#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Żona woła męża i mówi...

Żona woła męża i mówi do niego:
- mężu kupiłam pół litra wódki, wkładam ją do lodówki i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano?
Mąż:
- no tak.
Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do żony:
- widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!

przychodzi baba do lekarza...

przychodzi baba do lekarza i pyta sie
Panie doktorze no i co z tymi bolami w plecach cos juz wiadomo?
tak prosze Pani znalazlem przyczyne otoz ma pani dwa kregoslupy
Jak to dwa przecie to niemozliwe panie doktorze
prosze Pani.... Tampony sie wyjmuje a nie upycha !

Pijany mężczyzna przychodzi...

Pijany mężczyzna przychodzi do domu, po cichu rozbiera się, na paluszkach przemierza przedpokój, delikatnie otwiera drzwi i nagle na jego głowie ląduje patelnia, a żona zaczyna awanturę. Kilka dni później skruszony facet opowiada o tym kumplowi. Ten kiwa z politowaniem głową i radzi:
- Stary, ja mam na to sposób. Jak zdarzy mi się popić, to już zbliżając się do domu, głośno śpiewam sprośne piosenki. Wchodzę do mieszkania z hukiem, tak, żeby w całym bloku słyszeli, w kuchni na wszelki wypadek tłukę dwa talerze, a potem wpadam do sypialni rycząc: "Żono, przygotuj się! Wrócił Twój król seksu i ma ochotę na bara-bara!"
- I co, i co? - dopytuje się kolega.
- Nic. W takich sytuacjach śpi, jak zabita.

Wracają siostry z proboszczem...

Wracają siostry z proboszczem z wizytacji od biskupa. Po 5 km siostry wyjmują flaszkę:
-A my boże krowki wypijemy łyk zubrówki .
Proboszcz lekko zdziwiony...
Nastepne 5 km i znów tak samo.
-A my boże krówki wypijemy łyk żubrówki.
Proboszcz już wkurzony.
Po następnych 5 km siostry :
-A my boże....
Wtedy przerywa wnerwiony proboszcz:
-A ja boży byk, dajta mi chociaż łyk !

Koleś wrócił spóźniony...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Jasiu, skąd masz takiego...

- Jasiu, skąd masz takiego wielkiego siniaka na czole?
- To od myślenia, mamo.
- Jak to od myślenia?
- Myślałem, że Kazik nie trafi mnie kamieniem.

TO NIE BASIA...

TO NIE BASIA

Znajomego mojego teściowa, na imię ma Barbara. Ostatnio jego żona chciała skontaktować się z mamusią za pomocą jego telefonu. Szuka, szuka i nie może znaleźć w spisie owej Basi. Ale, że numer znała na pamięć, stuka, akceptuje, a na wyświetlaczu pojawia się:
Wybieram:
KETOPROM

JAK KTOS MA PECHA TO...

JAK KTOS MA PECHA TO SOBIE GRZEBIĄC W DUPIE PALEC ZŁAMIE

Ksiądz chodzi z tacą...

Ksiądz chodzi z tacą po kościele, zbiera pieniądze od parafian.
Podchodzi do staruszki, a ona grzebie w portfelu.
Ksiądz: Te grubsze babciu, papierowe..
Babcia: Aa nie.. te grubsze mam na fryzjera..
Ksiądz: babciu, ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
Babcia: Taak?? A Jezus nie jeździł Maybachem...

Lis, zając i gil grają...

Lis, zając i gil grają w karty.
Zając widzi, że gil i lis go oszukują, więc mówi:
- Chłopaki ale nie oszukujemy!
Za chwilę:
- Chłopaki ale mówiłem nie oszukujemy! Nie powiem imienia tego co oszukuje, ale jak palnę w ten głupi RUDY łeb to mu odleci.