psy
fut
lek
emu
#it
syn
hit

REMONT PO POLSKU...

REMONT PO POLSKU

Kolega wynajął nowe mieszkanie. Niestety "nowe" tylko w sensie, że jego tam wcześniej nie było.
Za to pięknie położone, w domku z przynależnym trawnikiem. Trzeba pomalować - oznajmił.
No to jedziemy. Jeszcze przed wyładowaniem sprzętu - po piwku i od razu rozpalamy grilla - żeby węgiel zdążył się rozżarzyć. Przed pracą - oględziny. Tu i ówdzie trzeba zagipsować, zedrzeć jakąś starą tapetę, okleić okna, kontakty itp. W trakcie oględzin w butelkach wyschło - więc trzeba to naprawić.
W tzw. międzyczasie grill dojrzał, trzeba wrzucić kiełbaski na ruszt. Zaskakująco szybko były gotowe - nie zdążyliśmy nawet wyznaczyć wiaderka na gips...
I tak podczas tych czynności przygotowawczych do malowania, zastał nas wieczór.
- Wiesz co - rzecze kolega, otwierając kolejne piwo - w sumie nie jest tak źle z tą chatą...
- No, kolor może zostać...
- Chyba nie trzeba malować...
- Masz rację, wygląda dobrze...
- A co ty gadasz, piękne jest...
- Jak nowe...

I tak wróciłem do domu nad ranem, ze szpachelkami, wałkiem, trzema kilogramami gipsu i wiaderkiem farby dla której nie znaleźliśmy zastosowania...

Co to jest kałuża?...

Co to jest kałuża?
- To mały zbiornik wodny o niedużym zagrożeniu militarnym.

Co to jest półprzewodnik?...

Co to jest półprzewodnik?
- Jest to przewodnik pracujący na pół etatu.

Trafiłem szóstkę w totolotka.....

Trafiłem szóstkę w totolotka...
Okazało się, że jeden numer nic nie wygrywa.

Jakie jest najsmutniejsze...

Jakie jest najsmutniejsze zwierzątko na świecie?
Mężczyzna.
Dlaczego?
Bo ma piersi bez mleka, ptaszka bez skrzydełek,
jajka bez skorupek, no i worek bez pieniędzy...

W małym miasteczku zdarzył...

W małym miasteczku zdarzył się wypadek samochodowy. Jako, że sensacja na całe miasteczko, to tłum otoczył ofiarę. Wśród tłumu zbajdował się fotoreporter miejscowej gazety. Już widział oczami wyobraźni pierwszą stronę gazety z jego zdjęciem i wstrząsającym reportarzem. Niestety nie mógł sie dopchać na miejsce wypadku, by sfotografować ofiarę. Wtedy przyszedł mu do głowy pomysł:
- Jestem ojcem ofiary - zawołał - proszę mnie przepuścić.
Tłum rozstąpił się. Reporter dotarł więc do ofiary. Ofiarą tą był osioł...

24/7...

24/7

W wiosce, z której pochodzi mój ojciec, mieszka pewien człowiek-legenda.
Lubiący wypić, średnio zamożny Drwal (Zapomniałem imienia).
Drwal ów przyciąga do siebie anegdoty jak magnes, ze względu na swój zawadiacki tryb życia i mocną wadę wymowy.
O to jedna z najpopularniejszych:
Pewnego jesiennego dnia, po robocie, jak to u niego zwykle bywało wybrał się na piwko. Pierwsze, drugie, trzecie... Godzina zrobiła się późna, więc wyruszył do domu. Ale oto ci niespodzianka: żona drzwi zamknęła i otworzyć nie chciała.
Zaświtało, więc w głowie ostro podpitemu Drwalowi, poszedł za domek do szopki i wyciągnął piłę. Wrócił, w drzwiach drewnianych zrobił stosowne "przejście".
W krzykach żony i lecących wiórach dało się usłyszeć, jego triumfalne oznajmienie zwycięstwa [z charakterystyczną mową i akcentem]:
- Cinne Cało Diobe!

Idzie prze pustynię kompletnie...

Idzie prze pustynię kompletnie wycieńczony chłopina, ma w kieszeni dwa złote.
Patrzy i oczom nie wierzy, a tu przed oczyma KNAJPA.
Wchodzi i od progu ostatkiem sił pyta, piwo jest?
- Jest.
- Nalać - ile kosztuje?
- 2,50
- Wylać.

Turysta mówi do bacy: ...

Turysta mówi do bacy:
- Baco, dach Wam cieknie.
- No wiem.
- To dlaczego go nie naprawiacie?
- Bo pada.
- A jak nie pada?
- To nie cieknie.

- Jak mam dogodzić żonie......

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.