psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Mąż kupił nowy samochód....

Mąż kupił nowy samochód. Chodzi wokół, przeciera szybki, poleruje lakier, strąca pyłki z maski itp. I wtedy przychodzi żona z prośbą, by jej dał samochód, bo do przyjaciółki musi jechać.
Po dość długiej i burzliwej rozmowie, mąż daje za wygraną i zrezygnowany wręcza małżonce kluczyki od nowego samochodu.
- Ale pamiętaj! Jeżeli spowodujesz wypadek, wszystkie gazety podadzą Twój prawdziwy wiek.

Noc. Dziewczyna idzie...

Noc. Dziewczyna idzie przez park, nagle zza krzaków wyskakuje jakiś koleś z kijem bejsbolowym w ręku.
- Majtki zdejmuj i na kolana! – krzyczy.
Dziewczyna zdejmuje i posłusznie wypina się w stronę kolesia. Ten bierze rozbieg i jebut - z całej siły kopie dziewczynę w d..ę.
- Hehehehe! Myślałaś, żem gwałciciel? A ja zwykły chuligan!

jeden rolnik zauważył...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Siedzą dwie blondynki...

Siedzą dwie blondynki na ławce, na stacji kolejowej.
Jedna pyta się maszynisty:
- Czy ja tym pociągiem dojadę do Krakowa?
- Nie, nie dojedzie pani.
Na to druga:
- A czy ja dojadę?...

W restauracji klient...

W restauracji klient mówi do kelnera:
- Chciałbym zjeść to, co je ten pan przy sąsiednim stoliku.
- Dobrze - mówi kelner. - Ja wywołam go do telefonu, a pan to chwyci...

Mówi facet do Romka:...

Mówi facet do Romka:
- Fajny tatuaż
- Dzięki
- Ja bym se Hitlera na d*pie wytatuował
- Jutro obejrzymy
Na drugi dzień facet pyta się Romka:
- I co masz ten tatuaż?
- Mam
- To pokaż
- Ok
Szukają i nic - facet mówi:
- Gdzie ten Hitler?
- Chyba schował się w bunkrze

Poszła kobieta do lekarza....

Poszła kobieta do lekarza.
- Panie doktorze, zdecydowałam w końcu, że wizyta u okulisty jest mi jednak niezbędna...
- I słusznie, bo to piekarnia.

Sesja...

Sesja

Co to jest SESJA?

Odp.: System Eliminacji Studentów Już Aktywny

- Leokadio, jest szansa...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

A WY OTKUDA?...

A WY OTKUDA?

Historia ta zdarzyła się w latach 70 koledze mojego ojca. Rzeczony kolega był paleontologiem. W tym czasie naukowcy z demoludów jeździli za dinozaurami do Mongolii - tanio, "słuszny" kraj i sporo ciekawych kości w ziemi.
Żyło się dobrze. Wstawało się, pracowało się, ile się chciało, potem piło się, ile się mogło, a potem spało się ile wlazło. Dlatego też pewnego dnia ów kolega, kiedy próbowano go obudzić potrząsaniem za ramię, obruszył się z oburzeniem i próbował zasnąć dalej. Potrząsanie jednak powtórzyło się, dlatego zdecydował się obrócić głowę i otworzyć jedno oko...
W samym środku Mongolii, w pasterskiej jurcie budził go radziecki pułkownik. Widząc, że budzony przytomnieje, wojskowy zadał rzeczowe pytanie:
- Wy otkuda? (skąd jesteście?)
Kolega myśli sobie: "sojusznik nie sojusznik, ale nie jesteśmy w Związku tylko w Mongolii, co on sobie myśli?" - i odpowiedział:
- A wy otkuda?! (a wy skąd jesteście?!)
Pułkownik niezrażony, spokojnie mówi:
- Idi sa mnoj (idź ze mną).
Wyszli przed jurtę, pułkownik pokazuje ręką w jakimś kierunku i mówi:
- My otsiuda. A wy otkuda? (My jesteśmy stamtąd. A wy skąd?)

A teraz proszę się zastanowić, jaka była mina i odpowiedź kolegi, kiedy podążył wzrokiem w kierunku wskazanym przez pułkownika i zobaczył tak na oko batalion pancerny...