psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Rozmawiają dwie biurwy:...

Rozmawiają dwie biurwy:
- Mój mąż jest niemiłosiernie zazdrosny. A ja, jak tu od pół roku pracuję, mam tylko jednego kochanka - ochroniarza.
- Ty, ale oni się codziennie zmieniają...

KURS OBSŁUGI PROTEZ...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

GŁODNEMU CHLEB NA MYŚLI...

GŁODNEMU CHLEB NA MYŚLI

Niedzielny wieczór. Wyciemnione pomieszczenie, tylko blask świec odbija się od ścian... Intymna atmosfera. Po ciężkim tygodniu robię lubej masaż rozluźniający pleców... W pewnym momencie luba odzywa się zalotnie:
- Wiesz na co teraz mam ochotę?
- Na co? - pytam z zaciekawieniem, oczekując jedynej słusznej odpowiedzi.
- Na kluski śląskie...

REJTAN...

REJTAN

Idąc do sklepu byłam mimowolnym świadkiem takiej scenki: dwoje (!) policjantów zatrzymało nurka śmietniskowego, który siedział sobie na murku i popijał browarka. W butelce miał jeszcze z połowę złocistego trunku.
Mijając ich usłyszałam taką rozmowę:
- Proszę to piwo wylać tu na trawnik, bo jak pan tego nie zrobi, to zabieramy pana na Kolską. - policjantka mówiła to, oczywiście, tonem nie znoszącym sprzeciwu. Policjant stał obok i coś wpisywał do swojego notesiku.
Nurek się zatrząsł, coś zagulgotał, złapał za butlę, wydoił całą, poły kurtki rozłożył w dramatycznym geście i rozdarł się na pół ulicy:
- Po mnie to choćby potop!!!

Daleka Północ, w dzikiej...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dlaczego malarz odmówił...

Dlaczego malarz odmówił odbycia służby wojskowej?

Bo był malarzem pokojowym.

Szczyt nieuwagi: Poprosić...

Szczyt nieuwagi: Poprosić przechodzącego wierzyciela o ogień.

Wchodzi facet do Banku,...

Wchodzi facet do Banku, ubrany jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, w długi czarny płaszcz, czarną wełnianą czapkę typu Leon Zawodowiec i szybkim krokiem podchodzi do okienka kasowego.
Szybkim ruchem wkłada rękę do kieszeni i cicho mówi do kasjerki:
- Wpadka!
- Chchyyybbbaa chchhodzi ppppanu o NAPAD...
- Nie, WPADKA, dobrze wiem co mówię, zapomniałem pistoletu!

Do niewielkiego, podmiejskiego...

Do niewielkiego, podmiejskiego baru, wchodzi wieczorową porą, młody, napakowany karku.
- Setkę koniaku i kawę z ekspresu!...Ale nie płacę bo nikogo się tutaj nie boję!
Barman popatrzył na niego, jednym rzutem oka po sali ocenił sytuację i dziwnym głosem odpowiada.
- Proszę bardzo!
Gostek wypił to co zamówił i wyszedł.
Następnego wieczora sytuacja się powtórzyła w identyczny sposób.
Barmanowi przez głowę przeleciało tysiące myśli. Wybrał jednak taką, że następnego wieczora zaprosi do baru swojego szwagra, który jest w sąsiedniej wiosce kowalem.
Kowal, chłopisko ponad dwa metry wzrostu i 130 kilo wagi przyjechał trochę wcześniej i został posadzony przy stoliku obok wejścia.
Kiedy zbliżała się pora, o której przychodził gostek, barmanowi lekko podskoczyło ciśnienie.
Nagle drzwi się otwierają, wchodzi gostek i stając przed barmanem wygłasza swoje zdania.
- Setkę koniaku i kawę z ekspresu!... I jak zwykle nie płacę, bo nikogo się tutaj nie boję!
Barman widząc podchodzącego do lady szwagra mówi.
- Tym razem nic z tego!
Szwagier stanął obok gostka, położył przed nim swoją wielką jak patelnia dłoń i patrząc mu w oczy, mówi.
- Ja też tutaj się nikogo nie boję!
Gostek w tym momencie zwraca się do barmana.
- Dwa koniaki i dwie kawy z ekspresu!... I nie płacimy, bo my z kolegą się tutaj nikogo nie boimy!

MŁODY RWIE LACHONY...

MŁODY RWIE LACHONY

Młody przyszedł do domu i dziwnie ochoczo zaczął zaprzęgać naszą kotkę w smycz. Zazwyczaj nie można się go doprosić, żeby wziął zwierzę na wybieg. Coś mnie tknęło i wyjrzałam przez okno... No tak na ławeczce przed blokiem siedziały jakieś dziewoje, znaczy młody będzie rwał lachony na kotka...
- Mówię ci mama, bo to stary i niezawodny sposób jest! O jaki śliczny kotek, a jak się nazywa? I takie tam podobne ble ble ble i już się można bliżej zapoznawać hehehe.
Szedł ochoczo ale wrócił dziwnie zasmucony...
- Ostatni raz ją wziąłem na spacerek! Kuwety jej nie będę sprzątał! W ogóle nie chcę jej znać! A było tak blisko... Wiesz dziewczyny ją głaskają, komplementują, ja zagajam... A tu nagle ten koci potwór zaczyna swój obrzydliwy numer pt. RZYGAM TRAWĄ...
Dziewczyny: fuuj, bleee, ohyda!
Próbowałem ratować sytuację tekstem ze Shreka: "sorry kłaczek", ale już było po ptokach...