mały
Nietopery przytakują
-A ja go nie widziałem.
Kochanie, dlaczego Ty jesteś taki nieczuły i nieromantyczny?
- Ja nieromantyczny? Przecież przedwczoraj jedliśmy kolację przy świecach.
- No tak, bo spółdzielnia wyłączyła prąd.
- Ej tam, czepiasz się.
Przychodzi złotówka do nieba, Święty Piotr otwiera bramę i mówi:
- Witamy w królestwie niebieskim, zapraszam..
Przychodzi dwuzłotówka do nieba, Święty Piotr patrzy i mówi:
- Dwa złote, proszę rozgość się w niebie...
Przychodzi stuzłotówka i puka do bramy.
Święty Piotr pyta:
- Ktoś ty?
Na to banknot:
- Ja to 10 złotych.
Św Piotr na to:
- Odejdź stąd, nie zasłużyłaś na niebo.
Zdziwiona dziesięciozłotówka mówi:
- Wpuściłeś złotówkę i dwuzłotówkę, a mnie nie wpuścisz, dlaczego?
Na to Święty Piotr:
- Wiesz bo ja cie jeszcze w kościele nigdy nie widziałem...