psy
#it
hit
emu
fut
lek
syn

Pewnego razu przyszedł...

Pewnego razu przyszedł murzyn do lekarza:
-Panie doktorze, zapłacę każde pieniądze żeby pan sprawił ze będę roślina jakąkolwiek.
-No dobrze zastanowię się i jutro dam panu odpowiedź, ale to będzie drogo kosztowało.
Przychodzi murzyn na drugi dzień.
-No i jak panie doktorze ?
-znalazłem sposób, proszę się rozebrać i położyć przyrodzenie na tym kołku i zamknąć oczy.
Lekarz chwycił za nóż i obciął mu małego
- panie doktorze co pan zrobił krzyczy przerażony murzyn.
-lekarz na to: chciał pan być roślinka. no to teraz pan jest CZARNY BEZ

Co to jest prawdomówność?...

Co to jest prawdomówność?
- Brak umiejętności wymyślenia innego wariantu.

Mały Jasio - daltonista...

Mały Jasio - daltonista w dalszym ciągu myśli, że układa kostkę Rubika w 20 sekund...

Wczoraj wieczorem miałem...

Wczoraj wieczorem miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, gdy się masturbowałem.
To mógł być kierowca autobusu.

Szedł pijany generał...

Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Coś zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:
- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście zwykłą krowę!
Na to wściekły z gniewu generał:
- To nie mogła być zwykła krowa - zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa! Zrozumiano!!!
Poszli dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:
- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście dziką babę.

Dyrektor dzwoni do żony:...

Dyrektor dzwoni do żony:
– Kochanie, przyjedź, będziemy uprawiać seks u mnie w gabinecie!
– No co ty, najdroższy, przecież ty masz tam sekretarkę!
– A mogę?!

Spotykają się dwie dżdżownice:...

Spotykają się dwie dżdżownice:
- O, dzień dobry Pani Kowalska!
- Co ty idiotko, własnego tyłka nie poznajesz!

Dziś będziemy omawiać...

Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej, to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to utwór
Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą:
- Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo ! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał. Dzieci krzyczą:
- Wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W klasie cisza. Pani:
- Jasiu, co to ma znaczyć ? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena.
Na to Jasio z pretensja w glosie:
- A "Dla Elizy" ?

• Miłość to dróżka, która...

• Miłość to dróżka, która prowadzi do łóżka, z łóżka do szpitala i przynosi krasnala.

Idzie złotówka ulicą...

Idzie złotówka ulicą i coś jej w plecy przy**bało, patrzy a tam orzeł.