#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Mąż przychodzi do seksuologa:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pewnego dnia dozorca...

Pewnego dnia dozorca usłyszał w jego bloku wrzaski. Podążając za odgłosami dotarł do rodzącej kobiety.
- Pomóż mi! Ono już wychodzi! - wyjęczała kobieta, ale dozorca stał jak wryty i nie wiedział co robić. Ona widząc jego nieporadność tłumaczy mu:
- Kiedy zobaczysz główkę pociągnij ostrożnie.
Facet zobaczył główkę i udało mu się wyciągnąć małego chłopczyka. Kobieta trochę już spokojniej mówi:
- Złap go za kostki i daj klapsa.
Więc dozorca chwycił dziecko tak jak mu świeżo upieczona mama poleciła, wymierzył siarczystego klapsa, później pogroził palcem i krzyknął do dziecka:
- I nie waż mi się więcej tam wchodzić!

Pewna para uprawiała...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PODSTAWY JĘZYKA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Święte księgi:...

Święte księgi:
Chrześcijanie - biblia
Żydzi - tora
Muzułmanie - koran
Amerykanie - menu

NIANIA...

NIANIA

Kiedy jeszcze byłem przedszkolakiem (wieki temu), moi rodzice namiętnie chadzający wieczorami na towarzyskie imprezy do pobliskiego kasyna wojskowego, oddawali mnie pod opiekę sąsiadki: pani Jadwini. Pani Jadwinia była starszą, siwowłosą kobietą, przemiłą, wyrozumiałą i ciepłą. Oczywiście dopóty, dopóki bez szemrania wykonywałem wszelkie jej polecenia – ze znienawidzonym „Nie wstaniesz od stołu, dopóki nie zjesz wszystkiego, co do okruszka” włącznie. Jak ja nienawidziłem tej baby! Za to moi starzy z jakiegoś powodu bezkrytycznie ją kochali i bez wahania powierzali jej życie swego pierworodnego, a nawet klucze do mieszkania!
I oto któregoś razu Baba Jadwinia ścięła się ze mną mocniej niż zwykle. Jak dziś pamiętam, poszło o zupę pomidorową – wyjątkowo zresztą paskudną. Łatwo się domyśleć, że przegrałem tę bitwę i musiałem zjeść ohydną zupkę, ale właśnie przez to moja nienawiść sięgnęła szczytu. Pech chciał (a może szczęśliwy traf?), że Baba Jadwinia następnego ranka wywróciła się w drodze do sklepu i skręciła nóżkę, bidula. Jak raz w swoje urodziny! Wieczorem starzy zaciągnęli mnie siłą do pani Jadwini, żeby złożyć jej życzenia urodzinowe i powrotu do zdrowia. Jeszcze na wszelki wypadek ojciec urządził mi na klatce schodowej próbę generalną pt. „To co powiesz pani Jadwini, synku?” i pokiwał zadowolony głową słysząc, jak recytuję standardową formułkę „wszystkonajlepszą”.
Wchodzimy. Pani Jadwinia w łóżeczku, ze sztywną nóżką. Moi rodzice wręczają kwiatki, składają życzenia, po czym ojciec wypycha mnie przed siebie, żebym odprawił stosowne zaklęcia przywracające stare truchła do zdrowia. A mi, właśnie wtedy, jak raz przypomniała się ta nieszczęsna zupa pomidorowa! I oto śliczny, blondwłosy aniołek (to ja!) pochyla się nad schorowaną starszą panią i mówi:
– Życzę ci... (rodzice uśmiechnięci szeroko, dumni ze swego grzecznego dziecka). – Życzę ci... (Baba Jadwinia także uśmiecha się życzliwie, spodziewając się już za chwilę słów miłości płynących prosto z serca).

Słodka scenka rodzajowa, jak z obrazka na pudełku przedwojennych czekoladek.

Podobno, gdy wypowiadałem poniższe słowa, uśmiech zniknął z mojej twarzy jak zdmuchnięty. Dokończyłem już ze śmiertelnie poważnym obliczem:

– Życzę ci... ŻEBYŚ ZDECHŁA, TY STARA KROWO!

Stało się!
Cud, że Baba Jadwinia nie zeszła po tym na zawał. Cud, że po laniu, jakie wtedy dostałem, mogłem jako tako siedzieć na pupie. Nie muszę dodawać, że jeszcze tego samego dnia „szczerze”, pełen skruchy, przeprosiłem (gestapo tak nie zmuszało partyzantów do sypania swoich kolegów, jak moi starzy prośbą i groźbą nakłaniali mnie wtedy do przeprosin i „wyznania grzechów” przed nianią z piekła rodem). Najgorsze, że Baba Jadwinia szybko wyzdrowiała i już przy kolejnym z nią spotkaniu, czekała na mnie... zupa pomidorowa... ...jej mać.

Wnosi facet do gabinetu...

Wnosi facet do gabinetu lekarza sprzęt wędkarski: Wędki, żyłki, kołowrotki, podbieraki, przynęty, zanęty, wiaderka, słowem - wszystko. Zastawia gratami pół gabinetu.
- Panie doktorze, zapłacę każde pieniądze, tylko niech doktor mi powie, jak od tego można zarazić się syfilisem?
- Przepraszam, ale nie do końca chyba pana rozumiem...
- Czego tu nie rozumieć? Przed żoną muszę się jakoś wytłumaczyć..

Siedzący z piwem pod...

Siedzący z piwem pod wiejskim sklepem Kazimierz zagaja do przechodzącej sąsiadki:
- Halina, czy ty jesteś gorącą kobietą?
- No raczej, jak z kibla wstaję, to para leci.

Facet do dziewczyny:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Gada dwóch znajomych...

Gada dwóch znajomych chłopów:
- k***a, stary, dostałeś tyn kredyt na nowy traktór czy nie?!
- No, k***a, dostałem, co miałem nie dostać?!
- No, przecież godołeś, że ten stary bankowy ch** ci go nie do!
- No godołem. Alem poszedł do niego w zeszły piuntek, padłym na kolana i mu godum:
- Chłopie, jo zrobie wszystko, ino dej mi tyn kredyt! No to ón roztwiero rozporek, wyciungo interes i godo:
- Jestem impotentem, jak pan sprawisz, że on wstanie - dostaniesz pan kredyt.
No to pokozołym mu zdjyncie moi żóny.
- I co: wstoł?
- No a jak: wstoł i uciekł.